Krajowy związek prezesa Serafina
z... 533 tys. zł, a różnicę dopłacił dopiero pod koniec stycznia 2013 r. (patrz tekst obok). Z dokumentu wynika m.in., że do końca 2012 r. do COPA-COGECA, zamiast 302,9 tys. zł, trafiło tylko 99,3 tys. zł. Koszty funkcjonowania KZRKiOR w Brukseli wyniosły 205 tys. zł i zostały przekroczone o 10 tys. zł, mimo że kółka (jak potwierdził nam Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych) nie mają w Brukseli żadnego biura i nie zatrudniają ani jednego pracownika. Na tym nie koniec.
Polskie organizacje rolnicze są reprezentowane w Unii Europejskiej dzięki corocznym dotacjom z budżetu państwa. To z nich pokrywana jest składka narodowa do COPA-COGECA (podmiot w Brukseli reprezentujący interesy unijnych rolników w relacjach z Komisją Europejską) oraz koszty biur, pracowników, przelotów, hoteli, ekspertyz i tłumaczeń. Z resortu rolnictwa dotacje trafiają na konta Krajowej Rady Izb Rolniczych, a ona podpisuje umowy na dofinansowanie z poszczególnymi organizacjami. Do 5 stycznia każda z nich musi przedstawić rozliczenie za poprzedni rok. Sprawozdanie Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych (KZRKiOR) za 2012 r. wpłynęło kilka dni po terminie, ale to najmniejszy problem.
Brakująca kasa
Dotacja dla KZRKiOR w ubiegłym roku wyniosła 755,6 tys. zł, a cała kwota trafiła na konto związku 27 kwietnia 2012 r. Tymczasem w sprawozdaniu Władysław Serafin, prezes KZRKiOR, rozliczył się tylko
Dotarliśmy do pisma, które 30 listopada 2012 r. do Stanisława Kalemby, ministra rolnictwa, skierowali Jan Kozak i Henryk Sobczak, członkowie władz regionalnych związków kółek ze Szczecina i Bydgoszczy. „W poczuciu odpowiedzialności za właściwe wykorzystanie i wydatkowanie środków publicznych oraz dbałości o dobre imię członków Związków Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych” piszą m. in., że zgodnie z ustawą o finansach publicznych kwoty z dotacji „powinny być gromadzone na wydzielonym koncie z przeznaczeniem i wykorzystaniem zgodnie z dyspozycją”, a zamiast tego Władysław Serafin „dysponuje nimi według własnego uznania”. Na dowód przedstawiają zestawienie przygotowane przez Krzysztofa Banasiaka, szefa Regionalnego Związku Kółek z Łodzi.
Krążąca dotacja
Wynika z niego (Krzysztof Banasiak w rozmowie z „PB” potwierdził autorstwo zestawienia i prawdziwość zawartych w nim danych), że tuż po otrzymaniu 755,6 tys. zł decyzją Władysława Serafina związek aż 176 tys. zł przelał na... spłatę jego prywatnych kredytów, a 332 tys. zł na podmioty powiązane z KZRKiOR (297 tys. zł na spółkę CIKR, a 35 tys. zł – na Fundację Rozwoju Wsi i Rolnictwa im. Norberta Aleksiewicza). Jan Kozak i Henryk Sobczak przypuszczają, że „dofinansowanie spółki CIKR ma ścisły związek z wynagrodzeniem osoby dysponującej pieniędzmi”. O co chodzi? Z oświadczeń Władysława Serafina jako radnego sejmiku śląskiego wynika, że w 2010 r. z CIKR otrzymał 80 tys. zł, a w 2011 r. – 87 tys. zł.
Podmioty powiązane z KZRKiOR decyzją prezesa Serafina od kilku lat działają w imieniu związku, bo ten de facto jest bankrutem. Nie ma żadnego majątku, konta bankowe są zajęte przez komorników, a długi wobec kontrahentów, ZUS i fiskusa, według naszych informatorów, przekraczają 10 mln zł.
Skuteczna blokada
Kozak i Sobczak w piśmie z 30 listopada 2012 r. piszą, że już składkę do COPA-COGECA za 2011 r. Serafin uiścił po terminie i nie z konta KZRKiOR, lecz z prywatnego (potwierdził to nam Wiktor Szmulewicz). Mają podejrzenia, że rozliczenie dotacji to tylko cząstka nieprawidłowości. „Nie jesteśmy w stanie wykazać innych, bowiem Serafin skutecznie zablokował możliwość wglądu do dokumentów nawet dla członków ścisłego kierownictwa Związku” – czytamy w piśmie.
– Faktycznie, nie ma dostępu do danych finansowych. Wszystkim jednoosobowo zarządza prezes – potwierdzają Krzysztof Banasiak, członek prezydium KZRKiOR, i Bogusław Włodarczyk, formalnie... skarbnik KZRKiOR.
Serafina taśmy i brak prawa jazdy
Władysław Serafin to wieloletni działacz PZPR, a później PSL, poseł z list tych partii w latach 1989 – 1997. Od 1997 r., jako ludowiec, we wszystkich kolejnych wyborach do Sejmu i Parlamentu Europejskiego nie uzyskał mandatu. Był radnym powiatu kłobuckiego, a od 2010 r. zasiada w sejmiku śląskim. Równocześnie działał w Krajowym Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych – od 1989 r. jako wiceprezes, a od 1999 r. prezes organizacji. Największą popularność zyskał w lipcu 2012 r. „PB” ujawnił wtedy nagranie rozmowy między nim a Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego, w której ten mówił o nepotyzmie i niegospodarności w spółkach podległych Agencji, jakich dopuszczali się działacze PSL. W konsekwencji do dymisji podał się Marek Sawicki, minister rolnictwa. Kilka dni temu o Władysławie Serafinie znów zrobiło się głośno po doniesieniu przez media, że złamał przepisy drogowe i prowadził samochód bez prawa jazdy. Rzecznik dyscyplinarny PSL rozpatrzy wniosek o usunięcie go z partii.