Szara woda
Tylko ojciec przeor stał w kącie i patrzył bardzo krzywo – wspomina Piotr Pająk.
Prawdziwym wyzwaniem jest poprowadzenie konsolacji. Trzeba zintegrować pogrążonych w żałobie ludzi, którzy często od lat się nie widzieli.
Pająk jako mistrz ceremonii prowadził raz taką uroczystość. – Trzeba mieć dużo taktu i wrażliwości. Tańce oczywiście w tym wypadku nie wchodzą w grę – tłumaczy wodzirej. Dlatego jako główny punkt programu przygotował prezentację multimedialną ze zdjęć zmarłej osoby.
– To było jak przeniesienie się w czasie. Odżyły wspomnienia, wielu osobom zrobiło się cieplej na sercu. Udało mi się sprawić, że ludzie zbliżyli się do siebie. I wcale nie chcieli iść do domu – zapewnia.
Przed każdą zabawą wodzirej poświęca sporo czasu, by wypytać nie tylko o oczekiwania, ale i o sytuację w rodzinie i o skomplikowane czasem relacje.
– Pytam, czy rodziny się lubią, jak długo młodzi się znają, co ich połączyło – wylicza pan Piotr. Wszystko jest wtedy ważne. – Kiedyś nie wypytałem dokładnie i podczas zabawy mówię panom, żeby złapali się za ręce. „Panowie, nie ma się czego obawiać” – zażartowałem. Nie wiedziałem, że na sali bawi się dwóch gejów...
Osoby prowadzące imprezy są zgodne: to zawód z przyszłością, bo coraz więcej ludzi chce, by ich rodzinne imprezy były niezapomniane.
– Coraz częściej używamy profesjonalnego sprzętu na prywatnych imprezach. Oczywiście w ogródkach domków jednorodzinnych, a nie w mieszkaniach w blokach – mówi Kuczyński.
Popyt na te usługi ma też złe strony – zarwane noce, zdarte gardło, niemożność spędzenia weekendu z rodziną.
– Sezon trwa prawie cały rok. Najpierw karnawał, wiosną imprezy integracyjne. Latem i jesienią wesela, pod koniec roku znów imprezy integracyjne, bo firmy mają budżet, który muszą wykorzystać do końca roku – wymienia DJ Andrzej.
– Na szczęście za kilka dni Wielki Post. Jedyna szansa, by odpocząć – mówi Piotr Pająk.
Szukając oszczędności w zużyciu konwencjonalnej energii cieplnej w czasie eksploatacji naszego domu, rozpatrujemy znane i stosowane sposoby jej zastąpienia innymi źródłami ciepła. Do nich zaliczamy: pompy ciepła, kolektory słoneczne, panele fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe. Instalujemy kotły kondensacyjne, rekuperatory odzyskujące ciepło z powietrza. Zapominamy natomiast o jeszcze jednym źródle ciepła traconego bezpowrotnie. Jest to ciepła woda, z której korzystamy w kuchni, pod prysznicem, w wannie, pralce czy też w zmywarce. Wodę tę oraz zimną używaną do spłukiwania toalet nazywamy wodą szarą. W czasie budowy domu nie tworzymy systemu kanalizacji umożliwiającego jej powtórne wykorzystanie, np. do spłukiwania toalety, do prac w ogrodzie czy też zapewnienia odbiorcy ciepła przed wpuszczeniem do kanalizacji. Szczególnie odzysk ciepła jest tematem wartym szerszej wymiany doświadczeń na tym odcinku. Mam nadzieję, że w przyszłości, tak jak to jest w Kanadzie, dodatkowe koszty ponoszone na instalacje kanalizacyjne odzyskujące ciepło z szarej wody będą refundowane. Obecnie na rynku budowlanym istnieją już wymienniki do zainstalowania w natrysku pod brodzikiem w miejscu syfonu. W czasie budowy montaż nie stwarza żadnych problemów. Producenci określają, że można w ten sposób zaoszczędzić nawet 60 proc. ciepła. Cena ich jest, niestety, bardzo wysoka i kształtuje się na poziomie od 800 zł wzwyż. Instalacja tylko w jednym miejscu nie zapewni szybkiego zwrotu poniesionych nakładów. Wykorzystanie ciepła z odzysku z szarej wody może być wykorzystane również do podgrzania powietrza w instalacji wentylacji mechanicznej. Jestem pewien, że wśród naszych czytelników znajdują się fachowcy od instalacji wodno-kanalizacyjnych oraz cieplnych, którzy podzielą się z nami swoimi doświadczeniami w tym temacie. Cenne również byłyby informacje od osób (a na pewno takie są), które we własnym zakresie skonstruowały urządzenia pozwalające wyłapać ciepło z szarej wody.
janik@angora.com.pl