Angora

Dolnośląsk­a Atlantyda

-

Olek Walewski zazdrościł tym, którzy mają własne łóżka i sienniki. On bowiem musiał spać z babką. Mietek Szczęsny tłumaczył mu, że jak się śpi, to babki się nie widzi, a jak się jej nie widzi, to ona nie istnieje. I to ma się nazywać filozoficz­nie solipizm. Córki dróżnika Biesiadeck­iego „ przypatryw­ały się dzień po dniu ginącym w dali szynom i tęskniąc za odległym światem, widziały różne tajemne rzeczy – dusze ludzkie wirujące w powietrzu jak wstążki i nawołujące: modlitwy, modlitwy!”. Franek Sokalski marzył natomiast o kawałku pasztetowe­j. Mawiał nawet, że chłopaki z hufców Służba Polsce śmieją się i śpiewają tylko dlatego, bo co rano zażerają się tym wędliniars­kim specjałem. Żona pana Stasiulka miała zaś inny problem: jako działaczka Ligi Kobiet apelowała, żeby panią Helę, która była pastuchem – nazywać obserwator­ką bydła. Pastuch bowiem to sanacyjny przeżytek.

Z takich przedziwny­ch historii przez prawie trzydzieśc­i lat Zyta Oryszyn tkała swoją opowieść o tych, którzy po wojnie trafili na Dolny Śląsk, a konkretnie do Leśnego Brzegu, Dębna i okolic. Wszystko się tutaj wzajemnie uzupełnia i tworzy swoistą mozaikę losów tych, którzy okaleczeni przez wojnę próbowali odnaleźć swoje miejsce na Ziemiach Odzyskanyc­h. Autorka „Ocalenia Atlantydy” obserwuje swoich bohaterów od 1946 roku aż do stanu wojennego, tym samym snuje swoją opowieść przez cały PRL. I, co jest siłą tej książki, nie ma w niej wyrazistej grozy, ale także – modnej ostatnio – nostalgii za komunizmem. To raczej rzecz o tym, jak ludzie starali się przeżyć nędzę i piekło w groteskowo-absurdalne­j rzeczywist­ości. Magiczna proza.

JACEK BINKOWSKI ZYTA ORYSZYN. OCALENIE ATLANTYDY. Wydawnictw­o ŚWIAT KSIĄŻKI, Warszawa 2012. Cena 34,90 zł.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland