Za kierownicą
Nadszedł czas wielkich zmian dla przyszłych kierowców. Nowe zasady egzaminów na prawo jazdy obowiązują od 19 stycznia. Na chętnych czekają już nowe przepisy, które mają zapewnić wszystkim kierowcom lepszą jakość jazdy po pełnych dziur drogach. Z pewnością dla nas – nastolatków młodych, zdolnych, ale bez perspektyw – ma być to kolejny ważny egzamin w życiu. Co po nim nastąpi? Kolejna możliwość do sprawdzenia, jak żyje się w Polsce młodemu kierowcy. Czy będzie to miła niespodzianka w postaci cudownych chwil spędzonych za kierownicą? Obawiam się, że jazda samochodem oznacza w dzisiejszych czasach olbrzymi stres, drogie paliwo i fotoradary, które po prostu czyhają, by uszczuplić nasz portfel.
Nowy teoretyczny egzamin na prawo jazdy jest znacznie trudniejszy od poprzedniego, przez co budzi grozę w niejednym Polaku. Na egzaminach póki co trwa pogrom. Z czego on wynika? Być może to Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego nie przygotowały odpowiednio wszystkich instruktorów, a ci kursan- tów. Jedno jest pewne – nastąpi teraz czas ogólnego narzekania na to, że egzamin jest zbyt ciężki. Choć i ten czeka mnie za kilka miesięcy, cieszę się z podwyższonego poziomu. Mam nadzieję, że dzięki niemu poprawi się stan bezpieczeństwa na polskich drogach. Nowy egzamin ma zmusić do myślenia przyszłych kierowców. Dotychczas kursanci na pamięć uczyli się puli pytań. Tylko czas zweryfikuje, czy już za kilka miesięcy nie dojdzie do podobnej sytuacji z nowym egzaminem. Wielka szkoda, że w pytaniach nie wspomniano np. o tym, jak ma zmierzyć się kierowca z okropnie dziurawą drogą, tak często spotykaną w naszym kraju.
Ubolewam też nad faktem, że w ośrodkach szkolenia przyszłych kierowców wciąż będzie się kładło nacisk na to, by egzamin zdać za pierwszym razem, a nie, by jeździć jak najbezpieczniej się da. Wielu Polaków zapisze się na kurs tam, gdzie jest największa zdawalność. Wszystko zależy więc od rankingu. Ranking to klienci, klienci to pieniądze, a czas to pieniądz – ostatecznie niewiele się zmieniło…