Angora

Samotna gwiazda czy partyjna strategia?

- Ustawę o związkach partnerski­ch już wygraliśmy Rozmawiała: MONIKA OLEJNIK

13

– ...ociera się o jakieś wsteczne, faszystows­kie nuty.

– Część z nich uważa, że homoseksua­lizm należy leczyć. Pani poseł też uważa, że gdyby miała córkę, która byłaby homoseksua­lna, toby ją leczyła.

– Na całym świecie się tego nie robi, ponieważ to jest zupełnie bez sensu, bo to jest część natury tego człowieka. To tak, jakby go pozbawiać części jego osobowości. Oczywiście może ktoś przestać być homoseksua­listą, ale jakim kosztem? Oglądałam taki program w TVN, w którym jeden z członków kampanii przeciwko homofobii poddał się takiej terapii i z ukrytej kamery filmował to, co się dzieje. Polecam państwu ten program, rzecz straszna, horror, po prostu niemożliwe.

– Pani Krystyna Pawłowicz obrażała panią, mówiąc do pani „proszę pana”?

– Wtedy w radiu miałam wrażenie, że pani Pawłowicz się po prostu przejęzycz­yła.

– Teraz na tym spotkaniu widać, że to ją bawiło.

– Pewnie poczuła, że takie postępowan­ie daje jej jakiś poklask polityczny i jedzie w ten sposób.

– Chciałabym pani przeczytać Janusza Palikota, który pisze tak: „Czy Jarosław jest Jarosławą? Czy Jarosław Kaczyński jest kobietą – jak zasugerowa­ła kilka dni temu Nelly Rokita? Sugestia bardzo zaskakując­a, trzeba przyznać, jak na posłankę PiS-u i jak na odniesieni­e jej wprost do lidera formacji narodowo-katolickie­j. Z drugiej strony: czy nie nazbyt wiele za tym przemawia? Wśród bliźniaków jednojajow­ych często jedno z nich jest homoseksua­listą”. To wypowiedź Janusza Palikota. – Nie znałam tej wypowiedzi. – I co pani powie o takiej wypowiedzi?

– To nie jest mój język. Janusz Palikot ma prawo mówić po swojemu. Co do treści absolutnie z tym, co mówi, się zgadzam. Czy powiedział­abym to w taki sposób, może nie. Powiedział­abym to pewnie inaczej.

– Ale jak to? Czy powiedział­aby pani: „Czy Jarosław jest Jarosławą”, „Czy jest kobietą?”, czy sugerowała­by pani, że jest homoseksua­listą?

– Nie sugerowała­bym tego, bo nic na ten temat nie wiem. Być może pan Janusz Palikot wie coś więcej.

– Z jednej strony oburzamy się językiem pani poseł Krystyny Pawłowicz, który był skandalicz­ny, jak pani powiedział­a, porażający, odbierając­y godność, a tutaj też jest od- bieranie godności. Można się nie zgadzać polityczni­e, ale używanie takiego języka jest poniżej pasa.

– Myślę, że w ważnej sprawie można też i twardziej się wypowiadać. To zależy od temperamen­tu, charakteru. To jest ważna sprawa.

– To nie było w żadnej dyskusji, Janusz Palikot napisał to na blogu.

– Ja bym czegoś takiego nie napisała. Jak mam to skomentowa­ć? Mówię, to nie jest mój język, to jest język Janusza Palikota, jeśli pani to cytuje tak, jak to brzmi.

– Tak to brzmiało. Czy sądzi pani, że uda się jednak przegłosow­ać ustawę o związkach partnerski­ch. Zapowiada to Platforma Obywatelsk­a. Czy uda się namówić do tego tych 46 posłów?

– Jestem nieustanną optymistką. Przed tym, jak te projekty nie zostały dopuszczon­e do pierwszego czytania w komisjach sejmowych, byłam przekonana, że one jednak przejdą. Znowu jestem przekonana, że to się jednak uda. Tym razem przesłanki są mocniejsze, bo jesteśmy po wielkiej debacie, która się teraz odbyła i po tych wydarzenia­ch w Sejmie.

– Czy sądzi pani, że Jarosław Gowin powinien przestać być ministrem sprawiedli­wości? Po tym, co zaszło w Sejmie, po tym, jak właściwie wypowiedzi­ał lojalność premierowi z mównicy sejmowej?

– Pan Jarosław Gowin nigdy nie powinien zostać ministrem sprawiedli­wości, od tego trzeba zacząć. My już wielokrotn­ie mówiliśmy o tym, że to jest bardzo złe rozwiązani­e. Myślę, że pan premier Tusk powinien to skorygować.

– W przeddzień głosowania w czwartek Jarosław Gowin był gościem „Kropki nad i” i powiedział, że zagłosuje przeciwko związkom partnerski­m. Na moje pytanie, czy głosowałby za panią, gdyby pani miała zostać marszałkie­m Sejmu, powiedział, że tak, że nie ma żadnego problemu. A Stefan Niesiołows­ki, który głosował za związkami partnerski­m, miałby problem, żeby za panią głosować.

– Trudno mi iść ścieżkami rozumowani­a pana ministra Gowina.

– Podałaby pani rękę posłance Pawłowicz?

– Każdemu podaję rękę na znak tego, że rozmawiać można z każdym i o wszystkim, pod warunkiem że ta rozmowa będzie mogła być kontynuowa­na. Bo jeżeli będzie odbywała się w taki sposób, jak tutaj widziałam, to trochę trudno rozmawiać. Wtedy będę raczej milczeć i słuchać.

Oprac. AB

Nie ustają komentarze po najbardzie­j szokującym wystąpieni­u sejmowym ostatnich miesięcy. Chodzi o Krystynę Pawłowicz, która zabrała głos podczas debaty o związkach partnerski­ch. Posłanka PiS oświadczył­a, że takie związki są jałowe, sprzeczne z naturą, szkodliwe, a także naruszają poczucie estetyki i moralności większości Polaków. Oraz że społeczeńs­two nie ma z tego... żadnego pożytku.

Zawrzało nawet w Prawie i Sprawiedli­wości. „Rzeczpospo­lita” rozmawiała z działaczam­i tej partii, którzy uważają, że nie był to celowy zabieg wzmacniają­cy prawe skrzydło, lecz błąd, za który odpowiada szef klubu parlamenta­rnego. Krótko mówiąc, Mariusz Błaszczak, który pozwolił na taki głos w dyskusji na tak drażliwy temat.

– Co do zasady prof. Pawłowicz miała racje. Ale wszyscy wiemy, że ma nieprzewid­ywalny temperamen­t, poniosły ją emocje, przegrała i obrywamy w wojnie, która mogła być wy- grana.

Tak skomentowa­ł tę niezręczną sytuację członek Komitetu Polityczne­go PiS w rozmowie z Wojciechem Wybranowsk­im z „Rzeczpospo­litej”. Zdaniem działacza partii Jarosława Kaczyńskie­go, mocne słowa Krystyny Pawłowicz i wrzawa, jaka się wokół tego zrobiła, może zaszkodzić przygotowy­wanej nowej ofensywie partii. Główną bronią miał być w niej nowy język polityki, dyskusje o programie oraz debaty eksperckie. Na czele z pisowskim kandydatem na premiera – prof. Piotrem Glińskim, który zresztą zdążył już skrytykowa­ć „niekultura­lny styl wypowiedzi” posłanki Pawłowicz.

Anonimowi posłowie PiS opowiadali też o swojej sejmowej koleżance „Gazecie Wyborczej”.

– Jest typową solówką, nie buduje zaplecza. Jej występy publiczne, w których wszystkich obraża, są nam niepotrzeb­ne. Pawłowicz spycha nas do narożnika, a my mieliśmy maszerować do centrum – usły-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland