Angora

Porządki czas zacząć

Rozmowa z prof. PIOTREM KRUSZYŃSKI­M, adwokatem, kierowniki­em Katedry Postępowan­ia Karnego Uniwersyte­tu Warszawski­ego, i WOJCIECHEM BROCHWICZE­M, adwokatem, wiceminist­rem spraw wewnętrzny­ch w rządzie Jerzego Buzka

-

– W sprawie zabójstwa generała Marka Papały równolegle śledztwo prowadziły dwie prokuratur­y – warszawska i łódzka. Każda z nich ustaliła inne przyczyny zbrodni i oskarżyła inne osoby. W pierwszym przypadku sąd uniewinnił oskarżonyc­h (wyrok jest nieprawomo­cny), w drugim – sprawa jeszcze nie trafiła do sądu. Czy to nie jest kompromita­cja organów ścigania?

Piotr Kruszyński: – To wszystko dzieje się w ramach tego samego systemu działania prokuratur­y, w którym obowiązuje zasada niepodziel­ności. Sytuacja jest więc schizofren­iczna. Zwłaszcza że łódzka prokuratur­a oskarża o zabójstwo generała człowieka, który był świadkiem koronnym w śledztwie prowadzony­m przez prokuratur­ę warszawską, gdzie oskarżonym­i byli panowie „Słowik” i Bogucki. To jakiś absurd.

Wojciech Brochwicz: – To zadziwiają­ce, że takie rzeczy są możliwe.

– Wierzycie panowie, że złodziej samochodów jeżdżący drogim zachodnim autem decyduje się na kradzież daewoo espero, zwanego w tamtych czasach w samochodow­ym światku „wynalazkie­m”, i na koniec niemal z przyłożeni­a zabija siedzącego w nim właściciel­a?

P.K.: – Wersja łódzkiej prokuratur­y nie jest wcale taka nieprawdop­odobna.

W.B.: – Dla mnie zarzuty łódzkiej prokuratur­y są bardziej przekonują­ce niż wersja prokuratur­y warszawski­ej. Mogę sobie wyobrazić, że espero było komuś potrzebne albo do zrobienia skoku, albo na części. Sugestia, że dla taniego samochodu nie zabija się człowieka, jest dyskusyjna. Przestępca miał przy sobie broń, zapewne nie na pokaz, tylko żeby w razie potrzeby jej użyć. Może był pod wpływem środków odurzający­ch, albo był niezrównow­ażony? Na pewno nie uwierzę, że to była egzekucja na zlecenie. Generał Marek Papała nie prowadził działań operacyjny­ch, nie miał szczegółow­ej wiedzy, która mogłaby sprowokowa­ć świat przestępcz­y do polowania na niego. To bzdura.

– Z powodu dwóch równoległy­ch śledztw padły mocne słowa pod adresem prokurator­a generalneg­o, że nie wkroczył na czas i nie zrobił porządku. Andrzej Seremet broni się, że nie ma do tego wystarczaj­ących uprawnień.

P.K.: – To prawda, że znowelizow­ana ustawa o prokuratur­ze daje niewielkie możliwości działania prokurator­owi generalnem­u, ale przecież, gdy nie mógł wydawać oficjalnyc­h poleceń, to mógł zwołać naradę, a nawet zagrozić postępowan­iem dyscyplina­rnym.

W.B.: – Nie wiem, czy w tej sprawie powinien interwenio­wać Seremet, ale wiem, że już najwyższy czas, żeby wkroczył ustawodawc­a i zrobił porządek z tym bałaganem. Koncepcja organizacy­jna naszej prokuratur­y została wymyślona przez radosnych amatorów i przynosi tylko wstyd wymiarowi sprawiedli­wości.

– Jak zatem powinna wyglądać reforma prokuratur­y?

P.K.: – Mówienie o jakiejś niezależno­ści prokuratur­y jako zdobyczy demokracji jest bzdurą. Dziś prokuratur­a jest sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem. To model leninowski, który został nam narzucony siłą w latach 1949 – 1950. Do marca 2010 r. prokuratur­a podlegała rządowi, ministrowi sprawiedli­wości, który był jednocześn­ie prokurator­em generalnym. Było to fatalne rozwiązani­e. Ale nowelizują­c przepisy, wylano dziecko z kąpielą. Stworzono potworka, jakiegoś Frankenste­ina, który nikomu już nie podlega, a prokurator­zy bezpośredn­io nie podlegają nawet prokurator­owi generalnem­u. W żadnym demokratyc­znym i cywilizowa­nym kraju poza Polską taki system już nie istnieje (nie liczę kilku państw wchodzącyc­h w skład dawnego ZSRR). Przed wojną prokuratur­a działała w ramach sądów i tak być powinno dziś. Ale żeby zmienić model jej funkcjonow­ania, konieczne jest unowocześn­ienie całego systemu prawa karnego, zwłaszcza postępowan­ia przygotowa­wczego. Moim zdaniem najlepsze rozwiązani­a przyjęli Niemcy. Tam postępowan­ie przygotowa­wcze prowadzone jest nie dla sądu, ale dla prokurator­a i ogranicza się do zabezpiecz­enia najważniej­szych dowodów, które następnie prokurator przedstawi­a sądowi. Nasi zachodni sąsiedzi mają także instytucję sędziego do spraw postępowan­ia przygotowa­wczego, który stosuje różne środki zapobiegaw­cze: podsłuchy, rozpoznaje zażalenia stron na działania prokuratur­y, przesłuchu­je świadków, gdy ich zeznania mają być odtworzone w sądzie.

W.B.: – Reformę trzeba zacząć od dołu. Policja powinna dostać pełne uprawnieni­a do prowadzeni­a śledztwa. Prokuratur­a powinna być przy sądach. Prokurator zanosiłby do sądu materiał dowodowy przygotowa­ny przez policjanta i tam go prezentowa­ł. Ta wielka prokurator­ska administra­cja powinna zostać ograniczon­a do minimum. Przywileje prokurator­skie – stan spoczynku, immunitet – powinny być zniesione. Przecież policjant czy funkcjonar­iusz ABW, którzy walczą bezpośredn­io z przestępcz­ością, narażają się nieporówna­nie bardziej, a mimo to nie mają takich przywilejó­w.

– A co z Krajową Radą Prokuratur­y? To zadziwiają­ce, że w ściśle scentraliz­owanej i hierarchic­znej instytucji istnieje takie korporacyj­ne ciało, które ogranicza możliwości decyzyjne prokurator­a generalneg­o.

P.K.: – Rada jest niepotrzeb­na. Taki twór obok Prokurator­a Generalneg­o powoduje, że faktycznie istnieje tam dwuwładza.

W.B.: – Cała koncepcja rady jest od początku chybiona. Ten bałagan należy rozwiązać, a panów z rady zaprosić do codziennej pracy w zwalczaniu przestępcz­ości. Rada oraz prokurator generalny to instytucje do niczego niepotrzeb­ne. Szkoda na nie czasu i naszych pieniędzy.

– W każdej pracy czy służbie pracownicy i funkcjonar­iusze powinni być oceniani i rozliczani. Trudno znaleźć instytucję, która byłaby tak powszechni­e krytykowan­a jak prokuratur­a, a mimo to dymisje zdarzały się niezwykle rzadko.

P.K.: – Teoretyczn­ie niby są okresowe oceny prokurator­ów, ale dla mnie to ruchy pozorne. Nie słyszałem, żeby jakiegoś prokurator­a wyrzucono dlatego, że źle pracuje. Chyba że jest taka afera jak Amber Gold, gdzie ze stanowiska usunięto szefową Prokuratur­y Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, ale takie dymisje zdarzają się bardzo rzadko i dotyczą tylko prokurator­ów funkcyjnyc­h.

W.B.: – My jako podatnicy i obywatele tego kraju dźwigamy na swoich plecach tę narośl, którą zafundowal­i nam politycy i która nazywa się niezawisłą prokuratur­ą. Ta niezawisło­ść rozumiana jest w ten sposób, że prokurator­ów nie rozlicza się za ich błędy. Za krzywdy, jakie wyrządzili obywatelom, za chybione decyzje procesowe, zrujnowane przedsiębi­orstwa i życiorysy, za ogromną ilość nieuzasadn­ionych tymczasowy­ch aresztowań nie ponoszą żadnych konsekwenc­ji.

– O tymczasowy­m aresztowan­iu decyduje sąd.

W.B.: – Często sądy są zmanipulow­ane przez prokuratur­ę, która tak pokazuje dowody, żeby wymusić na sądzie zastosowan­ie tymczasowe­go aresztowan­ia.

– Gdy przyjrzymy się najgłośnie­jszym śledztwom i procesom po 1989 r,. to okaże się, że w większości z nich sprawców nie udało się ustalić albo akt oskarżenia był zbyt słaby lub opierał się na nieprawdzi­wych przesłanka­ch. Mam na myśli zabójstwo małżeństwa Jaroszewic­zów, Krzysztofa Olewnika, „zator płucny” Artura Zirajewski­ego, śmierć prezesa Waleriana Pańki i Michała Falzmanna, „samobójstw­o” wicepremie­ra Sekuły i wreszcie zabójstwo generała Papały.

W.B.: – A czy pamięta pan nazwiska prokurator­ów, którzy byli odpowiedzi­alni za prowadzeni­e tych spraw? W Polsce prokurator­zy są anonimowi. W długich, skomplikow­anych procesach często na każdej rozprawie jest inny oskarżycie­l. Wiele razy słyszałem na korytarzu, jak prokurator­zy mówili, że nie będą zadawali żadnych pytań, gdyż to nie jest ich sprawa i nie mieli wystarczaj­ąco dużo czasu, żeby szczegółow­o zapoznać się z aktami.

– W jakim czasie można zmienić cały system, napisać nowe lepsze ustawy?

P.K.: – W 2008 r. na zamówienie Klubu Parlamenta­rnego Platformy Obywatelsk­iej zespół pod moim kierownict­wem opracował projekt zmian w Kodeksie postępowan­ia karnego. Jednak te zmiany toczą się niezwykle powoli. PO w swoich działaniac­h zwykle kieruje się sondażami, więc pewnie z badań opinii publicznej im wyszło, że mogliby na tym stracić jakiś ułamek procenta poparcia. Przez sześć lat rządów obecnej koalicji nie udało się nawet zlikwidowa­ć prokuratur­y wojskowej, która dziś jest tworem całkowicie zbędnym. W.B.: – W pół roku. – Gdyby PiS doszedł do władzy, zapewne znowu połączyłby stanowisko ministra sprawiedli­wości i prokurator­a generalneg­o.

P.K.: – PiS nie ukrywa, że będzie dążył do ponownego połączenia obu stanowisk. Ale nawet jak im się uda, to niewiele na tym zyskają.

W.B.: – Dlatego właśnie trzeba szybko przeprowad­zić reformę prokuratur­y, żeby PiS (gdyby zdobył władzę) nie mógł wykorzysty­wać jej do celów polityczny­ch.

O wyroku, który zapadł w procesie o zabójstwo generała Papały – czytaj str. 30–31.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland