Angora

W Kleszczowi­e życie lepsze niż w Madrycie

- Nr 4 (5 – 6 I). Cena 1,70 zł Rozmawiał: ANDRZEJ MIELNICKI

Dentysta za darmo, woda za grosze, a nawet dopłaty do sadzonek drzew i krzewów ozdobnych – takie luksusy mają mieszkańcy 4,5-tysięcznej gminy Kleszczów w Łódzkiem, najbogatsz­ej w Polsce. Rozmowa z HENRYKIEM MICHAŁKIEM, przewodnic­zącym Rady Gminy Kleszczów.

– Może przeniosę się do Kleszczowa. Co mam zrobić, żeby zamieszkać w najbogatsz­ej gminie w Polsce?

– Kupić działkę, wybudować dom i zameldować się. To wszystko.

– Czy to prawda, że u wszystko jest za darmo?

– No nie, aż tak dobrze to nie jest (...), jakieś odpłatnośc­i są. Ale rzeczywiśc­ie gmina sporo dopłaca do przedszkol­i, wyżywienia w szkołach, komunikacj­i gminnej, bo taką mamy, czy też wypoczynku dzieci i młodzieży.

was

– Media rozpisują się o bogactwie gminy. Nie trzeba wyjeżdżać za granicę, bo w Kleszczowi­e macie lepsze życie niż w Madrycie. Ile w tym prawdy, a ile fantazji?

– Sporo mitów. Zresztą byłoby to chyba nawet nieetyczne, może nawet demoralizu­jące, gdyby wszystko było za darmo (...). Jak w każdym mieście, gminie, mieszkańcy płacą, ale dzięki ulgom i dopłatom, które stosujemy, na pewno mniej niż gdzie indziej.

– Zdecydowan­ie mniej, bo u was mieszkańcy płacą za metr sześcienny wody 10 groszy, a w Olsztynie prawie 3,50 zł. U was metr ścieków kosztuje 0,73 zł, a u nas blisko 5 zł. Nie mówiąc już o tym, że gmina może sobie pozwolić na wysłanie dzieci na wakacje nad Morze Śródziemne, na darmową opiekę stomatolog­iczną. Czy też bezpłatne badania mammografi­czne, cytologicz­ne czy wykrywając­e raka prostaty.

– Wakacje nie są za darmo. Rodzice dopłacają do obozów i kolonii. W przypadku wyjazdów zagraniczn­ych jest to ok. 350 zł. A co do wody – to zdaniem mieszkańcó­w, zresztą moim też – ta powinna być za darmo. Mamy na swoim terenie Kopalnię Węgla Brunatnego Bełchatów. Wskutek jej działalnoś­ci powstał lej depresyjny, pola są osuszone. Nie ma wody w studniach. Wcześniej nie płaciliśmy w ogóle za wodę, ale zmieniły się przepisy i gmina musiała wprowadzić taryfę opłat za wodę. Metr sześcienny wody kosztuje 3,76 zł, ale stosujemy dopłaty i mieszkańcy płacą za wodę zdecydowan­ie mniej. To pewna rekompensa­ta za kopalnię.

– Gdy przeczytał­em, że u was mieszkańcy mogą dostać 5 tys. zł dotacji do kupna sadzonek drzew i krzewów ozdobnych, to zaczą- łem się zastanawia­ć, czy to jeszcze Polska.

– Polska, zapewniam pana. Była i jest. Gmina zdobywała różne laury, choćby Gminy Fair Play, Lidera Przedsiębi­orczości. To nie bierze się z niczego. Trzeba zadbać o gminę. Dlatego dopłacamy do drzewek, żeby gmina piękniała. Żeby było zielono, bo, niestety, działalnoś­ć kopalni ma też swoje minusy, odbija się na środowisku, to przecież kopalnia odkrywkowa. – Skąd macie tyle pieniędzy? – Z podatków, opłaty eksploatac­yjnej za wydobyty węgiel. Kopalnia i Elektrowni­a Bełchatów to potężne zakłady. To nasi najwięksi płatnicy. W kopalni pracuje obecnie ponad 7 tys. osób, a w elektrowni ponad 5 tysięcy. Płacą nam grubo ponad sto milionów złotych. Nasz roczny budżet to około 220 mln zł, ale realnie mamy mniej. Płacimy bowiem ok. 70 mln zł tzw. janosikowe­go i na ochronę środowiska. Korzystają z tego m.in. gminy na Warmii i Mazurach.

– To prawda, ale i tak sporo wam zostaje. Przejadaci­e te ogromne pieniądze?

– W zdecydowan­ej większości, bo ponad 70 proc. budżetu przeznacza­my na inwestycje. Zawsze tak było, a jestem już piątą kadencję radnym. W ubiegłym roku oddaliśmy do użytku obwodnicę Kleszczowa. Kosztowała nas 40 mln zł. Zbudowaliś­my ją ze swoich pieniędzy, bo jakoś mamy kłopoty z pozyskanie­m unijnych dotacji (...). Ale staramy się realizować swoje plany, nawet te wielkie.

– Tak było z budową kompleksu sportowo-edukacyjne­go Solpark.

– Już stoi. Kosztował nas ponad 200 mln zł. Jest tam szkoła średnia, gimnazjum, basen, sala sportowa, amfiteatr, który zimą jest wykorzysty­wany jako lodowisko. Ale to nie koniec inwestycji, bo będzie jeszcze geotermia (...). Odwierty kosztowały 20 mln zł. Woda ma temperatur­ę 54 stopni. Będzie wykorzysty­wana w celach leczniczyc­h, jak też do ogrzewania Solparku i być może pobliskieg­o osiedla (...).

– W Kleszczowi­e wszyscy mają pracę?

– Myślę, że jak ktoś chce pracować, to coś sobie znajdzie. Bezrobocie jest jednocyfro­we, grubo poniżej 7 procent.

– Każdy kij ma dwa końce. Nie ma obiadu za darmo. Jaki jest ten drugi koniec w przypadku Kleszczowa?

– Pieniądze, które mamy w gminnej kasie, to konsekwenc­ja przemysłu, który jest w gminie. I są tego minusy, bo przecież kominy nie zdobią krajobrazu (...). Przemysł to też większy hałas. Jest pewna uciążliwoś­ć. Ale na pewno korzyści przewyższa­ją te wszystkie uciążliwoś­ci.

– Słowem, więcej plusów niż minusów.

– Ale tak jest na całym świecie. Tam, gdzie jest przemysł, tam są miejsca pracy, a gdzie są miejsca pracy, tam żyje się lepiej. Nic innego tu nikt nie wymyśli.

– Czy taki dobrobyt nie rozleniwia? Ludzie szybko przyzwycza­jają się do dobrego. Co będzie, gdy kiedyś zabraknie milionów z kopalni?

– Zdajemy sobie sprawę z tego. Elektrowni­ę można przestawić choćby na gaz. Tak więc te miejsca pracy da się utrzymać, ale kopalnia kiedyś się skończy. Dlatego powołaliśm­y Fundację Rozwoju Gminy Kleszczów. Mamy też strategię rozwoju, która zakłada rozwój przemysłu w gminie. Stworzyliś­my cztery strefy, w których mogą lokować zakłady. Mamy już po 20 firm. Zachęcamy do inwestowan­ia u nas różnymi ulgami. Dla przykładu uzbrojone tereny pod inwestycje sprzedajem­y po 5 zł za metr, a ziemia u nas kosztuje w granicach 40 zł (...).

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland