Cypr utonie?
W Europie rośnie sprzeciw wobec zapowiedzianej pomocy finansowej dla Cypru, ponieważ korzyści z tych pieniędzy będą czerpać rosyjscy oligarchowie, którzy ulokowali swe podejrzane pieniądze w cypryjskich bankach. Rząd w Nikozji twierdzi, że walczy z praniem brudnych pieniędzy i ukrywaniem podatków, ale Bruksela jest nieufna i żąda większych reform.
Cypr miał już problemy finansowe w 2011 roku. Pożyczył wtedy 2,5 miliarda euro od... Rosji. Teraz potrzebuje około 10 miliardów pomocy dla sektora bankowego, który ucierpiał na kryzysie w Grecji. Poza tym zadłużenie finansów publicznych wynosi prawie 90 proc. PKB. Łącznie Nikozja na gwałt potrzebuje 17,5 miliarda euro. Pytanie, czy otrzyma potrzebny pakiet pomocowy, przyczy- nia się do rozłamu w eurozonie. Od jesieni mówi się bowiem, że korzyści z tego będzie czerpać rosyjska mafia, która ulokowała na śródziemnomorskiej wyspie miliardy euro pochodzące z podejrzanych źródeł. Jednocześnie rząd w Nikozji próbuje się bronić i odpiera zarzuty, jakoby był oazą finansową dla rosyjskich oligarchów. Z drugiej strony faktem jest, że kraj ten posiada najniższą stawkę podatku dochodowego w całej Unii – tylko 10 proc.
Zainteresowani wyspą są biznesmeni z Moskwy i Petersburga, którzy w ubiegłym roku wywieźli ze swojego kraju środki wysokości 60 miliardów dolarów, a większą część z nich właśnie przez Cypr, gdzie transferują pieniądze, by następnie za pośrednictwem firm typu offshore zainwestować je na nowo w ojczyźnie. Według szacunków niemieckiego wywiadu (BND) Rosjanie ukrywają na cypryjskich kontach 20 miliardów euro.
Lista rosyjskich inwestorów na Cyprze prawie w zupełności pokrywa