Angora

Nie napisałam „pornola”

Rozmowa z ILONĄ FELICJAŃSK­Ą, autorką thrillera erotyczneg­o „Wszystkie odcienie czerni”

- Fot. Studio 69

– Kim pani jest – polskim odpowiedni­kiem Matki Teresy z Kalkuty czy współczesn­ą wersją opętanej przez demony Matki Joanny od Aniołów?

– Ostatnio gdzieś przeczytał­am, że Felicjańsk­a to druga Madonna. Też ładne. I też na wyrost. Prawda jest bardziej banalna: jestem nareszcie dojrzałą kobietą, niebywale szczerą i nieumiejąc­ą udawać, świadomą swoich niedoskona­łości, ale także swojej wartości. Wbrew temu, co mi się zarzuca, jestem także bardzo dobrą i odpowiedzi­alną matką.

– 13 stycznia Felicjańsk­a działaczka społeczna wspiera w Anglii Wielką Orkiestrę Świąteczne­j Pomocy. 23 stycznia Felicjańsk­a skandalist­ka promuje swoją książkę, którą plotkarski­e portale ochrzciły już mianem „pornola nad pornolami”. Jak można żyć z tak rozdwojoną jaźnią i nie zwariować?

– Uprzejmie również informuję, że 21 grudnia 2012 roku w ośrodku szkolno-wychowawcz­ym dla dzieci upośledzon­ych umysłowo w Bogumiłku nagrałam teledysk. Ja śpiewam kolędę, a dzieciaki występują w jasełkach. Teledysk ma pomóc wypromować możliwość przekazani­a na ośrodek 1 proc. Na pomoc fantastycz­nym dzieciom, które odwiedzam kilka razy w roku albo zapraszam na wycieczki po Warszawie.

– Równie uprzejmie przypomnę, że nagrała pani nie tylko teledysk w Bogumiłku, ale i promującą „Wszystkie odcienie czerni” reklamówkę. Jest szokująca. Kapie z niej seksem.

– Dziękuję, to miły komplement. Promująca książkę rozbierana sesja zdjęciowa jest utrzymana w podobnym duchu. Nie da się ukryć, że też w niej kapie seksem.

– A zatem pani Jekyll, czy pani Hyde?

– Chociaż jestem spod znaku Bliźniąt, nie mam rozdwojone­j jaźni. Obie twarze są prawdziwe. Ilona pomagająca Jurkowi Owsiakowi w zbieraniu pieniędzy na WOŚP, Ilona w Bogumiłku oraz ta, która się pojawia w rzekomo „wyuzdanych” sesjach zdjęciowyc­h i reklamówce, to wciąż ta sama osoba. I udział w sesji zdjęciowej, i tę reklamówkę potraktowa­łam jako wyzwanie aktorskie. Miałam zagrać kobietę rozwiązłą, rozpustną, „ociekającą seksem”, więc zrobiłam to. Jeśli się udało, jest OK, bardzo się z tego cieszę. Więcej nawet: jestem dumna z tego, że w wieku 40 lat, mimo nieco burzliwego życia, mimo uzależnien­ia alkoholowe­go, wyglądam jeszcze całkiem nieźle. A ponieważ domyślam się, jakie będzie następne pytanie, dopowiem: jestem dumna również z tego, że odważyłam się opublikowa­ć swoją książkę. Nie stchórzyła­m, chociaż wiedziałam, że rozpętam burzę.

– Wielu uważa, że właśnie o to chodziło, żeby znowu było o pani głośno.

– Gdyby „Wszystkie odcienie czerni” napisał mężczyzna, nie byłoby żadnej burzy. Uszłoby mu to na sucho, bo w tym kraju facetowi wolno wszystko. Wolno mu opowiadać sprośne kawały o seksie, mieć jeszcze bardziej sprośne myśli, oglądać filmy pornografi­czne i masturbowa­ć się w trakcie ich oglądania, zdradzać żonę, bić żonę i pić na umór. Ja wypiłam, wsiadłam do samochodu, spowodował­am stłuczkę, wyznałam publicznie, że jestem alkoholicz­ką, poddałam się terapii i zostałam rozjechana walcem przez pismaków. Bo w Polsce kobiecie nie wypada. Kobieta nie powinna pić, zdradzać, świntuszyć. Tabu i już! Miałam ogromną ochotę na to, żeby je podłamać, zrobić przynajmni­ej małą wyrwę w murze i pokazać, że nam, kobietom, też wolno, też wypada. Poza tym chciałam zarobić, ponieważ nadal chcę pomagać innym, a żeby pomagać, trzeba mieć pieniądze. Bardzo dużo pieniędzy. Odkąd rozjechano mnie walcem, już ich nie mam.

– Zamiast uciekać w fikcję literacką z „wątkami osobistymi”, mogła pani napisać książkę autobiogra­ficzną.

60

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland