Kontrowersyjna i merytoryczna
szała Agata Kondzińska, dziennikarka „GW”.
Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu PiS, już zapowiedział, że będzie bronił posłanki Krystyny Pawłowicz. Jego zdaniem dała się sprowokować członkom Ruchu Palikota. I jest to wynik małego doświadczenia politycznego.
Na antenie radiowej „Trójki” przyznał, że „chamstwo chamstwem nie powinno się odciskać”. – Ale wszyscy jesteśmy ludźmi. Różne mamy temperamenty... – oświadczył Błaszczak.
Zachowanie Krystyny Pawłowicz ocenił w „GW” socjolog Jacek Kochanowski z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Tytuł naukowy do czegoś zobowiązuje. Jeśli naukowiec wchodzi do polityki, to przecież po to, by wnieść tam pierwiastek merytoryczny, a nie, żeby być politycznym bulterierem, który z pogardą obraża innych.
Ostatni „wyskok” posłanki PiS próbują także analizować politolodzy. Dr Maciej Drzonek z Uniwersytetu Szczecińskiego powiedział „Rzeczpospolitej” tak:
– Warto zwrócić uwagę, że mocne wystąpienie prof. Pawłowicz miało miejsce, gdy ponownie za- czął się aktywizować Zbigniew Ziobro. Posłanka PiS całkowicie go przykryła, mówi się o niej. Prawa strona jest zadowolona, Ziobro zniknął.
Z kolei dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego przedstawia „ Rz” bardziej spiskową teorię. To znaczy, że PiS chciał tak zaostrzyć poziom dyskusji, żeby doprowadzić do tego, by projekty dotyczące związków partnerskich nie przepadły jednak w Sejmie.
Wtedy, według dr. Flisa, można byłoby mówić: „Widzicie, gdzie sytuuje się Platforma...”.
Ale też – jak wynika z ustaleń „Rz” – mógł to być tylko „element swobodnej ekspresji prof. Pawłowicz”.
W każdym razie posłanka PiS od ubiegłego tygodnia jest „gwiazdą” wszystkich mediów.
(...) W partii trudno znaleźć głos podobnie krytyczny. – Odważna, potrafi w dwóch, trzech zdaniach wyrazić jasno, co myśli. Nie kryje swoich poglądów i konsekwentnie o nie walczy – wylicza jednym tchem Zbigniew Girzyński. A Mariusz Kamiński, doktor prawa, podkreśla, że jest świetną specjalistką, zwłaszcza w dziedzinie prawa konstytucyjnego, i cenionym ekspertem w środowisku prawniczym. Do tego oczywiście niepowtarzalny charakter i charyzma – dodaje poseł.
Z wykształcenia Krystyna Pawłowicz jest bowiem prawnikiem. Studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego ukończyła w 1976 roku. W tej samej jednostce rozpoczęła wtedy pracę na stanowisku pracownika naukowego. Zrobiła aplikację sędziowską, a w 2005 roku habilitację na podstawie pracy „ Przedsiębiorca wobec Najwyższej Izby Kontroli. Studium publicznoprawne”. Dziś wykłada
16