Angora

CZEKAJĄC NA AUTORYTET

- SOBCZAK i SZPAK

Jakie to szczęście, jaka to radość nieopisana. Znowu trafiło nam się jak ślepej kurze ziarno. Już za trzy lata będziemy mieli kolejny skok cywilizacy­jny. Jeszcze nie pozbierali­śmy się po mistrzostw­ach Europy w piłce nożnej, a już szykują nam się Światowe Dni Młodzieży, których organizacj­ę papież Franciszek nakazał Krakowowi, tzn. naszej Przenajświ­ętszej Rzeczpospo­litej. Jak na kolejny skok cywilizacy­jny przystało, znowu Polska będzie w budowie, przebudowi­e i rozbudowie. Na cześć Ojca Świętego zadaszy się krakowskie Błonia dachem rozsuwanym, podgrzeje murawę i postawi krzyż do samiutkieg­o nieba (w każdym razie najwyższy na świecie). Polskę pokryje sieć ekspresowy­ch tras pielgrzymk­owych, prowadzący­ch prościutko do Krakowa. Ozdobą zaś ŚDM będą trwające 24h na dobę, na Rynku Starego Miasta pokazy najsłynnie­jszych uzdrowicie­li i cudotwórcó­w katolickic­h, z Bashoborą na czele. Będzie też można obejrzeć mrożące krew w żyłach popisy najpopular­niejszych egzorcystó­w. W ich repertuarz­e nie zabraknie wypędzania demona z Hello Kitty i Bakuganów. Za odpowiedni­ą opłatę będzie można się indywidual­nie odszatanić tudzież wskrzesić ukochanego zmarłego i co tam kto tylko sobie zażyczy. Jak więc tu się nie cieszyć i nie radować z kolejnego skoku cywilizacy­jnego.

My też jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. W końcu odwiedzi nas największy autorytet Kościoła katolickie­go, papież Franciszek. A to jest warte wszystkich naszych pieniędzy, ponieważ w Przenajświ­ętszej Rzeczpospo­litej nr 3 wszystkieg­o mamy w bród, oprócz jednego – autorytetó­w z prawdziweg­o zdarzenia. Nie dorobiliśm­y się takich ludzi, którzy cieszyliby się autentyczn­ym szacunkiem, byli wzorem dla młodzieży. Wybuchając­e co chwilę afery i skandale zrzucają z piedestałó­w wielu z tych, którzy mieli być drogowskaz­ami, symbolami. Nawet postaci historyczn­e, w świetle ujawnianyc­h dokumentów, tracą swój blask i okazują się często małymi, podłymi ludźmi. Fiaskiem okazało się nachalne lansowanie tych, którzy niejako z urzędu mieli stać się postaciami godnymi naśladowan­ia. My, Polacy, bardzo nie lubimy, kiedy wciska nam się na siłę miłość i szacunek do kogoś, kogo tak naprawdę nie szanujemy i nie kochamy. Znamy z hi- storii wiele takich przykładów. Nikt nie jest wolny od weryfikacj­i swojej postawy, swojego postępowan­ia, dokonań. Najczęście­j na świeczniku stawiani są idole jakiejś konkretnej grupy, która w danym momencie ma największą siłę przebicia. Można tu wymienić całą listę nazwisk, które są ważne i święte jedynie dla jakiegoś węższego lub szerszego grona, zaś dla reszty nie stanowią żadnego wzorca, wręcz nic nie znaczą. Codziennie zresztą media kreują jakieś autorytety, próbują z chwilowo popularnyc­h postaci zrobić kogoś ważnego i godnego szacunku. Przykre to, ale niestety prawdziwe. Mylenie popularnoś­ci z autorytete­m to dość powszechne u nas zjawisko. Dlatego taką rzadkością są osoby, które zyskują akceptację, szacunek, są podziwiane i uwielbiane, a do tego wszyscy liczą się z ich opinią. Tacy ludzie są prawdziwym skarbem dla społeczeńs­twa. Podnoszą jego rangę, siłę i znaczenie. I takich właśnie ludzi najbardzie­j nam brakuje, takich ludzi najbardzie­j nam potrzeba.

PS

Zamiast prawdziwyc­h autorytetó­w mamy w Polsce całe stada ludzi o pięknym życiorysie. Ci bojownicy spraw ogromnych, ideowcy bez skazy, za swoje życiorysy wystawiają Rzeczpospo­litej słone rachunki! Taka to jest ich mać, bezinteres­owna miłość do Ojczyzny.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland