Konflikt trwa
cji, zbierze się prezydium klubu. Wczoraj w Sejmie John Godson uznał, że jeżeli zostanie zawieszony, złoży rezygnację. Jarosław Gowin na razie wyklucza taką możliwość (...).
Kilka dni temu Donald Tusk odmówił debaty z Jarosławem Gowinem, który kandyduje na stanowisko przewodniczącego Platformy. Na środowej konferencji prasowej w Puławach premier stwierdził, że od wielu tygodni ma wrażenie, że Gowin buduje własny projekt, a on nie ma zamiaru uczestniczyć w nagłaśnianiu czegoś, co może zaszkodzić Platformie. – Uważam, że premier się boi, bo wie, że mam rację, a jako alibi wysuwa stwierdzenia, jakobym coś budował. Nie buduję – stwierdził w rozmowie z „Dziennikiem Trybuna” były minister sprawiedliwości. – Uważam, że to, że Tusk nie chce debaty, jest niedemokratyczne. W sytuacjach, nam żadnych argumentów, nie przedstawiono żadnych wyliczeń. Pretensje o nieodpowiedzialność można mieć w tej sprawie do ministra finansów.
– Nawołuje pan do tego, aby Platforma wróciła do korzeni. Ale może rzeczywistość się zmieniła i postulowany przez pana powrót jest odczytywany przez członków partii jako krok wstecz. W takim razie dąży pan do niemożliwego – chce pan namówić potulnego pieska, żeby stał się wilkiem...
– Czasami prorocy wołają na puszczy. Myślę, że Donald Tusk właśnie dlatego unika debaty ze mną, bo wie, że to ja mam rację, krytykując jego propozycje gospodarcze.
– Cały czas pan wierzy, że pokona Donalda Tuska w wyborach na szefa partii?
– Startuję po to, aby wygrać te wybory, a następnie zmienić politykę. Platforma zawsze była partią wysokich standardów i odpowiedzialno- a Kościołem katolickim. Formalnie umowa obowiązuje jednak od 1998 roku. Dopiero wtedy zgodę na ratyfikację wyraził Sejm, a ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał akt ratyfikacyjny 23 lutego. Były premier Leszek Miller przypomniał, że sam sposób podpisania umowy budził duże kontrowersje. Było to po rozwiązaniu Sejmu. „Rzucał się w oczy fakt, że rząd pani premier Hanny Suchockiej podpisem ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego usankcjonował umowę międzynarodową w ostatniej chwili, tzn. wtedy, kiedy rząd ten był w sferze dymisji. Parlament już nie obradował, wszyscy się przygotowywali do wyborów. Pierwsze spostrzeżenie, które rzucało się w oczy, to takie, że cała ta sprawa została załatwiona chyłkiem, po cichu, ku zaskoczeniu opinii publicznej, bez wcześniejszej debaty. Została przeprowadzona tak opłotkami” – powiedział w których są wybory wewnętrzne, potrzebna jest możliwość dawania konkurentowi podobnych możliwości eksponowania swoich poglądów. Ja odbieram to jako lekceważenie. Trzynaście lat temu Tusk, gdy startował na szefa Unii Wolności, prosił o taką debatę Geremka – przypomniał poseł Godson.
Młodzież prosi
W sprawie potrzeby zorganizowania debaty wypowiedział się również Bartosz Domaszewicz, szef Młodych Demokratów, młodzieżówki partii. Zapowiedział nawet, że MD są w stanie tę debatę zorganizować, a jako temat przewodni chciał zaproponować między innymi problemy młodego pokolenia, kwestie związków partnerskich czy in vitro, a zatem tematy, od których dotąd PO raczej uciekała (...). ści gospodarczej. Niestety, ostatnie propozycje premiera i ministra finansów są sprzeczne z interesem Polski. – Aż tak źle? – One pozwalają rządowi kupić trochę czasu, ale w sposób bardzo kosztowny. Natomiast na dłuższą metę na pewno stanowią zagrożenie dla gospodarki.
– Czy po zwycięstwie będzie pan rozliczał koleżanki i kolegów zapatrzonych w Tuska i tych wszystkich, którzy dowcipkują na temat pana ambicji?
– Każdy ma prawo do krytyki. Platforma jest partią wewnętrznie pluralistyczną – akceptuję to, że nie wszyscy się ze mną zgadzają.
– Coś mi się zdaje, że pan bardziej kocha Platformę niż Platforma pana.
– Kocham Polskę. Miller. Jego zdaniem dokument nie spełnił swojej roli, to znaczy nie uregulował tak stosunków państwo – Kościół, by instytucje te pozostały od siebie niezależne. „Dzisiaj widać wyraźnie, że państwo zlewa się z Kościołem, wbrew intencjom konkordatu. Problemem jest nie tyle istnienie konkordatu, ile fakt, że w praktycznej działalności Kościoła i państwa, litera i duch tego konkordatu są przekraczane, to znaczy, że Kościół uzyskał znacznie więcej, niż wynika z konkordatu. Można dziś postawić taką paradoksalną tezę, że obecnie powinno się starać o przestrzeganie konkordatu, dlatego że on jest systematycznie i chronicznie nadużywany w ten sposób, że Kościół wykracza poza literę konkordatu, a państwo polskie dzisiaj rządzone przez prawicę się na to zgadza” – powiedział Leszek Miller.