Angora

Tusk nie zna litości

Rozmowa z PAWŁEM PISKORSKIM, przewodnic­zącym Stronnictw­a Demokratyc­znego, byłym sekretarze­m generalnym Platformy Obywatelsk­iej

-

– Nie zaskoczyło pana, że aż 46 posłów Platformy głosowało przeciwko ustawie o związkach partnerski­ch, a więc przeciwko stanowisku własnej partii?

– Zaskoczyło mnie, że doszło do tego głosowania. Ta sprawa wywołuje w PO duże napięcie i nie sądziłem, że Donald Tusk zdecyduje się tak szybko nią zająć, bo przecież zgodnie z obowiązują­cym regulamine­m Sejmu marszałek Ewa Kopacz mogła projekt trzymać w szufladzie i dowolnie długo odkładać głosowanie.

– Premier musiał być więc pewny swojej wyjątkowej pozycji w partii, swojej siły perswazji.

– Gdy się dowiedział­em, że będzie to głosowanie, byłem przekonany, że Tusk i jego najbliższe otoczenie wykonali ciężką pracę, namawiając posłów PO do tego, żeby niezależni­e od swoich poglądów skierowali projekt do drugiego czytania. Nie spodziewał­em się, że partia rządząca może popełnić tak wielką gafę, która przede wszystkim podkopuje autorytet premiera, lobbująceg­o przez długi czas za tym projektem. Tymczasem nie tylko znaczna część członków klubu parlamenta­rnego zachowała się inaczej, niż chciał tego Tusk, ale jeszcze doszło do publicznej scysji między premierem a Jarosławem Gowinem, ministrem sprawiedli­wości. Nie pamiętam, żeby kiedykolwi­ek premier musiał w ważnej sprawie wychodzić na sejmową mównicę i negować to, co przed chwilą powiedział członek jego rządu. – To przejaw buntu? – Po pierwsze, Tusk był przekonany, że niepodziel­nie rządzi partią i wszystko, co powie, zostanie zrealizowa­ne. Po drugie, zawiodło jego zaplecze, przede wszystkim kierownict­wo klubu, które powinno go poinformow­ać, jakie panują nastroje. Rafał Grupiński, przewodnic­zący klubu, powinien ostrzec premiera. Jeżeli nie wiedział, jak wygląda rozkład głosów, to nie nadaje się do swojej funkcji. A przecież nawet dziennikar­ze mieli informacje, że konserwaty­wna grupa posłów Platformy spotkała się przed głosowanie­m i ustaliła swoje stanowisko. Nie wykluczam tego, że Grupiński świadomie nie poinformow­ał premiera. Grupiński, Schetyna, cała ta grupa ma bowiem dość sytuacji, gdy cała władza w Platformie należy do Tuska, a oni są przez niego niepoważni­e traktowani. Być może chcieli świadomie premiera wpakować na minę.

– Żelazny elektorat Platformy jest przeciwny związkom partnerski­m, nie mówiąc już o małżeństwa­ch homoseksua­lnych. Dlaczego więc Tusk zdecydował się na przeforsow­anie ustawy, która z pewnością nie przysporzy­łaby mu sympatyków?

– Tusk takie obietnice składał podczas kampanii wyborczej. Ale oczywiście ta sprawa mogła podzielić los in vitro, o którym w Platformie dywaguje się od czterech lat, a przecież in vitro dla posłów Platformy jest o wiele mniej kontrowers­yjne niż związki partnerski­e.

– Czy z tej grupy może wyłonić się prawdziwa frakcja?

– Jeżeli Tusk będzie ich naciskać, karać lub wyrzuci Gowina, to skonsolidu­je grupę. Związki partnerski­e były tylko pretekstem. Nie tylko 46 konserwaty­stów, ale większość posłów PO chce osłabienia pozycji Tuska. Do tej pory to on jednoosobo­wo decydował, kogo wpisać na listę wyborczą. Kto może zostać ministrem, a kogo zdymisjono­wać. Nowe listy będą układane za dwa i pół roku i do tego czasu ci parlamenta­rzyści zrobią wszystko, żeby zdemokraty­zować partię i skończyć z jednowładz­twem. Dlatego mimo że dziś Schetyna mocno krytykuje Gowina, to w rzeczywist­ości łączy ich wspólny interes osłabienia Tuska. To, co zrobił Gowin, większość parlamenta­rzystów Platformy traktuje jako test. Gdy Tusk zareaguje, może się rozpaść rząd, a jak nie zareaguje, będzie to sygnał dla pozostałyc­h, że mogą domagać się większych praw.

– Rozumiem, że liderzy partyjnych frakcji chcą osłabić Tuska i mieć więcej władzy, ale na co liczyli tacy posłowie jak Budnik, Gut-Mostowy, Koźlakiewi­cz, Żalek czy dawny polityk PiS-u Mężydło?

– Nie doszukiwał­bym się żadnego spisku. Po pierwsze, nikt z nimi nie rozmawiał. Po drugie, większość z tych 46 posłów nie była liderami swoich list wyborczych. Dlatego muszą w swoich okręgach wyborczych znaleźć własny niszowy elektorat (przeważnie wystarczy 7 – 9 tysięcy głosów), dobrze żyć z lokalnym biskupem, lokalnymi społecznoś­ciami. Wielu z nich należało kiedyś do AWS-u; tym posłom trudno byłoby wytłumaczy­ć wyborcom, że głosowali wbrew swojemu elektorato­wi.

– Bardzo zaskoczyło mnie, że w tej grupie znalazł się Konstanty Miodowicz, były szef kontrwywia­du UOP-u.

– Kostek Miodowicz wywodzi się z SKL-u i od lat jest konserwaty­stą. – Co teraz zrobi premier? – Dla Tuska nie ma dobrego wyjścia. Zarówno usunięcie Gowina, jak jego pozostawie­nie jest dla premiera niekorzyst­ne. Ale żadnego ścinania głów nie będzie, gdyż koalicja ma tylko cztery głosy przewagi.

– Wiele razy, także ANGORZE, mówił pan, że Tusk nigdy nie zapomina. A więc za pół roku, rok, za dwa lata, pod zupełnie innym pretekstem, będzie dążył do usunięcia Gowina?

– Tusk bez wahania wyrzucił Gilowską, Olechowski­ego czy mnie, chociaż nie byliśmy z nim w żadnym konflikcie, a jedynym naszym grzechem była samodzieln­ość. Tymczasem Gowin nie tylko przeciwsta­wił się Tuskowi, ale zademonstr­ował, że jest liderem grupy, która jest zdolna do bezkomprom­isowej postawy. Tusk nie może pozwolić sobie na frakcyjny model funkcjonow­ania partii, na ugięcie się przed Gowinem. Jestem pewien, że wydał już na niego wyrok, ale nie może tego uczynić teraz, gdyż wzmocniłby jego pozycję. Zrobiłby ten sam błąd co Jerzy Buzek, wyrzucając swego czasu Lecha Kaczyńskie­go – także ze stanowiska ministra sprawiedli­wości. Dlatego za jakiś czas znajdzie pretekst do tego, żeby albo osłabić ministra, albo go usunąć, a jeżeli to się nie uda, to wyrok zostanie wykonany dopiero w momencie tworzenia list wyborczych.

– W tym przypadku o pretekst nie będzie trudno. Gowin jest pierwszym ministrem sprawiedli­wości, który nie jest prawnikiem i już zdążył wejść w konflikt z prawniczym­i korporacja­mi. To oni dadzą Tuskowi do ręki jakiś „merytorycz­ny” oręż.

 ?? Fot. Piotr Kamionka/ag. Fot. Angora ?? Jarosław Gowin będzie dążył do zostania prawdziwym liderem partyjnych konserwaty­stów
Fot. Piotr Kamionka/ag. Fot. Angora Jarosław Gowin będzie dążył do zostania prawdziwym liderem partyjnych konserwaty­stów
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland