„Beck” – bang nad Sekwaną Francja
To świetny facet. Skromny. Nie zadziera nosa. Uśmiechnięty i życzliwy – wystawia Davidowi cenzurkę Barthez.
– Niedużo straciłem na szybkości. Tak prawdę powiedziawszy, to nigdy jej nie miałem – te słowa David Beckham okrasił rozbrajającym uśmiechem na konferencji prasowej, kiedy nagle z siłą wybuchu bomby rozeszła się wiadomość, że ten najbardziej znany pod względem medialnym piłkarz świata zagra w barwach Paris St. Germain.
W grudniu 2011 roku prasa francuska bębniła o szkole angielskiej dla trzech chłopców Davida i Victorii Beckhamów – Brooklyna (13 lat), Romea (10 lat) i siedmioletniego Cruza Davida. Mieli się uczyć w szkole w Croissy-sur-Seine na przedmieściach Paryża, w Yvelines, gdzie za kupno kawalerki trzeba zapłacić tyle, co za domek po drugiej stronie stolicy. Victoria miała rzucić się na paryski rynek mody, aby podbić go pomysłami, które z powodzeniem realizowała przez 5 lat pobytu w Los Angeles, co dawało jej ponad trzy i pół miliona euro dochodu rocznie. Głośno się zrobiło o transferze Davida do PSG, a rodziny Beckhamów do Paryża i nagle... ucichło. Ponoć Victorii nie za bardzo spodobał się paryski zgiełk. Tym razem negocjacje prowadzone były w ścisłej tajemnicy, więc wiadomość o podpisaniu kontraktu przez Beckhama z katarskimi właścicielami paryskiego klubu stała się ogólnoświatową „bombą medialną”. Umowę zawarto na pięć minut przed upływem „okienka transferowego” określonego przez UEFA.
Gwiazda piłki i marketingu
Mieszkający w USA były reprezentant Francji w piłce nożnej Frank Leboeuf uważa, że amerykańska liga piłkarska jest na poziomie V ligi francuskiej. Beckham spędził w drużynie z Los Angeles 5 lat. A zatem 5 lat grał „w szmaciankę na podwórku”, jak to ujął inny piłkarz francuski. Niemniej przyjście Anglika do PSG jest wielkim wydarzeniem. – To wspaniałe dla francuskiej piłki ligowej – powiada Didier Deschamps, selekcjoner „niebieskich”, były piłkarz mistrzów świata z 1998 roku. Wtóruje mu charyzmatyczny bramkarz Fabien Barthez, który parę lat grał z Beckhamem w Manchesterze United. –
Beckham ma 37 lat. Ostatnio trenował z Arsenalem. Prowadzący kanonierów Arsen Wenger twierdzi, że rzadko się spotyka człowieka tak obowiązkowego jak David. – Przychodził wcześnie rano, a odchodził na długo po zakończeniu treningu – mówi Francuz od lat prowadzący „kanonierów”. Beckham daje sobie parę tygodni, aby dojść do formy, i przyznaje, że nie widzi siebie w wyjściowym składzie, „bo o to miejsce będzie musiał powalczyć”. Jednak jego siła tkwi w rozgłosie medialnym. To nazwisko z nabożną czcią wymawiają w Chi- nach, Japonii, w Indonezji i w Ameryce Południowej. To ikona piłki nożnej dla mieszkańców Afryki składających czołobitne ukłony przed gwiazdami własnego chowu – jak Drogba czy E’to. Beckham to marka. To zjawisko.
O Katarze bez „katargate”
– Pan Beckham jest tu, aby mówić o swoim kontrakcie z PSG, a nie komentować inne sprawy – szefowie paryskiego klubu krótko ucięli problem kupna przez katarskich szejków przyznania ich krajowi organizacji finałów mistrzostw świata w piłce nożnej w 2020 roku. Ponoć w „katarski przekręt” mieliby być zamieszani szefowie FIFA i UEFA – Blatter i Platini – a także były prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Skandal na światło dzienne wyciągnął „France Football”, ale nim David zdążył otworzyć usta, Leonardo (dyrektor sportowy PSG) i spółka ostro zareagowali i sprawie na konferencji prasowej ucięto łeb.
Petrodolary w ostatnich latach hojnie spływały Sekwaną. Szejkowie z Bliskiego Wschodu kupowali paryskie pałace (w tym Hotel Lambert), restauracje i inwestowali w sport. PSG w piłce ręcznej stał się z dnia na dzień europejską potęgą mogącą rywalizować z Barceloną i z „niemiecką armadą”, a piłkarska ekipa wzbogaciła się o takie gwiaz-
Victoria, trzech chłopców i półtoraroczna Harper Seven zostają w Londynie. – Wystarczy przeprowadzek – zadecydowali. Tym bardziej, dy i za taką cenę, że reszta Europy, z Bayernem, Manchesterem i Realem Madryt, otworzyła usta w zdumieniu.
PSG wydało najwięcej w minionym sezonie. Za ogromne pieniądze kupiono Ibrahimowicza, z czoła listy strzelców Ligue 1, który rozpętał we Francji „zlatanomanię”. Teraz tym dwóm silnym osobowościom przyjdzie wyjść na boisko w jednym składzie. – Z Ibrahimowiczem bardzo bym chciał zagrać. To nadzwyczajny piłkarz – oświadczył Beckham.
Szofer, ochroniarz
i ochronka
że znad Tamizy do Paryża kamieniem rzucić i w dwie godziny można się tu dostać Eurostarem. David będzie mieszkał w mieście „światła i miłości”. Albo w Hotelu Intercontinental przy placu Rivoli, gdzie mieszczą się Sezamy Paryża, eleganckie sklepy jubilerskie i hotel Ritz. To w Intercontinentalu zatrzymują się „rekruci” PSG. A może w superszykownym Bristolu? – którego restauracja jest ulubionym miejscem kolacji Nicolasa Sarkozy’ego. David będzie miał do dyspozycji szofera i ochroniarza. PSG nie przewiduje specjalnych środków bezpieczeństwa na Parc des Princes, ale gdy zespół będzie grał na wyjeździe, to szefowie paryskiego klubu poproszą gospodarzy o dodatkową ochronę.
Beckham ma grać w barwach PSG pięć miesięcy, czyli praktycznie cztery, bo tyle trwa sezon ligowy. 800 tysięcy euro miesięcznej pensji piłkarz przeznaczył na rzecz organizacji charytatywnych pomagających dzieciom. – Kropla w morzu potrzeb, ale i tak piękny i potrzebny gest – ocenił szukający dziury w całym mer Paryża Bertrand Delanoe. Beckham nigdy nie ukrywał, że potrafi robić pieniądze, ale same w sobie go nie cieszą, więc chce się dzielić z innymi, przede wszystkim z dziećmi. Rocznie zarabia niemal 34 miliony euro, z czego 27 milionów na reklamach. Spice Boy ma podpisany kontrakt z H&M, Samsungiem i Adidasem. Według „Forbesa” jest 8. na liście najlepiej zarabiających sportowców świata. Fortuna państwa Beckhamów oceniana jest na 200 milionów euro.
Co da obecność Davida stołecznemu „pieszczochowi”, który nawet nie ma własnego stadionu i gra na należącym do miasta „Parku Książąt”? Rzuty wolne i podania. To jest taki pewniak, jak lokata w złocie. Pod względem technicznym Beckham jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, a mimo 37 lat, jego „zdrowy tryb życia” sprawia, że jest wartościowym zawodnikiem. Nikt nie mówi, że będzie musiał jak Zlatan harować na boisku 90 minut, ale jego pojawienie się na murawie to istne „wejście smoka”. Poza tym PSG to nie tylko sztolnia, w której giną petrodolary katarskiego szejka, to ma być żyła złota. Beckham w latach 2003 – 2007 grał w „Galaktyce” Realu Madryt, u boku Zidane’a, Figo i Ronalda. Wtedy „duma Kastylii” sprzedała milion koszulek z nazwiskiem Anglika, a kasa Realu wzbogaciła się o niemal pół miliarda euro. „My name is Beckham. David Beckham”.