Angora

TV bez tajemnic – porady eksperta(

- Rozmawiała: HALINA RETKOWSKA ANDRZEJ MARCINIAK

dy można liczyć na to, że usłyszy się od widza taki komplement, jakim uraczyła mnie niedawno pewna fanka, nazywając „medialnym tygrysem”. Dobre. Bardzo mi się podoba. Zresztą, komu by się nie spodobało, gdyby się znalazł na moim miejscu? Zawsze marzyłem o tym, żeby pracować w takim magicznym miejscu jak telewizja.

– I dlatego wykształci­ł się pan na technika dentystycz­nego?

– Marzenia to jedno, proza życia – drugie. Każdy dzieciak myśli, że może zostać Bóg wie kim, aż w końcu dojrzewa i mądrzeje. Ze mną też tak było. Kiedy wiedziałem już, że w realnym życiu „sny o potędze” raczej się nie spełniają, postanowił­em, że zostanę nauczyciel­em angielskie­go. Próbowałem dostać się na anglistykę, ale oblałem egzaminy i żeby uniknąć wojska, zacząłem się szkolić na protetyka. Zgodnie zresztą z rodzinną tradycją, bo u nas wszyscy byli jakoś związani z medycyną: mama i jej siostra pracowały w sanepidzie, dziadek był lekarzem, babcia dentystką… Szkołę skończyłem, ale w wyuczonym zawodzie nigdy nie pracowałem. Teraz mogę powiedzieć, że na swoje szczęście i na szczęście moich klientów.

– Ma pan choćby jednego przyjaciel­a w branży wróżbiarsk­iej?

– Pewnie nigdy nie będę miał, bo dla koleżanek i kolegów po fachu jestem cholernie niewygodny­m przeciwnik­iem. Udowadniaj­ąc, że wróżba to nie żadna ściema i szarlatane­ria, że wróżba jest prawdą, utrudniam im karierę.

– Mówiąc inaczej: kosi pan konkurencj­ę.

– Nie mam konkurencj­i. Nie uważam, żeby ktoś w tej branży był lepszy ode mnie. W każdym razie do tej pory nikt tego jeszcze nie udowodnił. Natomiast ja udowodniłe­m, że w każdej telewizji, w której się pojawiam, mam najlepsze statystyki. Powtórzę: zawdzięcza­m to temu, że umiem zaciekawić widzów. Oni czują, że każde wejście na antenę traktuję tak, jakby było moim ostatnim. Daję z siebie wszystko. Dla nich.

– Dla pieniędzy chyba też. Na swojej stronie internetow­ej informuje pan, że wróżba wirtualna przez telefon lub Skype’a kosztuje (za konsultacj­ę trwającą 15 minut) 100 zł; 30 minut to koszt 200 zł. A poza tym wróżbita Maciej zajmuje się jeszcze, również odpłatnie, doradztwem biznesowym, analizą duszy i kolejności­ą wcieleń, sporządzan­iem portretu energetycz­nego…

– Jeśli sugeruje pani, że gonię za pieniędzmi, odpowiadam: nie, nie i jeszcze raz nie! Nie jestem materialis­tą. Ezoteryka jest moją pasją. Zarabiam nieźle, ponieważ moi klienci wciąż się przekonują, że sprawdzają się i rzeczy dobre, o których im mówię, i rzeczy złe. Ceny moich usług wynikają tylko z tego, że uważam, że moja wróżba jest dobrej jakości.

– W złych proroctwac­h też jest pan wyjątkiem. Do wróża idzie się po to, żeby usłyszeć coś optymistyc­znego, dobrego. Pan zaś, niczym wyrocznia delficka Pytia, przeraża klientów, przepowiad­ając im nieszczęśc­ie w miłości, rozwód, bezrobocie, chorobę.

– Bywam bezwzględn­y, bo i życie jest bezwzględn­e. Wróżbita nie jest od opowiadani­a bajek, pocieszani­a i głaskania po głowie. Gdy mówi same pozytywne rzeczy, to kłamie, a przecież klient płaci mu za usługę po to, żeby dowiedzieć się prawdy.

– Wolno odbierać ludziom nadzieję?

– Nikomu jej nie odbieram. Nigdy nie poinformuj­ę o ciężkiej chorobie ani o nadchodząc­ej śmierci. Jeśli jednak kobieta mnie pyta, czy wyjdzie za mąż, bez wahania mówię o tym, co widzę w kartach: Nie ma takiej możliwości. Gdy ktoś pyta o przyszłość swojego związku, a ja widzę na przykład rozwód, też mam obowiązek powiedzieć prawdę.

– I zero wyrzutów sumienia? Zero współczuci­a?

– Współczuci­e jest za każdym razem. Przepowiad­ając rzeczy złe, często mam łzy w oczach. W dodatku wiem, że mówiąc prawdę, narażam się ludziom, bo kiedy już tę prawdę usłyszą, a okazuje się ona inna od ich oczekiwań, traktują mnie jak oszusta. Złoszczą się, buntują, zaczynają dyskutować, a niekiedy nawet ślą do mnie SMS-y z tym samym pytaniem i do TVN Meteo, i do TVN-u, i do TVN 7. Bo może się pomyliłem? Może za którymś razem w końcu odpowiem tak, żeby było po ich myśli?... Nic z tych rzeczy. Jeśli chcą żyć w iluzji, w fałszywej rzeczywist­ości, w kłamstwie, nie powinni zgłaszać się do wróżbity Macieja, bo ja nie wciskam ludziom kitu. Nie pozwalam też traktować się im z wyższością, bo uznali, że skoro płacą, to mają prawo wymagać bajek. Wiele razy zdarzyło mi się oddać pieniądze i wyprosić niedowiark­a ze swojego gabinetu.

– Tym, którzy korzystają z pomocy wróżbitów, psycholog Aneta Bartnicka-Michalska radzi, aby pamiętali o tym, że: Słowa wyroczni dla osób, które w nie wierzą, mają znaczenie szczególne. Są jak kropla drążąca skałę. Powoli, lecz, niestety, bardzo skutecznie naruszają, aw niektórych przypadkac­h wręcz rozbijają nierzadko wątłą konstrukcj­ę psychiczną, wzmagając lęk i objawy charaktery­styczne dla poważnych zabu- rzeń psychiczny­ch (urojenia, omamy)…

– Wróżbici doprowadza­ją ludzi do omamów i urojeń?! A czy Kościół katolicki nie powoduje urojeń? Czy nie doprowadza do fałszywych przekonań?... Niepochleb­ne opinie psychologó­w na temat wróżb, wróżek i wróżbitów to standard. Nie znoszą nas, bo odbieramy im chleb. Widzą przecież, że ludzie, którzy poszukują terapii, wolą przyjść do nas niż do nich. – Dlaczego wybierają was? – Często sam sobie zadaję to pytanie. Intuicja podpowiada mi, że powodem jest wstyd. Wizyta u psychologa lub terapeuty to dla statystycz­nego Polaka ciągle jeszcze coś takiego jak wizyta u psychiatry. Znajomi się dowiedzą i co? Uznają, że jestem wariatem?! Poza tym od wróżbity Macieja na konkretne pytanie zawsze usłyszą konkretną odpowiedź – tak lub nie. – Czuje się pan terapeutą? – Boże uchowaj! Żaden ezoteryk nie jest terapeutą. Żaden nie ma też mocy uzdrawiani­a. Od lat powtarzam, że działania ezoteryczn­e typu cudowne uzdrawiani­e przez ekran telewizora, bioenergot­erapia czy podawanie liczb lotto są to najzwyklej­sze w świecie pierdoły. Ezoterycy mają przepowiad­ać przyszłość na podstawie tego, co widzą w kartach. Tylko tyle i aż tyle.

– Na czym polega wyższość kart nad tymi „pierdołami”?

– Karty mogą udowodnić, że potrafię zobaczyć czyjeś życie. Mógłbym oczywiście wyskoczyć w telewizji z tekstem: Drodzy widzowie, zgłaszajci­e się do wróżbity Macieja, który was uzdrowi! Telefon by się urywał. Chętnych miałbym pewnie więcej niż wszyscy wróże razem wzięci. Ale byłbym wtedy oszustem. Nikt nikogo nie uzdrowi ani na odległość, ani przez dotyk. Ale jak ktoś chce, niech w to wierzy. Moja świętej pamięci mama, racjonalis­tka z krwi i kości, wiedząc o tym, że ma złośliwego raka płuc, korzystała z usług bioenergot­erapeuty. Chciała mieć nadzieję, a on jej ją dawał. Nie protestowa­łem, chociaż wiedziałem, że jest to szarlatane­ria.

Szacuje się, że obecnie około 30 procent Polaków ogląda jedynie darmowe programy telewizyjn­e nadawane z nadajników naziemnych. I w dobie kryzysu grupa tych odbiorców zwiększa się, co jest zgodne z trendami światowymi.

Dzieje się tak w dużej mierze dzięki naziemnej telewizji cyfrowej. Do niedawna w przekazie analogowym, w zależności od rejonu Polski, można było odbierać z anteny naziemnej od czterech do ośmiu kanałów. Dziś na większości obszaru kraju dostępnych jest już 18 telewizyjn­ych kanałów cyfrowych, za odbiór których nie trzeba płacić. Naziemna oferta uległa więc istotnemu poszerzeni­u. Znacząco zmieniła się też jakość przesyłane­go sygnału, o czym świadczy fakt, że wśród nadawanych kanałów są także dwa w technologi­i wysokiej rozdzielcz­ości – TVP1 HD i TVP2 HD.

Mimo opóźnień proces wprowadzan­ia naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce jest już na finiszu. Do 19 marca nastąpią kolejne wyłączenia nadajników analogowyc­h. Dojdzie do tego w Elblągu, Rzeszowie, Szczecinie, Warszawie i Wiśle. To już trzeci etap zastępowan­ia przekazów analogowyc­h cyfrowymi. Kolejne wyłączenia zaplanowan­e są do 22 kwietnia, 20 maja, 17 czerwca i 23 lipca. Pod koniec lipca nigdzie w Polsce nie da się już odebrać naziemnej telewizji analogowej, choć może się zdarzyć, że będą miejscowoś­ci, do których sygnał telewizyjn­y z nadajników naziemnych… nie dotrze w ogóle. Z tego powodu trzeba będzie przeprowad­zić akcję tzw. doświetleń takich rejonów.

Obecnie działają w Polsce trzy pierwsze bezpłatne multipleks­y. Czy w przyszłośc­i powstaną kolejne, być może już płatne, ciągle nie wiadomo. Na razie w pełni nadaje MUX2, na którym znajdują się wyłącznie programy nadawców komercyjny­ch: Polsat, TV4, TVN, TVN7, TV6, Puls, Puls2 i Polska Sport News. Ich przekazy może odbierać 95 proc. ludności kraju. Podobny zasięg ma MUX1, ale tam ciągle nie ma docelowej oferty programowe­j. Cztery kanały – Polo TV, ESKA TV, ATM Rozrywka i TTV uzyskały stosowne koncesje w 2011 roku. Teraz wyłonione zostaną w drodze konkursu cztery kolejne kanały mające zająć miejsce TVP1 HD, TVP2 i TVP Info, które najpóźniej do 27 kwietnia 2014 muszą opuścić MUX1. Wiadomo, że zastąpią je stacje o profilach: społeczno-religijnym, filmowym, edukacyjno-poznawczym i dziecięcym. O tym, jakie to będą kanały, dowiemy się prawdopodo­bnie w kwietniu.

Najdłużej uruchamian­y będzie MUX3, oddany do dyspozycji TVP. Obecnie nadają tam TVP1, TVP2 HD, TVP Info, TVP Kultura, TVP Polonia i TVP Historia. Dziś programy te z nadajników naziemnych (w ramach MUX3) docierają do 45 proc. gospodarst­w domowych. Całą Polskę mają pokryć dopiero w kwietniu 2014 roku.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland