Ratuję mój kochany związek
– Jak to możliwe, że tuż po otrzymaniu dotacji na COPA-COGECA w kwietniu 2012 r. jej część przelał pan na spłatę swoich prywatnych kredytów?
– W latach 2002 – 2006, jako jedyna polska organizacja, zapłaciliśmy z własnego budżetu 6 mln zł na COPA-COGECA, a w późniejszych latach izba rolnicza nie przekazała prawie 1,5 mln zł należnej nam dotacji. To wtedy w naszych finansach powstała dziura, do dziś niezasypana. By ratować związek, pożyczam mu pieniądze, które później odzyskuję. Tak właśnie było w tym przypadku. W styczniu 2013 r. znów zaangażowałem prywatne pieniądze, by zapłacić brakującą część składki do COPA-COGECA.
– Dlaczego z tych ponad 220 tys. zł nie rozliczył się pan w wymaganym prawem terminie, do końca 2012 r., lecz dopiero 25 stycznia 2013 r.?
– W grudniu 2012 r. nie mieliśmy na koncie związku wystarczających pieniędzy. Sam też ich nie posiadałem. Mam świadomość naruszenia terminu i czekając na wyniki kontroli resortu rolnictwa, jestem gotowy ponieść za to odpowiedzialność. Dla mojego kochanego związku warto było jednak popełnić takie wykroczenie.
– Od lat mówi pan, że jest największym wierzycielem związku, jednak nigdy nie przedstawił pan potwierdzających dokumentów. Skoro, jak pan twierdzi, pożyczył pan związkowi pieniądze, to czy ten fakt zgłoszony został do urzędu skarbowego?
– Związek nie opłacił podatku od tej pożyczki, bo nie miał pieniędzy. Zapewniam jednak, że to zrobimy z odsetkami, podobnie jak wierzę, że finanse związku uda się uzdrowić. Dokumentów w sprawie pożyczki nie mogę panu przedstawić, bo jestem w Katowicach. Zapewniam jednak, że istnieją.