Absurd w zasiłkach!
Spirytyści z TAURONA
nie wiedziałem. W Łucku, w czasach panowania wojsk hitlerowskich i policji ukraińskiej nie było szkół polskich, więc po prostu do szkoły nie chodziłem. Szkoda, że Autorka nie dopisała, jak z tego wynarodowienia się wyzwoliła. Moja rodzina bezpośredniego zagrożenia życia ze strony band nie doświadczyła, a to dzięki temu, że Łuck był jednak za dużym miastem i z niemieckim garnizonem, a bandom najlepiej mordowało się i grabiło bezbronną ludność.
Martwi mnie jedno – co będzie z tą prawdą historyczną, jak nas zabraknie? Bo na polityków nie ma co liczyć. Lepiej, żeby milczeli, zamiast uchwalać bzdurne uchwały tylko zamazujące prawdę. Piłeczka jest po stronie ukraińskiej. Tylko od nich zależy, czy kiedyś dojdzie do pojednania, bo do wymazania z pamięci – nigdy.
Miesiąc temu moja zmarła w lutym mama otrzymała z TAURONA, dostawcy energii elektrycznej, pismo polecone za potwierdzeniem odbioru. Na poczcie mi go nie wydano, ponoć zgodnie z ichnią procedurą. Tłumaczyłam pracownicy w okienku, że mama nie żyje. Ale to dla nich nie jest argument, nie wydadzą, bo mają takie przepisy, działają jak ślepy koń. OK.
Wczoraj otrzymałam następny polecony list. Tym razem już bez potwierdzenia odbioru (wrzucili mi go do skrzynki pocztowej), zaadresowany do mojej zmarłej mamy, straszący Ją wpisaniem do krajowego rejestru długów za niezapłacenie trzystu złotych. Mam pytanie: W jaki sposób nieboszczyk ma zapłacić ostatnią fakturę, która została wystawiona dwa miesiące po jego śmierci? Ja, przepisując na siebie mieszkanie (komunalne) i inne płatności, wszędzie dostarczałam m.in. kserokopię aktu zgonu mojej Mamy. I taki TAURON powinien zatrudniać bardziej światłych pracowników. Powinni takie pismo zaadresować do mnie, a nie do osoby zmarłej. Skoro tu mieszkam, to wiadomo, że zapłacę, zimą zużywa się więcej prądu niż latem.
Głupota i indolencja urzędników w tym kraju przekracza najśmielsze wyobrażenia twórców kabaretów, komedii z Jasiem Fasolą, Bennym Hillem, Flipem czy innym Flapem. Żeby wysyłać listy polecone z potwierdzeniem odbioru do osoby zmarłej? Interesujące. Pani z infolinii TAURONA powiedziała, że takie mają procedury. Ktoś mądry wymyślił ciekawy przepis. Może był na kursie wywoływania duchów?
Moja córka (20 lat), zdając do III klasy szkoły zawodowej i mając praktyki doszkalające do zawodu, urodziła w lipcu 2012 r. synka z wadą wrodzoną. Sama o mało nie zeszła z tego świata – poród był ciężki, poprzez cesarskie cięcie. Przeżyliśmy z mężem dwa ciosy w jednym, ale to odrębny temat.
Po hospitalizacji maluszka otrzymaliśmy w Gdańsku orzeczenie o niepełnosprawności i złożyliśmy wniosek o zasiłek pielęgnacyjny oraz dodatek do zasiłku z tytułu utraty pracy bądź niemożności jej wykonywania. Wszystko po to, aby córka miała jakikolwiek dochód na utrzymanie dziecka. Zasiłek przyznano. Otrzymywała go w wysokości 773 złotych miesięcznie. W maju, na potrzeby szkolne, podpisała nową umowę, gdzie widnieje zapis, iż jest to umowa w celu przygotowania do zawodu (szkołę skończyła 14 czerwca 2013 r.) i nie pobiera z tego tytułu pieniędzy. Umowę przekazała do wglądu w MOPS-ie. Pani urzędniczka z góry założyła, że zasiłek zostanie wstrzymany, ponieważ jest umowa. Nieważne, że jest ona zawarta w celu przygotowania zawodowego i córka dowiedziała się, że musi złożyć wypowiedzenie z praktyk. Ale dlaczego? Przecież tak naprawdę wiedza, którą wyniesie, da jej chleb na całe życie. Rodzi się pytanie – dla kogo ten kraj funkcjonuje? Młoda osoba ucząca się, która urodzi chore dziecko, musi zrezygnować ze szkoły?
Absurd. Rozumiem, że musi przerwać pracę, bo z pracy wyciąga się korzyści majątkowe. Córka w I klasie otrzymywała 100 złotych miesięcznie, w II – 150 zł, a w kl. III – 200 zł. Czy to można zaliczyć do dochodu?
W szpitalu, gdzie często przebywamy z dzieckiem, zdarzyło nam się spotykać takie matki dziewczęta, które rezygnują ze szkół po to, aby otrzymać dodatek. W tej chwili jest to dokładnie 620 złotych. W przypadku syna córki jest orzeczenie o niepełnosprawności do listopada 2015 r. Może już nie otrzymamy kolejnego orzeczenia, bo mój wnusio będzie wyleczony? Daj Boże! Dlatego córka musi skończyć szkołę i zdobyć zawód jak najszybciej, aby nie „wisieć” na MOPS-ie całe życie.
Czekamy na decyzję naszego MOPS-u, czy zawieszą zasiłek, czy też będziemy go dalej pobierać. Na razie córka musi praktykować do września, pomimo że skończyła szkołę, aby zaliczyć egzamin czeladniczy – fryzjerski. Czy TO jest zgodne z prawem?!