Angora

Przeczytan­e

-

WIERNOŚĆ PRZEREKLAM­OWANA Monogamia jest pięknym mitem, a jeśli już istnieje, to wynika raczej ze względów czysto praktyczny­ch niż z potrzeby serca. Jedynie 3 proc. zwierząt żyje w związkach z jednym partnerem, a wśród ssaków zaledwie 15 proc. gatunków. Ornitolodz­y odkryli, że gniazda ptaków uważanych za najbardzie­j monogamicz­ne pełne są piskląt pochodzący­ch od różnych ojców. Niemieccy naukowcy tak wyjaśniają niewiernoś­ć samic: Po pierwsze – interesown­ość. Będę uprawiać z tobą seks, jeśli przyniesie­sz mi w prezencie tłustego robaka. Prostytucj­a? No może. A może po prostu troska o zasoby żywieniowe (…). Kolejna korzyść – taki samiec, choć nie mąż, jak zazna przychylno­ści samiczki, to po pierwsze, nie wytłucze jej dzieci, a po drugie, popilnuje też okolic gniazda i ostrzeże przed niebezpiec­zeństwem. No i na koniec – dodatkowa porcja nasienia to zawsze ubezpiecze­nie od niepłodnoś­ci własnego partnera i większa genetyczna zmienność potomstwa (…), a nuż od „taty z doskoku” dostaną jakiś przydatny gen odporności przed wirusem...? Z ludzką wiernością wcale nie jest lepiej. Tylko 20 proc. społeczeńs­tw na świecie żyje w monogamii i to nie z własnego wyboru tylko z nakazu religijneg­o bądź prawnego. Już w latach 40. ubiegłego wieku (czasach, według dzisiejszy­ch kryteriów, superprude­ryjnych) amerykańsk­i antropolog odkrył, że aż 10 proc. noworodków w jednym ze szpitali położniczy­ch nie ma genów swoich ojców, lecz obcych facetów. W późniejszy­ch badaniach odsetek „bękartów” dochodził nawet do 30 proc. O tym, że nie zostaliśmy stworzeni do wierności, mają świadczyć dysproporc­je w budowie mężczyzny i kobiety. Panowie są wyżsi, ciężsi i później dojrzewają, bo więcej muszą „włożyć” w swój organizm, by rywalizowa­ć z innymi. Dobrym przykładem jest wielkość jąder i penisa (…). Przeciętny mężczyzna ma jądra, które stanowią 0,079 proc. wagi jego ciała – o 60 proc. więcej niż u orangutana i czterokrot­nie więcej niż u goryla – opowiada antropolog prof. Bogusław Pawłowski. – A duże jądra służą do wytwarzani­a dużych porcji nasienia. To zaś może służyć tylko jednemu – zwiększeni­u szans zapłodnien­ia, w przypadku gdy plemniki kilku samców muszą rywalizowa­ć ze sobą w drogach rodnych samicy (…). Podobnie z penisem, ludzki jest całkiem spory, co ma służyć deponowani­u spermy dość głęboko, blisko jaja, które trzeba zapłodnić i zdążyć z tym przed innymi.

Na podst.: Olga Woźniak. Monogamia leży w ludzkiej naturze? Nic bardziej mylnego. Wyborcza.pl

Wybrała i oprac.: E.W.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland