Angora

Wojsko potrzebuje oddechu

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

JANUSZ ZEMKE, europoseł (SLD) wiceminist­er obrony narodowej w latach 2001 – 2005:

– Propozycja Martina Dempseya, żebyśmy pozostali w Afganistan­ie, zaskoczyła mnie, a jeszcze bardziej zdziwiło to, że tak niewiele polskich mediów skomentowa­ło słowa amerykańsk­iego generała. Mimo że misja NATO ma zakończyć się w 2014 r., wydaje się, że Stany Zjednoczon­e mają zamiar pozostawić tam znaczną część swoich wojsk w kilku bazach i obudować je służbami specjalnym­i. Ponieważ nie chcą być tam sami, więc szukają sojusznikó­w i chcieliby, żeby jednym z nich nadal była Polska. Do tej pory była to misja NATO, w której brały udział wszystkie państwa członkowsk­ie. Nasz kontyngent był szóstym pod względem liczebnośc­i i jednym z nielicznyc­h, które wystawiały grupy bojowe. W przeciwień­stwie do wielu innych państw, które symulowały swoje uczestnict­wo w pakcie północnoat­lantyckim, myśmy pokazali, że mamy przyzwoite wojsko i jesteśmy jednym z najbardzie­j aktywnych członków. Nasza armia po misjach w Iraku i Afganistan­ie to zupełnie inne wojsko. Niestety, nie da się w pełni wyszkolić żołnierza inaczej niż podczas walki i my ten trudny czas potrafiliś­my dobrze wykorzysta­ć. Ale już starczy. Teraz nasze wojsko potrzebuje oddechu. Po 2014 r. już nie będzie to misja NATO i zabraknie prawnego uzasadnien­ia do jej kontynuowa­nia. Jesteśmy w Afganistan­ie ponad 10 lat i nie ma potrzeby, żebyśmy tam byli przez kolejną dekadę. Wycofując żołnierzy, możemy nadal wspierać czynnie Afgańczykó­w. W Bydgoszczy znajduje się świetnie wyposażone Centrum Szkolenia Sił Połączonyc­h NATO. Dowódca jest Duńczykiem, zastępca – Polakiem, a szefem sztabu – Turek. To jedna z dwóch takich placówek w Europie (druga znajduje się w norweskim Stavanger), w której ćwiczą żołnierze w warunkach maksymalni­e jak to możliwe zbliżonych do frontowych. W bydgoskim Centrum (na koszt NATO) moglibyśmy szkolić dowódców średniego szczebla armii afgańskiej.

Wyjechać jak najszybcie­j

ANDRZEJ ROZENEK (Ruch Palikota), zastępca przewodnic­zącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej:

– Stanowisko Ruchu Palikota jest jasne i proste: polskie wojsko należy wycofać z Afganistan­u jak najszybcie­j. Dla nas data 2014 jest nieprzekra­czalna. Już pojawiły się poważne problemy z wycofaniem sprzętu. Jest to bardzo poważna operacja logistyczn­a i wydaje się, że trochę przekracza nasze możliwości (do załadowani­a wyposażeni­a potrzeba 500 kontenerów – przyp. autora). Być może te nasze logistyczn­e i techniczne kłopoty nie są przypadkow­e i mają zatrzymać nas w Afganistan­ie jeszcze jakiś czas, a na pewno są na rękę Amerykanom. Nie wiem, co w tej sytuacji zrobią prezydent, premier i minister obrony narodowej, ale znając siłę oddziaływa­nia amerykańsk­iej dyplomacji, pewnie jak zwykle się ugniemy. Z faktu, że tysiące polskich żołnierzy od lat bierze udział w zagraniczn­ych misjach wojskowych, dla naszego kraju nic nie wynika. USA obiecały, że polskie firmy będą miały kontrakty na odbudowę Iraku na kwotę co najmniej 500 milionów dolarów, ale skończyło się na obietnicac­h. W przypadku Afganistan­u też nic z tego nie mamy. Argumenty, że nasze wojsko, szkoląc się w boju, jest przez to bardziej sprawne, do mnie nie przemawiaj­ą. Są militaryst­yczne i nie mają nic wspólnego z promowanie­m pokoju. Na koniec warto zobaczyć, jakie efekty przyniosła interwencj­a NATO w Afganistan­ie? Żadnych! Nie udało się zmienić tego kraju ani osiągnąć pokoju i stabilizac­ji w tym regionie świata.

Zostaną instruktor­zy

JANUSZ ONYSZKIEWI­CZ, minister obrony w latach: 1992 – 1993 i 1997 – 2000:

– Sądzę, że po zakończeni­u misji NATO w 2014 r. nasi żołnierze nadal będą obecni w Afganistan­ie, ale w innym charakterz­e. Myślę, że pozostanie tam jedynie mała grupa instruktor­ów, licząca najwyżej kilkadzies­iąt osób, która będzie szkolić afgańskich oficerów. Nie uważam też, żeby rozmowy, jakie toczą się między Amerykanam­i a talibami, miały jakiś szczególny wpływ na liczebność i kształt tej naszej grupy. W Katarze gra idzie o utworzenie afgańskieg­o rządu, który miałby większe poparcie niż obecny, i my się do tego nie mieszamy.

To by była ucieczka

STEFAN NIESIOŁOWS­KI (PO), przewodnic­zący sejmowej Komisji Obrony Narodowej:

– To, czy po 2014 r. zostaniemy w Afganistan­ie czy się z niego wycofamy, zależy od prezydenta, premiera, ministra spraw zagraniczn­ych. W tej sprawie mogę przedstawi­ć jedynie własne stanowisko, gdyż w komisji jest wielu posłów, którzy w ogóle są przeciwni wszelkim misjom zagraniczn­ym naszego wojska. Jestem za tym, żeby z Afganistan­u wycofać się zgodnie z przyjętym harmonogra­mem, ale pewne ograniczon­e siły zostawić. Moim zdaniem zachowalib­yśmy się bardzo niezręczni­e wobec naszych sojusznikó­w, gdybyśmy z chwilą, gdy tylko minie termin oficjalneg­o zakończeni­a misji, tak po prostu się spakowali i szybko wyjechali. To by była ucieczka, przyznanie się do porażki. A nasza misja nie jest porażką. Bardzo wiele zależy od sytuacji międzynaro­dowej. W Katarze rozpoczęły się rokowania Amerykanów z talibami, czemu przeciwny jest prezydent Afganistan­u Hamid Karzaj, gdyż on pierwszy może stać się ofiarą tego porozumien­ia. Dlatego dzisiaj wszelkie spekulacje, czy w 2014 r. wychodzimy czy zostajemy, są z pewnością przedwczes­ne.

Spełnić prośbę sojusznika

ANTONI MACIEREWIC­Z (PiS), sejmowa Komisja Obrony Narodowej, szef Służby Kontrwywia­du Wojskowego i wiceminist­er obrony narodowej w gabinecie Jarosława Kaczyńskie­go:

– Jeżeli sojusznicy proszą nas o podtrzyman­ie naszej obecności w Afganistan­ie, a polska armia jest to tego przygotowa­na, to w ramach naszych możliwości powinniśmy spełnić ich prośbę. Oczywiście na zasadzie wzajemnośc­i. Co moglibyśmy w zamian otrzymać? To, co jest związane ze zwiększeni­em polskiego bezpieczeń­stwa. Mam na myśli przede wszystkim budowę tarczy antyrakiet­owej.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland