Przeczytane
A następnego dnia okazywało się, że obie strony znajdują się w punkcie wyjścia. Podobnie w drugą stronę. Chińczycy, słysząc „jakoś się dogadamy”, byli przekonani, że już wszystko zaklepane. I obrażali się, gdy związkowcy wracali do tematu. Na spotkaniu z prezesem solidarnościowcy chcieli wiedzieć, jak rozwiązuje się w Chinach konflikty z załogą. Musieli powtórzyć pytanie. Prezes nie rozumiał, o co chodzi. Wreszcie odparł: – Nie ma takiej potrzeby, bo nie ma konfliktów. Opowiada polski biznesmen negocjujący z Chińczykami: – Rozmawiam o wspólnej fabryce już od wielu miesięcy. Oni ciągle: tak, tak, tak... Myślałem, że wszystko mam w kieszeni (…). Wizyty, rewizyty i wymiany podarunków, kolacje i karaoke. Świetnie się bawią, ale ja poniosłem duże koszty (…). Żadnych konkretów. Można oszaleć. Sławomir Świerzyński, lider discopolowego zespołu Bayer Full, dzięki znajomości języka podbija chiński rynek muzyczny. W Polsce zajmuje się delegacjami biznesowymi: – Zabieram ich do swojej stadniny pod Płockiem i wożę bryczką po lesie. Są szczęśliwi, kiedy pokazuję stare dęby. Później śpiewa po chińsku piosenkę „Majteczki w kropeczki”, co jest ich ulubionym elementem programu poznawania polskości. Chińskim menedżerom też jest ciężko. Do rodziny jeżdżą raz w roku. Nie lubią polskiej wódki, bo jest mało aromatyczna. Nie kochają naszej kuchni, więc gotują sami, a po produkty jeżdżą do Hamburga. Narzekają, że w Polsce za krótko się pracuje i mamy dziwne przepisy. Jeden z chińskich menedżerów wpadł w furię, gdy Polka poszła na urlop macierzyński i okazało się, że musi jej dalej płacić. Na podst.: Paweł Rożyński. Smok przyleciał do Polski. Bloomberg Businessweek nr 29/2013
Wybrała i oprac.: E.W.
CHIŃCZYK NAD WISŁĄ W hali produkcyjnej chińskiego koncernu, który kupił część Huty Stalowa Wola, zawisły hasła z epoki PRL-u: Jakość przestała być tylko wyzwaniem, dziś staje się koniecznością. Dbaj o bezpieczeństwo, ktoś w domu czeka na ciebie. Części do maszyn stoją w idealnie równych rzędach, stanowiska każdej brygady opatrzone są tablicami informującymi o zadaniach do wykonania i wydajności robotników. Wykresy pokazują, że brygada X osiągnęła 99-procentowy wskaźnik jakości w tym miesiącu, prześcigając brygadę Y. Jedyne, czego brakuje, to zdjęć przodowników pracy. Przedstawiciele „Solidarności” w Hucie Stalowa Wola na początku sądzili, że pójdzie łatwo. Chińczycy przytakiwali i uśmiechali się przyjaźnie.