Sejf na cygara
Dla mniej „Bastion” sprowadza popularne austriackie sejfy z okresu art déco czy bardzo zdobione niemieckie z początku XX wieku za kilka tysięcy euro. Jednak po renowacji ich wartość wzrasta dwukrotnie.
Wiele starych sejfów zostało zdewastowanych w okresie PRL-u. W państwowych fabrykach malowano je olejną farbą, usuwano zdobienia. Inne przeleżały przez lata na złomowisku albo nie były otwierane przez dziesięciolecia. Dlatego odnowienie sejfu zajmuje niekiedy trzy, cztery miesiące. Koszty takich prac nie mogą być więc małe. Zwłaszcza że niektóre części trzeba sprowadzać z zagranicy. W Niemczech za kilogram starych, unikatowych, mosiężnych śrub czasem trzeba zapłacić nawet 300 euro. Uzupełnienie brakujących elementów, zdobień sprawia, że sejf nie wygląda już na swoje 100 czy 200 lat. Dlatego większość klientów wymaga, aby nowe części zostały spatynowane.
Wszystkie renowacje przeprowadza się w łódzkim warsztacie, ale dwa razy prace trzeba było wykonać u klienta. Tak było w przypadku kompleksowego remontu okazałego skarbca jednego z łódzkich ban- nić mienie, służą przede wszystkim do celów reprezentacyjnych. Niemniej jednak wielu naszych indywidualnych klientów przechowuje w nich biżuterię albo zleca nam ich przystosowanie do przechowywania broni, numizmatów, klaserów ze znaczkami, humidorów na cygara czy rotomatów utrzymujących w gotowości cenne zegarki z naciągiem automatycznym.
Przez kilkanaście lat w „Bastionie” przywrócono świetność blisko stu sejfom. Dziś większość zleceń pochodzi z zagranicy – głównie z Niemiec, ze Szwajcarii, z Austrii, Czech, Rosji.
Klientami łódzkiej firmy są banki, spółki, kancelarie notarialne i adwokackie. Jest także sporo osób prywatnych, z których kilka, jak zapewnia właściciel, to biznesmeni ze szczytów listy tygodnika „Wprost” 100 najbogatszych Polaków.
– Jesteśmy niszową firmą nastawioną na zamożnych klientów – mówi Wojciech Kaczmarek. – Nie zagrażają nam wielkie zachodnie firmy ani Chińczycy. Na razie w naszej branży nie widać też śladów kryzysu czy spowolnienia gospodarczego. Więc z optymizmem patrzę w przyszłość.
Zdjęcia: archiwum firmy