Smutna historia Pinkiego
Pinki
to 10-letni nieduży kundelek, któremu wraz ze śmiercią ukochanej pani załamał się świat. Jest starszy i samotny, jednak bardzo pogodny. W jego małym sercu wciąż tli się nadzieja, że straszny los skończy się jak zły sen i znów życie się do niego uśmiechnie.
Pinki jako dwumiesięczne szczenię trafił do wspaniałego domu. Dla swojej opiekunki był oczkiem w głowie. Chodził na długie spacery po pięknym parku. Gdy wracał do domu, czekała na niego pełna miska i mięciutkie posłanko. Niczego mu nie brakowało. Pani dbała o pupilka jak o własne dziecko. Otaczała go troską i miłością, a on odpłacał jej wiernością i oddaniem. Po prostu bajka...
Aż pewnego dnia pani niespodziewanie zmarła, a życie jej jedynaka zmieniło się nie do poznania. Osierocony z puchowej kołderki wylądował na derce w schronisku dla niechcianych zwierząt.
Pinki jest bezproblemowy i niekonfliktowy. Lubi towarzystwo suczek. Nie przepada jednak za psami i kotami.
Żeby cieszyć się zdrowiem przez następne lata potrzebuje prawdziwego domu. Nie nadaje się do budy. Mroźna zima spędzana na dworze stanowi dla niego śmiertelne niebezpieczeństwo. Bez adopcji ma marne szanse na przeżycie.
W sprawie pieska proszę dzwonić do łódzkiego schroniska przy ul. Marmurowej 4 pod numer (42) 656-78-42. Pinkim opiekuje się pani Kasia z kasy.
Księż-
Na koniec dobra wiadomość.
opisana w „Angorce” nr 2 ma już swój wymarzony dom. Nowej rodzinie gratulujemy wspaniałej kotki i życzymy wszystkiego najlepszego. W kociarni na chętnych czeka jeszcze ponad setka mruczków.
niczka Brenda