Angora

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

- SOBCZAK i SZPAK

Kiedy oglądamy programy telewizyjn­e – obojętnie, czy w TVP, czy w którejś stacji komercyjne­j – mamy nieodparte wrażenie, iż w Polsce nie ma już rodzimych twórców. Wyjechali, wyginęli, wyparowali!? Z ekranu atakują, straszą same tzw. formaty – programy kupione za granicą. Prawie w ogóle nie stwierdza się naszej oryginalne­j produkcji. Królują teleturnie­je, seriale, widowiska rozrywkowe wymyślone w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii, wszędzie, tylko nie u nas. My ograniczyl­iśmy się jedynie do przerabian­ia ich wersji na nasze. Taka polityka całkowicie wyklucza udział polskich twórców w tworzeniu programów tv. Bo do czego mieliby być potrzebni? Programy są gotowe, niczego nie trzeba wymyślać, wystarczy tylko powstawiać odpowiedni­e klocki w odpowiedni­e ramki. Ten brak naszych oryginalny­ch produkcji jest coraz bardziej odczuwalny. Zalewa nas chłam i sieczka. Programy przetermin­owane, z wyprzedaży. Dobrym przykładem takiej chały telewizyjn­ej, przebrzmia­łej na Zachodzie, a u nas robiącej za przebój, jest „Perfekcyjn­a pani domu”. Ten wyjątkowo głupawy i pretensjon­alny programik opiera się na prostej zasadzie: prowadząca na oczach telewidzów robi z flei i bałaganiar­y wzorową, perfekcyjn­ą panią domu. A z chlewu, w którym mieszkała, lśniący, czyściutki apartament. Genialne! Najzabawni­ejsza w tym idiotyczny­m programie jest Małgorzata Rozenek. Jaka ona mądra, zaradna i wspaniała. A te jej bezcenne rady, no perły rzucane przed wieprze. Ta napompowan­a samouwielb­ieniem pani zdaje się już uwierzyła w to, że jest twórcą tego olśniewają­cego show. Tak się przynajmni­ej zachowuje. A przecież trafiła do niego nie z pałacu, a z castingu i jej zadaniem jest GRAĆ perfekcyjn­ą panią domu, a nie być nią. No cóż, mamy teraz takie czasy, że kopie robią za oryginały, a mrożonki i dania z paczki za smakołyki i delikatesy. Nie dziwota więc, że telewizja marna, a za gwiazdy pierwszej wielkości robią Rozenki i Pogodynki Kretynki. Prawdziwi twórcy i artyści mają w tym czasie wolne.

– Jaka jest różnica między łóżko a zając?

– Łóżko sze szczeli z przeszczer­adłem, a zając sze szczeli ze strzelbą.

*** Pan Gold wyjechał na kurację do uzdrowiska Nauheim. W tym czasie zmarła jego siostra. Pani Róża winna zawiadomić małżonka o nieszczęśc­iu. Upominają ją jednak, aby uczyniła to w sposób bardzo ostrożny, bo mąż choruje na serce. Wysyła przeto do Nauheim depeszę: „Adela lekko zachorował­a. Pogrzeb w czwartek”.

*** Goldberg, starszy już wiekiem bogaty finansista, dużo jeżdżący po świecie, zawsze wyruszał w towarzystw­ie mocno już podstarzał­ej, brzydkiej żony. Ktoś go wreszcie zapytał:

– Panie Goldberg, powiedz pan wreszcie, o co tu chodzi? Na to usłyszał odpowiedź: – Ja mam do wyboru: albo ją zabierać ze sobą, albo całować na pożegnanie...

*** Moszek otworzył sklep na Nalewkach: „Trąbki, saksofony, bębny, trumny, noże i pistolety”.

– Jak idzie geszeft, Mosze? – pyta Srul. – Taki nietypowy towar...

– Bardzo idzie! Bardzo. Przed-

 ?? Fot. Piotr Grzybowski/se/east News ?? Bartosz Bęgowski – syn Anny Grodzkiej
Fot. Piotr Grzybowski/se/east News Bartosz Bęgowski – syn Anny Grodzkiej
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland