Angora

Rękawicę Schetynie

- Munyama do Godsona: JOANNA MIZIOŁEK

na tym nie stracił. Odszedłby za rozgrywki wewnętrzne w partii, a nie za ideologię jak Gowin – mówi jeden z naszych rozmówców. Jego zdaniem mimo deklaracji, że premier decyzję dotyczącą obecności ministra sprawiedli­wości w rządzie podejmie w poniedział­ek, nic nie grozi konserwaty­wnemu politykowi. – Obstawiam pięćdziesi­ąt na pięćdziesi­ąt szansę na dymisję Gowina. Premier powiedział, że musi przeprowad­zić z nim rozmowę. Odniosłem wrażenie, że to od niej wiele zależy, bo jeszcze decyzji nie podjął – mówi nam uczestnik zarządu.

Osoba z bliskiego otoczenia premiera na pytanie, czy minister sprawiedli­wości, kolokwialn­ie mówiąc, poleci ze stanowiska, odpowiada: – Nikt nigdzie nie leci. Samo poinformow­anie na zarządzie przez premiera o sprawie Jarosława Gowina trwało kilkanaści­e sekund. – Nie było żadnej dyskusji na zarządzie w tej sprawie – mówi „Polsce” Paweł Graś, rzecznik rządu.

Dlaczego? Z odpowiedzi­ą śpieszy kolejny uczestnik spotkania: – Premier stwierdził, że nie rozmawia się o nieobecnyc­h. I w swoich słowach miał być kategorycz­ny. – Tusk po spotkaniu w kancelarii z konserwaty­stami poczuł się bardzo pewny. Teraz myśli, że z Gowinem może zrobić, co chce, bo frakcja konserwaty­stów się za nim nie wstawi. Skoro niedawno postawił mu ultimatum dotyczące pokojowego rozstania, to jestem przekonany, że teraz mogło paść kolejne, o wiele ostrzejsze. A Gowin jest przekonany, że Tusk może go wyrzucić – mówi jeden z naszych informator­ów.

W kuluarach krąży plotka, jakoby Jarosław Gowin dostał propozycję, by do poniedział­ku sam wyszedł z Platformy. – Jeśli tak było, to znaczy, że premier twardo postawił sprawę, pokazał, kto tu rządzi. Ale to tylko prężenie muskułów, bo do wyjścia Gowina nie dojdzie – mówi nasz rozmówca.

Zarząd: monolog Tuska

Uczestnik spotkania zdradza nam, że cały zarząd był bardziej monologiem premiera niż otwartą dyskusją. – Poza sprawami lokalnymi, o których rozmawiali­śmy, Donald Tusk nas jedynie informował – zdradza członek zarządu. Nasz inny rozmówca przyznaje, że tak właśnie od kilku miesięcy wyglądają zarządy Platformy, że podczas nich czuć wodzowski charakter partii.

Zresztą sama sprawa wyborów powszechny­ch nadal budzi wątpliwośc­i wśród polityków PO. „Jednomyśln­a, wstępna akceptacja Zarządu PO dla pomysłu bezpośredn­ich wyborów przewodnic­zącego Platformy” – poinformow­ał na Twitterze rzecznik rządu. Ale jeden z naszych rozmówców, który uczestnicz­ył we wczorajszy­m spotkaniu, mówi, że mimo iż wszyscy patrzyli z sympatią na pomysł, to o żadnych deklaracja­ch czy decyzjach w tej sprawie nie można mówić. Stanisław Żmijan, jeden z członków zarządu, mówi, że prawie połowa ze zgromadzon­ych wypowiadał­a się na ten temat. – Grzegorz Schetyna powiedział o swoich wątpliwośc­iach w sprawie wyborów powszechny­ch. Ale ostateczni­e przystał na pomysł premiera – mówi Żmijan. Czy przystanie na pomysł, by zostać jego kontrkandy­datem? Ktoś pewnie będzie musiał.

Tytuł oryginalny: „Tusk rzucił rękawicę Schetynie. Musi znaleźć

się kontrkandy­dat”

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland