Kto zawinił?
Nic więc dziwnego, że z zainteresowaniem przyjęto inicjatywę nakręcenia przez National Geographic Channel filmu dokumentalnego o tym dramacie. Stacja ta od wielu lat prezentuje cykl pt. „Katastrofa w przestworzach”, w którym odtwarzane są najtragiczniejsze wypadki w historii lotnictwa i przedstawiane wnioski płynące z ustaleń śledztw. – Ideą serii jest przygotowywanie filmów w oparciu o oficjalne raporty – twierdzi producent Ed Sawyer. – Nie próbujemy sięgać do innych teorii, bo National Geographic Channel opiera się na faktach i przestrzeganiu rygorystycznych zasad obiektywizmu.
Wbrew protestom
W efekcie powstał film wprost idealny na użytek zachodniego odbiorcy. Jednak od początku było wiadomo, że nie pomoże on rozwiązać niezwykle trudnych polskich problemów. Nie przyczyni się on bowiem w żaden sposób do złagodzenia napięcia między tymi, którzy przyjmują oficjalną wersję wydarzeń, a tymi, do których przemawia wyłącznie teoria zamachu. Jeszcze na etapie produkcji dokumentu niektórzy prawicowi publicyści zarzucali twórcom, że nie uwzględniają opinii formułowanych przez zespół Antoniego Macierewicza. Domagano się także zmiany proponowanego tytułu, który początkowo brzmiał: „Wykonując rozkazy”. Przedstawiciele National Geographic Channel twierdzą, że protesty nie spowodowały żadnych zmian w dokumencie, a wspomniany tytuł miał jedynie charakter roboczy i ostatecznie zdecydowano się na tytuł „Śmierć prezydenta”. – Zawsze będą tacy, którzy takie sytuacje zechcą wykorzystać dla swoich celów – uważa Ed Sawyer. – My staramy się być bezstronni.
Mimo wspomnianych kontrowersji telewizja National Geographic Channel zdecydowała, że światowa premiera dokumentu „Śmierć prezydenta” odbędzie się w Polsce 27 stycznia, co ma świadczyć o docenieniu znaczenia tej tragedii dla polskiej historii. Kilka dni przed telewizyjną premierą obejrzeliśmy film na specjalnym pokazie z udziałem producentów. Pamiętając o zasadach i filozofii wspomnianej telewizji, nie oczekiwaliśmy taniej sensacji, ale ciekawiło nas spojrzenie na smoleńską katastrofę oczyma bezstronnych, doświadczonych, zagranicznych dokumentalistów. Tym bardziej że tematyką lotniczych katastrof zajmują się blisko 10 lat.
Rosyjscy śledczy za winnych katastrofy uznali bardzo szybko polskich pilotów. Zdawało się jednak, że w grę wchodzi jakaś nieczysta rozgrywka. Natychmiast pojawiły się więc teorie spiskowe. Nie co dzień zdarza się, że dochodzenie w sprawie wypadku lotniczego staje się sprawą najwyższej politycznej wagi. Ta sytuacja była jednak niezwykła, bo polski samolot z prezydentem na pokładzie rozbił się na terenie Rosji, a stosunki między oboma państwami zawsze były trudne. Dodatkowo badaniem przyczyn kata-