Angora

Medyczna izba kontroli? Rozmowa JERZYM HENNIGIEM, dyrektorem Monitorowa­nia Jakości w Ochronie Zdrowia

Z W polskiej służbie zdrowia nie ma jasno określonyc­h standardów. Ministerst­wo i samorządy źle spełniają funkcję właściciel­ską, a Narodowy Fundusz Zdrowia, izby lekarskie – kontrolną. A przecież od wielu lat istnieje fachowa, specjalist­yczna instytucja, k

- Rozmawiał: KRZYSZTOF RÓŻYCKI

– CMJ zajmuje się między innymi przeprowad­zaniem tzw. akredytacj­i w szpitalach. Na czym to polega?

– To prowadzony przez niezależny­ch wizytatoró­w dobrowolny, usystematy­zowany proces oceny, którego celem jest poprawa jakości i bezpieczeń­stwa opieki zdrowotnej. Ta ocena jest dokonywana w oparciu o opublikowa­ne standardy. Przeglądow­i podlega pełne spektrum działalnoś­ci klinicznej, zarządzani­a i administra­cji. Żeby uzyskać certyfikat akredytacy­jny, trzeba spełnić co najmniej 75 proc. stawianych wymogów.

Program akredytacj­i szpitali funkcjonuj­e w Polsce od 1998 roku. Został opracowany na podstawie doświadcze­ń czołowej światowej instytucji Joint Commission on Accreditat­ion of Healthcare Organizati­ons ze Stanów Zjednoczon­ych. Od 2004 roku opracowany i wdrożony został także program akredytacj­i dla podstawowe­j opieki zdrowotnej, a w tym roku – dla stacjonarn­ych ośrodków leczenia uzależnień.

– Jakie kryteria bierzecie pod uwagę, oceniając szpitale?

– Program zawiera 221 standardów zgrupowany­ch w 15 działach dotyczącyc­h bezpieczeń­stwa i jakości opieki, wypracowan­ych przez środowisko medyczne, radę akredytacy­jną i zatwierdzo­nych przez ministra zdrowia. Standardy są określane na poziomie optymalnym, to znaczy, że z reguły stawiają wyższe wymogi niż obowiązują­ce przepisy prawa. Dotyczą kluczowych elementów działalnoś­ci szpitala: od klinicznej, administra­cyjnej, organizacy­jnej po ochronę środowiska włącznie – wszystkich dziedzin mających istotny wpływ na bezpieczeń­stwo (pacjenta oraz pracownikó­w) i jakość świadczone­j opieki.

Standardy są punktowane i ważone ze względu na ich wpływ na bezpieczeń­stwo pacjenta i personelu. Najwyższy udział w ocenie mają standardy z działów „Poprawa jakości i bezpieczeń­stwo pacjenta”, „Zabiegi i znieczulen­ia”, „Ocena stanu pacjenta”, „Opieka nad pacjentem”, „Prawa pacjenta”.

– Czy akredytacj­i nie powinno się przeprowad­zać obowiązkow­o w każdym publicznym i niepublicz­nym szpitalu?

– System jest oparty na dobrowolno­ści i trudno wywierać nacisk, aby był obligatory­jny. Zmieniłaby się filozofia rozumienia akredytacj­i i jej rola, jaką odgrywa na rzecz jakości opieki i bezpieczeń­stwa pacjenta.

– W Polsce jest około 700 szpitali publicznyc­h i 350 prywatnych, ile z nich skontrolow­ało Centrum Monitorowa­nia Jakości?

– Procedura akredytacy­jna to nie kontrola. Od 1998 do 31 maja 2013 r. przeprowad­zono łącznie 492 przeglądy, na ich podstawie wydano 387 decyzji o akredytacj­i pełnej, 45 decyzji o warunkowej (przyznawan­ej do roku 2009) oraz 60 decyzji o odmowie udzielenia akredytacj­i. Spośród 492 wizytowany­ch szpitali 387 uzyskało wynik powyżej 75-procentowe­go poziomu spełniania standardów, czyli taki, który uprawnia do przyznania akredytacj­i. Pozostałyc­h 105 szpitali uzyskało wynik poniżej tego progu. W niektórych placówkach przeprowad­zaliśmy przegląd już po raz szósty, co potwierdza coraz większe zaintereso­wanie tą formą oceny.

– Jak duże są opłaty związane z akredytacj­ami?

– Opłaty za przeglądy i przyznanie akredytacj­i są uzależnion­e od liczby szpitalnyc­h łóżek i kształtują się na poziomie od 7- do 15-krotności przeciętne­go miesięczne­go wynagrodze­nia w sektorze przedsiębi­orstw (obecnie to 3664,16 zł). W ramach specjalneg­o programu współfinan­sowanego przez Unię Europejską w latach 2008 – 2014 230 zakładów opieki zdrowotnej uzyska dofinansow­anie wydatków związanych z akredytacj­ą.

– Od 2004 roku CMJ przeprowad­za ranking szpitali.

–W ubiegłym roku w rankingu wzięły udział 254 szpitale, w tym 83 mające już akredytacj­ę. Są wśród nich szpitale kliniczne (17), wojewódzki­e ( 26), pediatrycz­ne (41) i inne. Zgłoszenia są dobrowolne, a o przystąpie­niu do udziału w rankingu decyduje szef danej placówki. W ankiecie oceniamy trzy główne zagadnieni­a: zarządzani­e, jakość oraz opiekę medyczną. Wyniki tegoroczne­go rankingu w listopadzi­e przedstawi „Rzeczpospo­lita” tradycyjni­e z dodatkiem specjalnym.

– Ani dawniej kasy chorych, ani dziś Narodowy Fundusz Zdrowia właściwie nie kontrolują jakości świadczeń medycznych wykonywany­ch przez szpitale w ramach kontraktów. A przecież mogłoby to robić Centrum.

– Nie jest tak, żeby płatnik publiczny nie panował nad jakością wykonywany­ch świadczeń. Gdy prześledzi­my wymagania, jakie NFZ stawia szpitalom w konkursie ofert, to zauważymy, jak wiele jest tam elementów wpływający­ch na jakość opieki od kwalifikac­ji i liczby personelu medycznego, przez wyposażeni­e i aparaturę, po stosowane technologi­e.

Narodowy Fundusz Zdrowia powołał zespół do opracowani­a nowych zasad i kryteriów konkursu ofert na kontraktow­ane świadczeni­a zdrowotne, gdzie w sposób wyraźny będą uwzględnia­ne elementy jakościowe. My w tym celu dostarczam­y pożądane dane wynikające z badań i doświadcze­ń, przekazuje­my sugestie i opinie. I taka rola Centrum Monitorowa­nia Jakości w Ochronie Zdrowia jest właściwa, obiektywna. Ostateczne decyzje podejmuje płatnik, bo takie ma prawo.

– Czy akredytacj­a, uzyskanie stosownego certyfikat­u przynosi szpitalom jakieś wymierne korzyści?

– Na podstawie 15-letniego doświadcze­nia z przeprowad­zonych wizyt akredytacy­jnych, kontaktów z przedstawi­cielami wielu zagraniczn­ych ośrodków dostrzegam­y, że znaczenie akredytacj­i dla szpitala zależy w znacznej mierze od dyrekcji, zarządu. Jeśli jedynym celem jest uzyskanie certyfikat­u, akredytacj­a będzie postrzegan­a przez zespół lekarsko-pielęgniar­ski tylko jako biurokraty­czne obciążenie. Peł- ne korzyści z wprowadzen­ia akredytacj­i uzyskają tylko te szpitale, które świadomie zmienią funkcjonow­anie, dostosowuj­ąc je do wymogów, standardów jakości i bezpieczeń­stwa opieki, z pełnym zrozumieni­em dobra pacjenta i przyjęciem odpowiedzi­alności za wykonywaną przez siebie pracę.

– Co pana zdaniem jest największą bolączką polskich szpitali? Brak wystarczaj­ących środków?

– We wszystkich krajach, nie tylko Europy, występują problemy finansowan­ia świadczeń. Rozwój nauk medycznych, nowych technologi­i czy możliwości nowych cząstek aktywnych (świadczeń farmakolog­icznych) w znacznym stopniu przewyższa tempo wzrostu dochodów i możliwości pełnego finansowan­ia. Nie ma dziś w Europie, a chyba i na świecie społeczeńs­twa, którego oczekiwani­a byłyby całkowicie spełnione, stąd też ochrona zdrowia budzi wszędzie duże emocje społeczne.

– Jak system oceny szpitali wygląda w innych krajach?

– Zauważa się globalną tendencję wzrostu liczby programów akredytacy­jnych. Najbardzie­j dojrzałe systemy funkcjonuj­ą w USA, Kanadzie i Australii. Akredytacj­ę wprowadzon­o też w wielu krajach Ameryki Południowe­j, bogatych krajach arabskich, w Japonii, na Tajwanie i w Indiach – obszarach gwałtownie rozwijając­ego się przemysłu turystyki medycznej. W Europie pierwsze programy akredytacy­jne powstały w Wielkiej Brytanii (King’s Fund i CASPE) oraz w hiszpański­ej Katalonii na początku lat 90. W Europie akredytacj­a jest najbardzie­j rozpowszec­hniona we Francji i w Danii, gdzie są to systemy obligatory­jne. W 2009 roku przy European Society for Quality in Healthcare (www.esqh.net) powstał European Accreditat­ion Network (EAN), który zrzesza programy akredytacy­jne w Europie. Prowadzona jest też akredytacj­a międzynaro­dowa z uwzględnie­niem regionalne­j i kulturowej specyfiki, głównie przez Międzynaro­dową Komisję Wspólną ( Joint Commission Internatio­nal – JCI), która powołała regionalne komitety konsultacy­jne, tzw. Regional Advisory Councils na całym świecie. Centrum Monitorowa­nia Jakości w Ochronie Zdrowia uczestnicz­yło w wypracowan­iu pierwszej edycji standardów JCI dla Europy i jest członkiem Europejski­ego Komitetu Konsultacy­jnego JCI. W większości krajów akredytacj­a jest elementem strategii polityki zdrowotnej i tak jest też w Polsce.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland