Dobrze, że istnieją takie Niemcy
A kto rozsądny mówi, że Niemcy to czyściochy? (dot. „Nie takie czyściochy”, PERYSKOP 50/2012). Wszędzie są ludzie czyści i brudasy. Mieszkając od urodzenia w Polsce, spotkałem różnych – czystych i brudnawych, taki jest rozrzut higieniczno-społeczny. Niemcy utrzymują porządek na zewnątrz, czy to klatka schodowa, czy to chodnik, czy boczna uliczka. Na zewnątrz wszystko jest ogólnie cacy, a w środku? To sprawa indywidualna i jeden trzyma czystość, a drugi nie. Ot co! Niemki do sprzątania? Za wysoki koszt, duże wymagania socjalne, jak i te dotyczące warun-
ków pracy. Szanowna Pani Kryszak, czy Pani nigdy nie zastanowiła się, dlaczego ma Pani stałą pracę w Niemczech? Bo Pani praca jest tańsza! Aby oficjalnie być tu opiekunem osób starszych – trzeba być dyplomowaną pielęgniarką; Pani oficjalnie nią nie jest i stąd niższa płaca. Zresztą, kto zamożny, liczy się z groszem, dlatego też jest zamożny. Co do „Keine Lust” – stary, schorowany człowiek potrzebuje spokoju i opieki, a nie sprzątania. A dzieci? Dzieci pracują, aby rodzicom wynająć tańszą siłę roboczą, zamiast posyłać ich do domu starców. Wnuki mają się uczyć, a od sprzątania jest służąca – nie bójmy się tego słowa. Prowadząc biuro porad, stykam się często ze sprawami Polek tu zatrudnionych. Jedne mają gorzej, inne lepiej, ale żadna nie chce rzucić tej tak w Pani oczach poniżającej pracy. Bo mają rodziny w Polsce, które trzeba utrzymywać, często męża niewiele wartego, budują lub już wybudowały domy i potrzebują forsy na życie. Dobrze, że istnieją takie Niemcy, gdyż bez tak zwanego Starego Zachodu siedziałaby Pani jak tysiące innych pań w Polsce i wegetowała. Proszę spojrzeć i na tych wkoło Pani, którzy z różnych względów nie jeżdżą „na saksy”.
Pozdrawiamy Redakcję i wszystkich Czytelników rubryki G.W. Tycowie z Idstein
Niemcy
Na listy Czytelników czekam pod adresem: henryk.martenka@angora.com.pl