Śmierć prezydenta – film, o którym się mówi
To, co wydarzyło się na smoleńskim lotnisku 10 kwietnia 2010 roku, wstrząsnęło całym światem. W katastrofie zginął polski prezydent z małżonką oraz 94 osoby udające się na uroczystości do Katynia. Jak mogło do tego dojść i kto zawinił? Mimo upływu czasu wielu uważa, że ciągle nie znaleziono odpowiedzi na te pytania i nie wyjaśniono przyczyn katastrofy. strofy zajmowały się rosyjski MAK i komisja pod kierownictwem ministra Jerzego Millera, co wcale nie ułatwiało dojścia do wspólnych ustaleń. W efekcie powstały dwa raporty, które stały się punktem wyjścia dla twórców dokumentu „Śmierć prezydenta”. – To był dla nas poważny problem – mówi Alex Bystram, producent wykonawczy filmu. – Mieliśmy do czynienia ze śledztwem prowadzonym w dwóch krajach, a uzyskane wyniki nie do końca się pokrywały.
Filmowcy postanowili wyjaśnić, co zdarzyło się w ostatnich minutach lotu Tu-154M. Przytaczane są wyniki badań trzech rejestratorów lotu, które pokazują, że samolot był sprawny, a Rosjanie nie zmieniali zapisów tzw. czarnych skrzynek. Kolejne kadry filmu wskazują na błędy popełnione przez załogę samolotu, mgłę uniemożliwiającą lądowanie, ale także na błędy po stronie obsługi lotniska oraz presję pośrednią, której podlegali zarówno piloci, jak i kontrolerzy lotu. Przedstawiono też zawiłości działania systemu TAWS oraz wysokościomierzy, których złe odczyty miały – jak się później okazało – kluczowe znaczenie. O zda- rzeniach opowiadają m.in. członkowie komisji Jerzego Millera oraz specjaliści rosyjscy. Są też wypowiedzi dziennikarza Konstantego Geberta. – Wybraliśmy go, by tłumaczył, jaki wpływ miała ta tragedia na Polskę. I sądzę, że to się udało – przyznaje Ed Sawyer. Wyjaśnia też, dlaczego w filmie nie ma wypowiedzi naocznych świadków. – Tak naprawdę trudno jest znaleźć wiarygodnych świadków. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze można im też do końca ufać.
– twierdzi Ed Sawyer. „Śmierć prezydenta” to jeden z wielu odcinków serii „Katastrofa w przestworzach”, ale dla nas ma szczególne znaczenie. Jeszcze przed premierą wywołał spore kontrowersje, a w wielu miejscach w Warszawie pojawiły się nawet „wlepki” z przekreślonym logo National Geographic Channel. Film z pewnością nie przekona tych, którzy ciągle wierzą, że smoleńska tragedia była wynikiem zamachu. Nie taki zresztą cel stawiali sobie jego twórcy. Dla nich najważniejsze było szukanie obiektywnych przyczyn katastrofy, w wyniku której zginęło 96 osób. Każdy film wspomnianej serii ma bowiem pokazać, co należy zrobić, by w przyszłości uniknąć takich tragedii. – Jako producent mogę powiedzieć, że bardzo trudno pracuje się nad filmem opowiadającym o śmierci wielu ludzi – przyznaje Alex Bystram. – Opowiadając o tym, musimy jednak być obiektywni, co wcale nie znaczy, że nie mamy żadnych uczuć.
Film „Śmierć prezydenta” pokazywany będzie kilkakrotnie w najbliższych dniach przez National Geographic Channel –w poniedziałek o godz. 19.00 i 23.00, w środę o 22.00 i w piątek o 20.00.
Tylko fakty
W filmie nie pojawiają się także przedstawiciele prokuratury. Ale to efekt doboru materiału przez twórców dokumentu, którzy musieli z tysięcy stron raportów stworzyć rzetelny i mający oparcie w faktach 45-minutowy film. Pod uwagę wzięto wszystkie informacje dostępne do października 2012 roku. Na ich podstawie podjęto próbę rekonstrukcji tragicznego lotu i przebiegu śledztwa. Powstał wyważony dokument oparty na faktach. – National Geographic to marka uczciwa i rzetelna, dlatego też nie mogliśmy sobie pozwolić na komentarze na temat teorii spiskowych
Fot. National Geografics