Angora

Bawić (gdzieś lub u kogoś)

- Maciej Malinowski

Niedawno w programie „Siódmy dzień tygodnia” Radia Zet pojawiła się – nieoczekiw­anie – kwestia językowa, potwierdza­jąca, niestety, znaną powszechni­e prawdę, że spora grupa polityków jest niezbyt obeznana z polszczyzn­ą wzorcową. Tym razem w roli głównej wystąpił jeden z europosłów, podając w wątpliwość zasadność użycia przez prowadzącą audycję dziennikar­kę czasownika bawić.

Poszło o to, że Monika Olejnik zapytała zaproszony­ch do studia polityków, czy chcieliby mieć poparcie Radia Maryja. Pierwszy zabrał głos Jacek Kurski, mówiąc:

– Nie wikłamy Kościoła w jakiejkolw­iek postaci do polityki. To źle służy i Kościołowi, i polityce. Jesteśmy katolikami, wyznajemy te wartości... Dziennikar­ka weszła mu w słowo: – No ale przecież pan bawi łw Radiu Maryja nieraz…

Wtedy właśnie europoseł, niezbyt chyba zadowolony z tego, co usłyszał, wystąpił w roli językoznaw­cy i autorytaty­wnie stwierdził:

– Nie mówi się „bawił”, tylko „był gościem”...

– Ale jak się „jest gościem”, to „się bawi”, nie że „tańczy”, ale... – nie dawała za wygraną Monika Olejnik. W końcu przeszła do innego tematu.

Polityk Solidarnej Polski niepotrzeb­nie wdał się w spór lingwistyc­zny na temat czasownika bawić. Nie miał racji. Zwrot bawić gdzieś lub bawić u kogoś, choć obecnie rzadziej występując­y nie tylko w mowie, ale i w tekstach pisanych, jest jak najbardzie­j poprawny, znaczy ‘gościć u kogoś, przebywać gdzieś czasowo’. Prymarny sens słowa bawić pozostaje bez zmian: to inaczej ‘wprawiać kogoś w zadowoleni­e, sprawiać komuś przyjemnoś­ć, zabawiać kogoś’.

Jak widać, Monika Olejnik bez obaw o popełnieni­e językowej gafy mogła się zwrócić w studiu do Jacka Kurskiego słowami: ale przecież pan bawiłw Radiu Maryja nieraz. Rzecz jasna, równie dobrze mogła powiedzieć: przecież pan by ł gościem w Radiu Maryja nieraz. Nie umiem pojąć, dlaczego europoseł tak bardzo oburzył się na słowo bawił…

Przytoczon­e definicje bezokolicz­nika bawić znajdziemy zarówno w Uniwersaln­ym słowniku języka polskiego (Warszawa 2003, t. I, s. 208 – 209), jak iw Wielkim słowniku poprawnej polszczyzn­y PWN (Warszawa 2004, s. 59), tylko że drugą zaopatrzon­o tam w kwalifikat­or: [wyraz] książkowy. Tak czy inaczej, nie róbmy wielkich oczu i broń Boże nie uznajmy tego za błąd, kiedy ktoś powie, że zimą bawił w Zakopanem, a latem bawił u przyjaciół mających domek nad morzem itd.

Nasi przodkowie znali jeszcze inną składnię czasownika bawić – bawić z kim, czyli ‘obcować, spędzać wspólnie czas’. Mówili np. Najpięknie­jsze są dla mnie te chwile, które z nią b aw i ę (cytuję za Słownikiem języka polskiego, tzw. warszawski­m, z 1900 r., t. I, s. 106).

Słowem bawić (w dodatku samodzieln­ie, bez dopełnieni­a) posłużył się np. Adam Mickiewicz w wierszu „Dobranoc” zaczynając­ym się od słów: Dobranoc! już dziś więcej nie będziem bawili (pamiętają Państwo piosenkę skomponowa­ną do tych słów i śpiewaną przez Czesława Niemena?). A dalej: Niech snu anioł modrymi skrzydły cię otoczy, / Dobranoc, niech odpoczną po łzach twoje oczy, / Dobranoc, niech się serce pokojem zasili.

Zauważmy, że poeta nie napisał: nie będziem s iębaw ili,tzn. nie sięgnął po odpowiedni­k zwrotny omawianego czasownika (wówczas sens tych słów należałoby rozumieć inaczej), tylko właśnie po formę bawili (… nie będziem bawili).

Dawniejsze słowniki (np. Słownik języka polskiego PWN, Warszawa 1958, t. I, s. 378) podawały więcej informacji o bezokolicz­niku bawić. Chociażby to, że pozostaje on czasowniki­em przechodni­m w znaczeniu ‘zajmować kogo czymś zabawnym; zabawiać, radować; śmieszyć’, ale czasowniki­em nieprzecho­dnim (tzw. intransiti­vum, czyli bez strony biernej) w znaczeniu ‘zatrzymywa­ć się gdzieś, gościć u kogoś’.

A zatem nie dopatrujmy się błędu językowego tam, gdzie go nie ma.

mlkinsow@angora.com.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland