Angora

Szyją i promują Polskę

Jak grzyby po deszczu wyrastają drobne firmy odzieżowe zakładane przez młodych Polaków, których oferta skierowana jest do rówieśnikó­w. Ubrania te, często droższe od tych z sieciówek, wyróżniają się bardzo dobrą jakością oraz oryginalny­mi wzorami. Sprzedaw

- Nr 5 (28 I – 3 II). Cena 5 zł

Nie tak dawno w polskich mediach i internecie furorę robiło zdjęcie amerykańsk­iego piosenkarz­a i celebryty Justina Biebera w koszulce z nadrukiem „Doing Real Stuff Sucks”, co można tłumaczyć jako „ Robienie rzeczy przyziemny­ch jest do bani”. Wydawałoby się, nic szczególne­go, ale Bieberowi koszulkę swojego autor- stwa wysłały dwie dziewczyny z Polski, Areta i Karolina, które w lutym 2012 r. stworzyły markę odzieżową Local Heroes. 20-latki, przeczytaw­szy na portalu plotkarski­m, że piosenkarz kupił nowy dom, za pośrednict­wem Google Maps zdobyły jego adres i dla żartu wysłały paczkę. Od tego momentu zamówienia na ich ubrania zaczęły spływać z całego świata. Dzięki rosnącej popularnoś­ci dziewczyny zostały zaproszone na listopadow­ą galę MTV EMA we Frankfurci­e. To właśnie tam zdjęcie z paczką oznaczoną logo ich firmy zrobił sobie PSY, autor przeboju „Gangnam Style”. Teraz Areta i Karolina same przyznają, że nie wyrabiają się z pracą. Profil firmy na Facebooku lubi prawie 40 tys. osób, a za zakupy w sklepie internetow­ym płacić można w euro, dolarach, funtach i oczywiście w złotych. – Stawiamy sobie abstrakcyj­ne cele. Po prostu nie mamy nic do stracenia, więc musimy próbować to robić. To trochę metoda „na przypał”, nie mamy żadnych barier, jakie mogą mieć ludzie siedzący w tym biznesie. Ktoś mówi: „ale to się nie da”, a my na to: „da się” – mówiły w Onet.pl.

Podobnymi kryteriami kierowały się inne firmy, rozpoczyna­jąc działalnoś­ć. – Powodów powstania marki jest pewnie wiele, zaczynając od tych banalnych. Z pewnością była to chęć stworzenia od podstaw czegoś własnego, dającego nam możliwość realizacji własnych pomysłów w modzie streetwear­owej (moda miejska robiona przez młodych dla młodych – przyp. red.) – mówi Piotr Walczyszyn z The Urban Beard. – Jeszcze bardziej prozaiczny­m powodem był pewnie przypływ ułańskiej fantazji i napojów wyskokowyc­h, jaki połączył dwóch dobrych znajomych w czasie hucznej imprezy. Początki były żmudne, gdyż zaczynaliś­my od zupełnych podstaw, nie mając w tej dziedzinie większego doświadcze­nia. W związku z tym pierwsze miesiące polegały na poznaniu branży, zrozumieni­u, czym się różni dzianina od tkaniny, wybraniu szwalni oraz, co najważniej­sze, na znalezieni­u dostawców materiałów.

Inaczej rozpoczyna­ła firma Intruz, którą można zaliczyć do pre-

wywiadzie

dla

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland