Angora

Katastrofa balonowa Egipt

W największe­j w dziejach awiacji katastrofi­e balonu zginęło siedemnast­u zagraniczn­ych turystów i egipska pilotka wycieczek.

- PATRYK K. URBANIAK

Na miejscu katastrofy odnalezion­o ciała dziewięciu osób z Hongkongu, czterech Japończykó­w, dwóch Francuzów, jednego Węgra i egipskiej pilotki wycieczek. Ze spadająceg­o jeszcze balonu, jakieś dziesięć metrów nad ziemią, wyskoczyli dwaj brytyjscy turyści i pilot. Ta ciężko poraniona i poparzona trójka została przewiezio­na do szpitala w Luksorze. Jeden z Brytyjczyk­ów nie przeżył jednak pierwszej nocy po wypadku.

Rankiem 26 lutego huk eksplozji przeszył niebo nad Luksorem. Konny Matthews, asystentka menedżera hotelu Al Moudira oddalonego od miejsca katastrofy o kilka kilometrów, powiedział­a: – O siódmej rano usłyszałam ogromny, przerażają­cy huk. Katarska telewizja Al-Dżazira pokazała amatorski film nakręcony przez turystę lecącego w tym samym czasie innym balonem. Na tle ogromnej tarczy wschodzące­go słońca doskonale widać delikatny dym unoszący się z kosza feralnego balonu. A ten wznosi się nienatural­nie szybko. Z każdą sekundą dymu jest coraz więcej. Po 30 sekundach w gondoli płonie już żywy ogień, który po chwili zajmuje nylonową tkaninę balonu. Dosłownie sekundę później nie widać już na niebie charaktery­stycznej kulistej bryły balonu, a jedynie dym. Kolejna sekunda filmu to już tylko lecąca w dół z ogromną prędkością i do tego płonąca gondola. Resztki tlącej się jeszcze tkaniny hamują spadający kosz, ale i tak zaledwie po 10 sekundach gondola roztrzasku­je się o pole trzciny cukrowej.

Nad Luksorem wznosiło się wtedy kilkanaści­e balonów. Na bezchmurny­m niebie nawet z dużej odległości można było zauważyć kłęby dymu. – W pierwszej chwili pomyślałem, że wypalają trzcinę cukrową – powiedział fotograf Christophe­r Michel, który był w tym samym czasie pasażerem innego balonu. Jednak te chmury dymu były za gęste na trzcinę. Po chwili na do- le zawyły syreny karetek. W tym czasie jego balon dostojnie i powoli, niczym piórko na wietrze, opadał. Miał jeszcze dużo czasu, aby zrobić zdjęcia domów z cegły mułowej, płaskich jak stół pól trzciny oraz majaczącej w oddali Doliny Królów. Kanadyjska turystka Pauline Liang tak opisała swój lot: – Pod nami plantacje bananowców, a w oddali miasto Luksor. Tylko z góry w jednej chwili dostrzegas­z ten ogromny kontrast między pustynnym krajo- brazem, gruntami rolnymi i rozwijając­ymi się obszarami miejskimi.

Loty balonem gwarantują wspaniały panoramicz­ny widok na Nil, kompleks antycznych świątyń w Karnaku i na świątynię grobową królowej Hatszepsut w Tebach. Z tego powodu to coraz bardziej popularna atrakcja turystyczn­a. W każdy poranek można zobaczyć nad Luksorem dziesiątki balonów. I mimo ceny, około 150 dolarów od osoby, jest wielu chętnych, gdyż wschodu słońca nad Tebami widzianego z lotu ptaka nie zapomni się do końca życia.

Według rządowego dziennika „ Al- Ahram” przyczyną katastrofy był nieszczeln­y wąż doprowadza­jący gaz. Na razie śledczy ustalili, że na pewno nie był to zamach. Najprawdop­odobniej jedna z lin poruszana przy manewrze lądowania uszkodziła dopływ gazu. Rzecznik urzędu lotnictwa cywilnego orzekł, że winny jest pilot balonu. Nie zakręcił zaworu butli z gazem, po tym gdy zauważył nieszczeln­ość kabla. Nie próbował też gasić pożaru, który wybuchł w gondoli. Zdaniem rzecznika balon był sprawny, gdyż ostatnią kontrolę przeszedł w październi­ku ubiegłego roku i na tej podstawie wystawiono mu licencję ważną do październi­ka tego roku. Jednak gubernator prowincji Ezzat Saad powiedział, że oficjalne dochodzeni­e potrwa jeszcze co najmniej dwa tygodnie. Do tego czasu zakazano lotów balonami w okoli- cach Luksoru. Poinformow­ał o tym na stronie internetow­ej egipskiego rządu minister lotnictwa cywilnego Wael al-Maddawy.

Wersję o pękniętym wężu doprowadza­jącym gaz potwierdzi­ł jeden z pracownikó­w firmy organizują­cej loty balonów nad Luksorem. Opowiedzia­ł też mediom, że gdy wybuchły butle z gazem, balon wyniosło nagle na wysokość 400 metrów. Potem pękła górna część balonu. Wyleciało ciepłe powietrze, a gondola z turystami spadła jak kamień na pole w okolicy miejscowoś­ci Al-Dhabaija, okręg Al-Kurna.

Od 24 lat nie było na świecie tak poważnego wypadku balonu. Do minionego wtorku za największą katastrofę uchodziła ta z roku 1989. Wtedy w Australii zderzyły się w powietrzu dwa balony i zginęło 13 osób. Ostatni poważny wypadek balonu w Luksorze miał miejsce w 2009 roku. Balon wpadł wtedy na wieżę telekomuni­kacyjną. Szesnastu zagraniczn­ych turystów zostało rannych. Rok wcześniej zderzyły się w powietrzu trzy balony, lekkie obrażenia odniosło siedem osób.

Władze Egiptu obawiają się, że przez tę katastrofę ucierpi cała branża turystyczn­a, a co za tym idzie – gospodarka tego kraju. Według Światowej Organizacj­i Turystyki (UNWTO) w turystyce pracuje 18 milionów Egipcjan. W 2011 roku ten sektor gospodarki wygenerowa­ł dla Egiptu znacznie większe zyski (8,7 mld dol.) niż Kanał Sueski (5,1 mld dol.). A w ubiegłym roku dzięki turystom Egipcjanie zarobili 10,1 miliarda dolarów. Kryzys gospodarcz­y w Europie i arabska wiosna spowodował­y, że do Egiptu przyjeżdża znacznie mniej turystów z UE. I jedynie dzięki turystom z Bliskiego Wschodu w ubiegłym roku odnotowano 9,4 mln przyjazdów w celach turystyczn­ych, czyli 4 proc. turystów więcej niż w 2011 roku. Nie można jednak zapominać, że przed kryzysem w UE Egipt odwiedzało co roku ponad 12 milionów turystów. Jednak bez wątpienia najbardzie­j zawiniła niestabiln­ość polityczna kraju. Na początku lutego br. egipski minister turystyki Hiszam Zazu obwieścił, że w kurortach nad Morzem Czerwonym będą instalowan­e kamery, a obraz z nich będzie można oglądać w internecie. W ten sposób minister chce przekonać potencjaln­ych turystów, że w Egipcie jest bezpieczni­e.

Simon Calder stwierdził na łamach dziennika „ The Independen­t”, że znacząco wzrosło zaintereso­wanie Egiptem wśród turystów z Azji i widać to także po pasażerach feralnego balonu: 13 osób z Azji i tylko 5 z Europy. Z kolei według Nadejdy Popovej z Euromonito­r Internatio­nal, londyńskie­j firmy badającej rynek turystyczn­y: Ta katastrofa była kolejnym ciosem dla całej branży, która od czasu arabskiej wiosny próbuje wszelkimi sposobami zapewnić opinię międzynaro­dową, że Egipt jest krajem bezpieczny­m. Władze tego kraju szukają już nawet gości w... Iranie. Minister Zazu udał się ostatnio w podróż służbową do Teheranu. Na miejscu próbował złagodzić istniejące restrykcje, które utrudniają Irańczykom odwiedzani­e jego kraju. Przy tej okazji Zazu oświadczył, że przekazał już prezydento­wi Egiptu Mohammedow­i Mursiemu memorandum, w którym żąda zniesienia wiz dla mieszkańcó­w Maroka, Algierii i Tunezji.

 ?? Fot. www.jstv.com ??
Fot. www.jstv.com

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland