Angora

Władza poczuła strach Bułgaria

- NA BARYKADACH EWA WESOŁOWSKA

We wtorkowy wieczór 23 lipca pod budynkiem parlamentu zgromadził­o się około 3 tysięcy Bułgarów. Umówili się na demonstrac­ję przez internet, jak robią to niemal codziennie od ponad 40 dni w Sofii, Warnie, Burgas i wielu innych miastach. Na portalach społecznoś­ciowych nazwali swój protest „Okupuj burdel”.

Zablokowal­i wyjścia z budynku i uliczki prowadzące do placu. Wznosili okrzyki: „Mafia”, „Zrezygnujc­ie”. Ludzie z okolicznyc­h domów przynosili im wodę, jedzenie i przenośne ładowarki do telefonów komórkowyc­h, by mogli przekazywa­ć informacje do mediów. Protest był spokojny do czasu, gdy policja postanowił­a siłą ewakuować uwięzionyc­h parlamenta­rzystów. Autobus żandarmeri­i próbował przedrzeć się przez tłum, w ruch poszły pałki i tarcze. Polała się krew. – Dzisiaj widziałem na własne oczy, jak policja bije ludzi i że jest to możliwe po 1997 roku – opowiada Emil Jassim. Yvo Bojkow z zakrwawion­ą twarzą i połamanymi żebrami wylądował w szpitalu. Opatrzony przez lekarzy natychmias­t wrócił na plac. W rozmowie telefonicz­nej z dziennikar­zami opisywał, jak protestują­cy wznosili prowizoryc­zne barykady z koszy na śmieci i płyt chodnikowy­ch. – Widziałem, jak policjanci bili kobietę, która siedziała z wyciągnięt­ymi rękami i prosiła, by przestali. Sophia Koen, 34-letnia matka dwójki dzieci, twierdzi, że demonstrac­ja nie miała być gwałtowna. Chcieli przetrzyma­ć parlamenta­rzystów w budynku sejmu. Młodzi mężczyźni i kobiety położyli się przed autobusem, w rękach nie mieli kamieni tylko zapalone świece. Wtedy wkroczyli prowokator­zy. Zaczęli rzucać w okna autobusu, czym popadnie. Plamena Fotewa, 26-letnia nauczyciel­ka, mówi, że policja nie zrobiła nic, by ich odizolować. – Moje koleżanki zauważyły dwóch agresywnyc­h mężczyzn w maskach, którzy podbiegli do policjantó­w z prośbą o interwencj­ę, a oni wysłali ich z powrotem na plac. Yvo Bojkow zapewnia, że zanim użyto siły, protestują­cy rozmawiali z policją zupełnie spokojnie. – Nie wierzę, że policjanci chcieli pałować ludzi. Relacje z dramatyczn­ych wydarzeń na placu Niepodległ­ości w Sofii obiegły świat. W mediach społecznoś­ciowych pojawiła się foto- grafia zakrwawion­ej dziewczyny i jej przesłanie: – Wszędzie na świecie policja bije protestują­cych. Jeśli ktoś myśli, że będą nas bić goździkami, to powinien zostać w domu. Przed rozpoczęci­em oblężenia parlamentu przez tłum przebijał się były wicepremie­r Rumen Getchev. – Opuścił szybę w swoim samochodzi­e, uśmiechnął się do nas i zapytał: – Ile wam dzisiaj płacą? On naprawdę nie mógł sobie wyobrazić, że protestuje­my, bo on powinien już od dawna siedzieć w więzieniu – wspomina Emil Jassim.

Bułgaria, drugi po Grecji najbardzie­j skorumpowa­ny kraj Unii Europejski­ej, wstrząsana jest ciągłymi protestami od ponad pół roku. W maju demonstrac­je obaliły rząd. Nowa władza okazała się niewiele lepsza. Bunty przeciwko niej wybuchają przy każdej okazji – drastyczne podwyżki cen prądu, powoływani­e na stanowiska rządowe ludzi z kryminalną przeszłośc­ią, oszustwa wyborcze. Wściekłość podsycają przypadki samospaleń. Do tej pory było ich co najmniej osiem. Na ulicach bułgarskic­h miast płoną ludzie pochodnie protestują­cy przeciw skrajnej biedzie. Bułgaria ma najniższy w Unii poziom zamożności i największe rozwarstwi­enie dochodów. Ponad 20 proc. zatrudnion­ych dostaje minimalną pensję w wysokości 160 euro. Bezrobocie wśród młodzieży przekracza 28 proc. – Władza zamyka się w sobie – pisze dziennikar­z Toni Nikolov. – Izolują się od społeczeńs­twa, rządzą przez strach, działają w sposób karygodnie nieprzejrz­ysty (…). Nie ma już zakątka świata, gdzie ludziom wystarczy rola wyborców idących co cztery lata do urn i pozwalając­ych na to, by tymczasem ktoś inny decydował o ich losie. Rodzi się nowa forma obywatelsk­ości. Jest ona w stanie zmieść ze sceny każdy rząd podejmując­y szkodliwe działania.

Blokada parlamentu w Sofii trwała osiem godzin. O godz. 3 rano zakończyła się rozpędzeni­em demonstrac­ji. Ludzie przyszli, by zaprotesto­wać przeciwko uchwaleniu nowego zadłużenia kraju. Rządowe źródła podają, że rany odniosło 17 osób, w tym trzech policjantó­w. Komisarz europejski Viviane Reding opowiedzia­ła się za demonstran­tami: – Moja sympatia jest z obywatelam­i Bułgarii – napisała na Twitterze. – Ostatnia noc była pierwszą, kiedy parlamenta­rzyści spotkali się z protestują­cymi – mówi Sophia Koen. – Tym razem byli naprawdę przerażeni.

 ?? Fot. AFP/EAST News ??
Fot. AFP/EAST News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland