TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Coraz częściej stacje telewizyjne, szczególnie te informacyjne, korzystają z materiałów zamieszczonych na YouTube. Niezorientowanych informujemy, że jest to serwis internetowy, na którym można oglądać materiały filmowe i dźwiękowe zamieszczone przez jego użytkowników. Powiedzmy sobie szczerze, takie serwisy jak YouTube nie mają wprawdzie szansy wyprzeć z rynku telewizji, ale mogą znacznie ograniczyć jej oglądalność. Dlaczego? Ano dlatego, że telewizornia, poza oczywiście kanałami ściśle informacyjnymi, nie jest elastyczna i jest strasznie wolna. Istnieje w niej również coś takiego, jak żywotny interes stacji, zespół redaktorów, którzy (nie bójmy się tego słowa) cenzurują audycje mające znaleźć się na antenie. Stąd cała masa doskonałych tematów i materiałów, które NIGDY nie ujrzą światła dziennego poza Internetem, poza serwisami typu YouTube. Żeby była jasność, tam też nie do końca panuje wolna amerykanka. Są tacy, którzy czuwają, żeby jednak zostały zachowane pewne zasady, a przede wszystkim, żeby było przestrzegane prawo! Nie zawsze to wychodzi, nie zawsze się sprawdza, ale siłą tych internetowych serwisów jest ich prędkość i aktualność. Coś, co zaczyna się dziać w przestrzeni publicznej, dotyczy polityki, sportu, działań artystycznych, już pojawia się na YouTube. Warto zauważyć, iż żadna telewizja od wielu już lat nie wylansowała prawdziwego przeboju, autentycznej gwiazdy. Za to Internet może pochwalić się ogromną ilością takich sukcesów. Artyści już dawno to zrozumieli i wielu z nich umieszcza przynajmniej kilka swoich nowych nagrań na YouTube do darmowego ściągnięcia, robiąc w ten sposób kuku piratom, a zarazem znakomicie promując swoje nowe produkcje. Patrząc w przyszłość, raczej w czarnych kolorach widzimy pojedynek telewizji z takim medium, jakim jest Internet. Kiedy odejdzie już pokolenie bezkomputerowe, nieinternetowe, sieć całkowicie przyćmi, zdetronizuje archaicznie robioną tv! Tak naprawdę utrzymają się jedynie stacje informacyjne i sportowe. Wspomnicie nasze słowa.
Z życia wzięte
Podwoziłam moją szefową do pracy. Kiedy mijaliśmy maszt telekomunikacyjny, wstrzymała oddech na dłuższą chwilę, bo: „nie chce wdychać promieniowania”...
*** Podczas mojej nieobecności włamano mi się do mieszkania. Włamywacze zrobili niesamowity burdel, ale niczego nie ukradli. W kuchni na blacie znalazłem kartkę z napisem „Nie ma tu niczego wartego wzięcia – masz strasznie g... sprzęt”.