Angora

Podziękujm­y Millerowi

- Rozmawiał: KRZYSZTOF RÓŻYCKI

11

– Obawiam się, że premier Marcinkiew­icz jest optymistą. Samorządy (jedna trzecia funduszy struktural­nych) wykorzysta­ły je praktyczni­e w 100 proc. Pytanie tylko, czy brukowanie rynków, pokrywanie miedzianą blachą kościołów czy budowanie aquaparków to były najbardzie­j potrzebne inwestycje? Za to na kolej dostaliśmy 4,8 miliarda euro i przez te lata wydaliśmy tylko kilkaset milionów. Wygląda na to, że nie zdążymy wydać ponad 4 miliardów euro, gdyż – po pierwsze – nie ma nawet gotowych projektów, a po drugie – nie ma wykonawców (jedna z największy­ch firm czyli Przedsiębi­orstwo Napraw Infrastruk­tury Kolejowej – ogłosiła upadłość).

– Ale za to wydaliśmy 100 proc. dotacji na drogi.

– Nie jest to takie pewne. Unia przyznała nam na drogi 15 miliardów euro. Przedłożyl­iśmy Brukseli rachunki na 3,8 miliarda złotych (930 milionów euro), które zostały zakwestion­owane. Przy okazji 4 miliardy euro zostały zablokowan­e (w tej kwocie jest część przeznaczo­na na regionalny program

operacyjny Ściany Wschodniej). Ta sprawa, która ciągnie się już prawie cztery lata, jest dowodem na to, że rząd nie zna unijnych przepisów, nie potrafi przedstawi­ć projektów. Można było uprzedzić Komisję Europejską, że jeden projekt jest podejrzany, ale pozostałe siedem jest czystych. Tymczasem, zgłaszając wszystkie razem do refinansow­ania nie możemy się dziwić, że wszystkie są wstrzymane i na dodatek powstał zapis, że to, co przedłoży Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, ma być zablokowan­e. Te środki zapewne zostaną odblokowan­e, ale w naszej sytuacji znaczenie ma każdy miesiąc opóźnień. Ale co się dziwić, gdy kierujący GDDKiA Lech Witecki przez pięć lat nie potrafił zdać egzaminu dla urzędników służby cywilnej i cały czas jest tylko pełniącym obowiązki. Najwyższy czas poznać prawdę, jak to jest z wydatkami na drogi. Do tej pory oficjalnie wydaliśmy na nie 30 miliardów złotych (ponad 7,3 miliarda euro), ale Izba Gospodarcz­a Drogownict­wa twierdzi, że tylko 22 miliardy (blisko 5,4 miliarda euro), a rząd nie zaprzecza. Jest jeszcze jeden poważny pro- blem bardzo wyraźnie akcentowan­y w Brukseli. Dotacje unijne miały przynieść nowym krajom członkowsk­im tzw. europejską wartość dodaną, czyli jeżeli budujemy autostradę, to od granicy do granicy. Tymczasem żadna z naszych autostrad nie spełnia tego wymogu.

– Przy okazji dyskusji o dotacjach w ramach wspólnej polityki rolnej część liberalnyc­h polityków uznała, że ta pomoc jest nieefektyw­na i powinna docierać przede wszystkim do producentó­w rolnych, a nie do każdego, kto ma 2 czy 3 hektary ziemi.

– W ramach unijnej pomocy dla rolnictwa są dwa filary: pierwszy bezpośredn­ie dopłaty do hektara i drugi – środki na unowocześn­ienie rolnic- twa. W przypadku dopłat bezpośredn­ich z każdego euro 90 – 95 centów pozostaje w kraju. W drugim – z każdego euro 80 – 85 centów wraca do Holandii, Francji, Niemiec, Danii.

– To podobno ostatni unijny budżet, który przyniesie nam tak duże środki.

– Grecja, Hiszpania, Irlandia, Portugalia – te kraje przez wiele lat otrzymywał­y z Unii setki miliardów. Gdy w 2007 r. dotacje się skończyły, zaczął się kryzys. Nie potrafiły poradzić sobie bez tej unijnej kroplówki. Co będzie, gdy Polska za kilka lat przestanie być unijnym beneficjen­tem? Niestety, na razie nie mamy żadnych realnych i rozsądnych planów na ten trudny czas.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland