Wielki koncert życzeń UE
Czwartkowo-piątkowe spotkanie miało przynieść odpowiedzi na dwa pytania, które na długo określą kształt Europy. Pierwszą sprawą było stworzenie europejskiego nadzoru bankowego, który by zapobiegał kryzysom podobnym do tego, którego doświadcza obecnie kilka krajów na naszym kontynencie. Drugim wyzwaniem były wstępne ustalenia budżetu Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020. W cieniu znajdował się jeden problem: podział Europy. Wydaje się, że udało się mu zapobiec. Decyzji nie podjęto, zgodzono się jedynie co do zasad ich wypracowywania. Szczyt w sprawie budżetu odbędzie się 22 i 23 listopada, zaś w sprawie europejskiego nadzoru bankowego 13 i 14 grudnia. Jest czas, by popracować nad szczegółami projektów.
Widmo podziału
Przed spotkaniem wyraźnie widoczny był podział Unii na strefę bogatszą, która chce ruszyć przed siebie szybciej niż dotąd, oraz biedniejszą, która będzie musiała zadowolić się resztkami. Osią podziału była wspólna waluta, czyli euro. Europejski nadzór ma objąć ponad 6 tys. banków działających w eurolandzie. Organizacyjnie będzie umocowany w ramach Europejskiego Banku Centralnego, co automatycznie pozbawiało wpływu na jego decyzje kraje, które zachowały narodowe waluty. Znaleziono kompromis i problemy będą rozwiązywane w ramach całej Unii, a nie tylko krajów euro. Jakie będą konkretne rozwiązania, nie wiadomo. Ich opracowaniem zajmie się Komisja Europejska. Przygotuje ramy prawne, które będą wprowadzane w 2013 roku, a sama instytucja w ciągu roku zacznie działać.
Nadzór ma zapewnić stabilność gospodarkom, ale najpierw sam wymaga inwestycji, by mieć środki na wsparcie banków w tarapatach. Bo- gate, ale zaciskające pasa kraje chciały pieniądze oddawane do Brukseli podzielić na ratowanie euro oraz pomoc biedniejszym. W efekcie „nowa Europa”, w tym nasz kraj, nie miałaby nic do powiedzenia w sprawie euro, a jeszcze dostałaby mniej środków. Jednak i bogatsze kraje Unii różniły się w tym, jak widzą nadzór. Hiszpania oraz Irlandia, mające kłopoty z bankami, oczekiwały, że dostaną środki na przełamanie kryzysu, Wielka Brytania w ogóle nie zamierzała poddać swoich finansistów europejskiej kontroli, zaś pozostałe kraje znajdowały się gdzieś pośrodku, choć i tak daleko od siebie. Do tego stopnia, że „Financial Times” zderzył wypowiedzi kanclerz Niemiec oraz prezydenta Francji i zapytał, czy Angela Merkel i François Hollande byli na tym samym szczycie...
Wielka Brytania, chcąc zmniejszyć swój wkład do kasy Unii Europejskiej, domagała się okrojenia jej budżetu nawet o 150 miliardów euro rocznie, co dałoby w latach 2014 – 2020 aż o 988 miliardów mniej. Jeśli nie, groziła zawetowaniem całego projektu. Podobne pomysły pojawiły się po drugiej stronie, kiedy w Polsce politycy PiS apelowali do Donalda Tuska, by nasz kraj zawetował umowę, jeśli nie dostaniemy od Unii co najmniej tyle samo, co teraz... Działacze PiS mówili tak, mimo że wraz z Brytyjczy- kami zasiadają w najbardziej eurosceptycznej frakcji w Parlamencie Europejskim! W tej sytuacji dyskusje o budżecie były faktycznie konfliktem polsko-brytyjskim. Jego zapowiedzią były już wcześniejsze wypowiedzi Donalda Tuska, który zarzucił Wielkiej Brytanii, Niemcom i Holandii hipokryzję, bo nie można oczekiwać „więcej Europy” za mniejsze pieniądze... Negocjacje skłoniły brytyjskiego premiera do zaakceptowania budżetu dla całej Unii.
Kto wygrał?
Wśród państw, które szczyt Unii zaliczą do udanych, jest Polska i inne kraje „nowej Europy”, bo euro nie będzie ratowane ich kosztem. Niewątpliwym przegranym jest Hiszpania! Madryt liczył, że spotkanie zapewni mu środki na ratowanie banków, jednak kanclerz Niemiec podkreśliła, że nadzór tworzony jest z myślą o przyszłości, zaś z grzechami przeszłości muszą sobie radzić rządy narodowe... Wsparli ją przedstawiciele Holandii i Finlandii.
Mimo buńczucznych wypowiedzi premiera Jamesa Camerona, przegranym może być także Wielka Brytania. Europejski nadzór bankowy nie będzie bowiem obejmował największego na kontynencie centrum finansowego, czyli Londynu! Zjed-
71
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew wyraził wątpliwości, czy należy respektować ustalenia protokołu z Kioto wbrew zdrowemu rozsądkowi. W dokumencie tym kraje uprzemysłowione zobowiązały się do redukcji emisji gazów cieplarnianych. – Nie odnieśliśmy żadnych szczególnych korzyści z protokołu z Kioto i nie mogliśmy na tym skorzystać z handlowego punktu widzenia – oświadczył na posiedzeniu rządu.
Brytyjski premier David Cameron i szef szkockiego rządu Alex Salmond podpisali porozumienie przewidujące w 2014 roku zorganizowanie referendum w kwestii niepodległości Szkocji. Szkocja i Anglia są połączone unią od 305 lat.
Komisja praw kobiet i równouprawnienia Parlamentu Europejskiego odrzuciła sprawozdanie Joanny Skrzydlewskiej poświęcone seksualizacji dziewczynek. – Ambitna i całościowa strategia na rzecz ochrony dzieci, a szczególnie dziewczynek przed dostępem do treści erotycznych i narzucaniem im modelu seksualnych zachowań dorosłych wydała się lewicy zbyt „katolicka”, a przez to niebezpieczna – powiedziała po głosowaniu Skrzydlewska.
– Rosyjska mafia ma globalny zasięg i jest nierozerwalnie powiązana z aparatem państwa. Przekształciła zorganizowaną przestępczość w biznes zaledwie w kilka lat. Włoskim syndykatom w USA zajęło to kilkadziesiąt lat – napisał brytyjski ekspert Euan Grant w internetowym portalu openDemocracy.
Sławny Jaś Fasola, czyli Rowan Atkinson, rozpoczął kampanię przeciw przepisom Public Order Act, przewidującym kary za używanie „słów obelżywych” lub zachowania, które mogą „wywołać strach i przykrości”. Prawo to zastosowano m.in. wobec księdza, który publicznie nazwał homoseksualizm grzechem, nastolatka niosącego w manifestacji transparent „Scjentologia to niebezpieczny kult” oraz człowieka, który „znieważył” policyjnego konia, nazywając go gejem. Zdaniem Atkinsona prawo takie wprowadza cenzurę pod pretekstem walki o tolerancję.
Szwajcarscy muzułmanie czują się obrażani kampanią promocyjną szwajcarskich linii Swiss – doniósł „Der Sonntag”. Plakaty pokazują samoloty z flagą Szwajcarii i napisem „Kreuz ist Trumpf” (Krzyż jest atutem). Krzyż kojarzy się bowiem islamistom z krucjatami. Na fladze Szwajcarii widnieje od XIV wieku.