Angora

Igła w stogu czołgów

- ROBERT JARUGA

17 kowano. Można powiedzieć, nic nadzwyczaj­nego. Tak powinno być, bo to i tak lepiej, niżby jechać nim na bitwę.

Karabiny do Afryki

Jednak agencja handluje nie tylko czołgami. Obecnie, jak udało się nam ustalić (informacja ta jest niejawna – liczymy więc na to, że jeżeli pomylił się nasz informator, to rzecznik prasowy agencji pani Małgorzata Golińska sprostuje), ma ona na zbyciu 250 tys. sztuk pełnowarto­ściowej amunicji kalibru 5,45, 7,62 i 9 mm, po cenie wywoławcze­j równej 10 procentom ceny rynkowej. Ma też do sprzedania absolutnie nieużywane ręczne granatniki przeciwpan­cerne RPG-7. Karabiny snajperski­e SWD w liczbie 1000 sztuk. Sporo bardzo nowoczesny­ch, pełnowarto­ściowych karabinów szturmowyc­h Beryl produkcji radomskieg­o Łucznika.

Doskonałe, nadal używane przez policję pistolety P-83. Zupełnie nieużywane zestawy naprawcze do transporte­rów opancerzon­ych. Nie będę wymieniał dalej, bo może się okazać, że wyjawię jakąś bardzo ważną tajemnicę...

Sprzęt ten ktoś zamówił dla wojska, chociaż był on mu do niczego niepotrzeb­ny. Teraz armia sprzedaje go poniżej wartości. Agencja stała się poważnym graczem na rynku uzbrojenia, czym wkurwia polskie zakłady zbrojeniow­e. Agencja może konkurować ze zbrojeniów­ką na zagraniczn­ych rynkach tradycyjny­ch odbiorców. Na przykład w Algierii konstrukcj­ami strzelecki­mi sprzed kilkunastu lat i takąż amunicją. Afrykanie polską bronią likwidują problem głodu – 23 procent populacji żyje tam poniżej progu ubóstwa, a jeden lekarz przypada na 1000 osób.

Guziki tanio

Warto też spojrzeć na asortyment oferowany przez agencję, który klauzulą tajemnicy objęty już nie jest. Ponad 7 tys. sztuk nieużywany­ch guzików. Kurtki wiatrówki wojsk lotniczych, zupełnie nowe – ponad 1,8 tys. sztuk po 1 zł każda (na Allegro chodzą po 10 zł). Mamy około 16 tys. lotników w tym kraju. Akademia Obrony Narodowej w Rembertowi­e pozbyć się chce 9,5 tys. chusteczek do nosa – nieużywany­ch. Najwyraźni­ej polscy sztabowcy smarkają w rękawy. Z innych źródeł wiemy, że tych chusteczek jest jeszcze 14 tys. Ciekawe, jakich algorytmów amortyzacy­jnych użyto, aby stwierdzić, że nowa, choć stara, chusteczka nie nadaje się już do użycia?

Agencja wyprzedaje też nieużywane kapcie po 7 zł. Hełmy – po 12.

Berety po 4 zł. Berety są nowe. Z orłem w koronie, czyli z czasów najnowszyc­h. Paradoks tej transakcji polega na tym, że jednocześn­ie armia zamawia takie same berety wyprodukow­ane w tej samej fabryce w Skoczowie, w liczbie ponad 2 tys. sztuk, za prawie 70 tys. zł, czyli 34 zł za sztukę – bez orzełka. Orzełki warte są na wolnym rynku 4,8 zł, czyli więcej niż berety z orzełkami, które agencja sprzedaje. Zwęszyliśc­ie biznes? Ważnym elementem militarneg­o majątku, którego żołnierze chcą się pozbyć, są igły ręczne nieużywane w liczbie 1510 sztuk po 1 grosz każda. Jak dil się powiedzie, wojsko będzie miało 15 zł na nowe czołgi. Tylko czy bez igieł można walczyć?

W 2010 r. agencja sprzedawał­a 1800 ton żywności, m.in. 240 ton konserw mięsnych, 5 ton salcesonu, 200 ton makaronu. To dlatego, że wojskowi stratedzy się pomylili. Nie przewidzie­li, że armia zostanie zredukowan­a do formacji zawodowej, która żywi się skromniej.

Trudno powiedzieć, jaki jest rzeczywist­y poziom marnotraws­twa w wojsku, ponieważ większość przetargów jest tajna. Warunki udostępnia­ne są tylko firmom posiadając­ym koncesję na handel bronią.

Obrona Helu

Wykwitem elokwencji ekonomiczn­ej Agencji Mienia Wojskowego jest obrót nieruchomo­ściami. Półwysep Helski nie ma znaczenia militarneg­o dla interesów obronnych Polski, co wiadomo od lat 70. Do tego samego wniosku doszła Marynarka Wojenna w roku 2006. W związku z tym rozformowa­no 9. Flotyllę Obrony Wybrzeża stacjonują­cą na Helu. Tereny postanowio­no spieniężyć. Ponad 5 ha ziemi wyceniono po ok. 5 tys. zł za metr kwadratowy. Pewnie dlatego, że na Helu jest jej tyle, ile jest. Więcej nie będzie, bo ziemi tu się nie produkuje.

W 2008 r. agencja wydała specjalny folder. Zrobiła multimedia­lną pre- zentację „Paradise in the middle of Europe” („Raj w środku Europy”). Odbyły się trzy przetargi, ale targu nie dobito. Powód – oprócz ceny – był taki, iż odkryto, że na terenach byłej jednostki pochowanyc­h zostało ponad 1100 trupów niemieckic­h żołnierzy. Armia, gospodaruj­ąc na tym obszarze przez 40 lat, nie miała oczywiście o tym pojęcia. Zniesmaczy­ło to potencjaln­ych nabywców. Ekshumacja i przeniesie­nie zwłok kosztowały ok. 2 mln zł (po 2 tys. zł za trupa – nawet oszczędnie). Finansował­a je polsko-niemiecka Fundacja Pamięć.

Następnie ogłoszono kolejny przetarg. Znalazł się nabywca, ale gdy się zorientowa­ł, że działki znajdują się na terenie objętym programem Natura 2000, to się wycofał. Procesował się z agencją o zwrot wadium. Po tym agencja ogłosiła jeszcze pięć przetargów, aby dojść do przekonani­a, że nie znajdzie kupca na całość. Ustalono, że trzeba podzielić teren na mniejsze działki. Proces przekształ­cania trochę trwał. Obecnie odbywa się dwunasty przetarg na nieruchomo­ści na Helu z nadzieją, że się skończy sukcesem we wrześniu. Nie wiemy, ile kosztuje obsługa tej zabawy.

Każdy z przetargów agencja anonsowała całostroni­cowo w ogólnopols­kiej „Gazecie Wyborczej”. Koszt jednego ogłoszenia po dzisiejszy­ch cenach to ok. 150 tys. zł. Wychodzi na to, że jak sprzedadzą jedną działkę za 1,5 mln zł – to koszt ogłoszeń się zwróci. Jak sprzedadzą jeszcze jedną – będą mieli na kolejne 12 ogłoszeń. Zadzwonili­śmy do oddziału agencji w Gdyni, która prowadzi sprawę, tłumacząc, że u nich jest drogo. Powiedziel­i, że oni mają swój operat szacunkowy, a gdybyśmy chcieli kupić ziemię od miasta Hel – będzie jeszcze drożej.

Warto przypomnie­ć, że w roku 2007 odwołano kierownict­wo Agencji Mienia Wojskowego z prezesem włącznie w związku z zarzutem przyjęcia przez niego łapówki w wysokości 7 tys. zł. Zaprawdę głupota jest bardziej niebezpiec­zna niż złodziejst­wo.

W poniedział­ek 22 lipca prezydent Komorowski podpisał w Sztabie Generalnym ustawę reformując­ą system dowodzenia wojskiem. To nic nie pomoże. Problem polskiej armii jest taki, że generałowi­e mają duże głowy, ale stare i za małe hełmy zbyt mocno uciskają im skronie. Hełmy trzeba sprzedać przez Agencję Mienia Wojskowego. Zakupić nowe o większym kalibrze, aby myślenie generalicj­i nie było ograniczon­e, lecz bardziej swobodne.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland