Pozbyła się Oscara
Moi rodzice zabrali go ze sobą, bo dziwnie się czułam, kiedy był w pobliżu – zdradziła. Oscar nie wpływał też korzystnie na wizyty znajomych w domu gwiazdy, ponieważ ci koncentrowali się głównie na Oscarze, wiecznie rozpamiętując sukces Jennifer, co stawało się dla niej męczące.
Zdobywczyni t e gorocznego Oscara za rolę w Poradniku pozytywnego myślenia pozbyła się statuetki – donosi express.co.uk. Aktorka oddała ją swoim rodzicom, ponieważ, jak twierdziła, złoty posążek emanował dziwną energią. – niebo – mawiali poszukiwacze halucynogennego kruszcu. I tak jest na Dalton Highway usypanej na złotonośnej zmarzlinie. Ci zuchwalcy jeszcze dodawali: Jak będzie trzeba, to i to niebo wysadzimy w powietrze. Nie trzeba, pogodnieje. Podnoszą się mgły, uciekają chmury, odsłaniając gęste lasy, dalekie przestrzenie, zaśnieżone góry zwielokrotnione odbiciem w oczach jezior. Krajobrazy stają się mirażami. Gdzieś tutaj Jack London poszukiwał złota, a Roald Amundsen spędził kilka miesięcy po zdobyciu bieguna północnego.
Mijają godziny, rozpraszają się resztki cywilizacji. Droga szutrowa wilgotnieje, zmienia w gliniastą. Prowadzi do Zdechłego Konia ( Deadhorse) i dalej nad Ocean Arktyczny, gdzie pływające kry łączą żywioły ziemi, wody, powietrza. Przy drodze białe krzyże i łosie z małymi. Subarktyczny świat tonie w zgniłych zieleniach, kikutach brzóz, dywanach niezapominajek. Pustka. Erozja słów i znaczeń. Dlaczego? Po co? Żeby poczuć istnienie? By mieć na nie dowód? przekroczył krąg polarny. Jego dwieście mechanicznych koni dosiada Crazy Simon Go, który w niedopompowanych kołach ma już na swym koncie rajd Dakar. Podejmuje decyzję: za mało paliwa, nie wysadzimy nieba w powietrze, choć obok ciągnie się wielka rura transportująca ropę znad oceanu w głąb lądu. Zawracamy. Rozsądek górą. Przydomek „Crazy” opuszcza Grześka Simona. Postanawia go oddać tancerkom w Las Vegas, gdzie mieści się filia słynnego paryskiego kabaretu Crazy Horse, albo jego prawowitemu właścicielowi, indiańskiemu wodzowi, którego pomnik w Południowej Dakocie jest największą na świecie rzeźbą wykonaną w górskiej skale.
Północ żegna nas tęczą. Barwna, wyrazista, ale trochę szkoda, że nie jest zorzą polarną, owym pulsującym magią światłem powstającym wskutek „słonecznego bombardowania” ziemskich cząsteczek gazu. Przy jej blasku podobno najłatwiej poczyna się dzieci. A gdy trochę podrosną, poznają adres, który