Przystanek Woodstock – profanują krzyż
i serwując taką dawkę decybeli, że nie zagłuszyłby ich nawet najgłośniejszy zespół. Przystanek Woodstock to fenomen – największy na świecie darmowy festiwal, na który przyjeżdża nawet 700 tysięcy osób, umiejących – mimo morza wypitego piwa – się świetnie i spokojnie bawić. Do incydentów, kradzieży czy interwencji policji dochodzi niezwykle rzadko, w czym pewnie spora zasługa Jurka Owsiaka, bez trudu potrafiącego zapanować nad tłumem, przemówić komuś do rozsądku czy obrócić jakąś sytuację w żart. Gdy w pewnym momencie kamerzyści wyłapali nastolatkę pijącą wódkę z butelki, szef Wielkiej Orkiestry, zamiast ją zganić, powiedział tylko: „Wielki Brat patrzy”. Efekt – zaczerwienienie na twarzy dziewczyny i gwizdy tłumu. Bo wiadomo, że jedynym mile widzianym alkoholem na przystanku jest piwo (...). Pogoda znowu nikogo nie rozpieszczała – było gorąco, więc tradycyjnie do pracy przystąpiły wozy strażackie, które co chwilę schładzały publiczność. Nie mogło zabraknąć wody wypływającej ze znajdującego się blisko sceny prysznica (tzw. wielkiego grzybka). Efekt? Wielkie kałuże, błoto i pierwsze kąpiele błotne. Woodstock, wiadomo, to także szereg atrakcji dodatkowych, z których szczególną wartość mają różne warsztaty. Tym razem można było między innymi poćwiczyć zumbę, taniec ludowy i rozkładanie namiotu czy sprawdzić swoją wiedzę na temat social mediów. Wyjątkowo dużym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty… antyrasistowskie, prowadzone przez pracowników Stowarzyszenia Ruchu Antyfaszystowskiego (...).
onet.pl „Szkło kontaktowe” kręconego na Przystanku Woodstock wtargnął na scenę i zaatakował prowadzącego program Grzegorza Miecugowa, został zatrzymany i usłyszał zarzuty. – Jestem przekonany, że akcja była zaplanowana. Facet, który to zrobił, jest zawodowym zadymiarzem. Krzyczał już na Owsiaka, Komorowskiego, obrażał Buzka. Jego sensem istnienia jest chęć zrobienia zadymy i pojawienia się w sieci – komentuje dziennikarz (...).
– Przykro mi, bo to jest też jakiś problem dla organizatorów, że takie wybryki psują wizerunek Przystanku jako wielkiego święta przyjaźni – dodał Miecugow.
25-latek z Białegostoku został zatrzymany przez policję. Złożył obszerne wyjaśnienia. Usłyszał dwa zarzuty: zakłócania imprezy masowej oraz „używania przemocy w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego”. Grozić mu może za to do trzech lat więzienia. Mężczyzna nie był wcześniej karany (...).
Autor: nsz//mat, iga tvn24.pl
Agresja fizyczna i słowna wobec osób wierzących, promowanie antykoncepcji, alkohol lejący się strumieniami, a także profanowanie krzyża – to wszystko dzieje się w trakcie corocznej imprezy Jurka Owsiaka. – Biblia nie jest księgą życia. Tam jest tyle nienawiści, przemocy, seksu, brutalności, że nie mógłbym się nią kierować – mówił podczas festiwalowego spotkania z młodzieżą celebryta Kuba Wojewódzki.
W tym roku Przystanek Jezus, impreza organizowana przez księży katolickich w trakcie Przystanku Woodstock, został przesunięty przez Jerzego Owsiaka na obrzeża festiwalowego pola. Religijny namiot umiejscowiono w trudno dostępnym miejscu, przy tzw. rockowej wiosce, która zagłusza modlitwy i organizuje kursy jogi. W ubiegłym roku Przystanek Jezus organizatorzy umiejscowili przy obozie tzw. tęczowych, czyli organizacji homoseksualnych.
Dla młodzieży odwiedzającej festiwal organizuje się spotkania z tzw. autorytetami. W tym roku w tej roli wystąpili m.in. celebryta Kuba Wojewódzki i ks. Adam Boniecki. Szyderca z TVN-u wyjaśnił, że Biblia nie jest dla niego księgą życia, a religia jest jedynie wytworem człowieka.
– Nie nazwałbym jej nigdy księgą życia, którą się kieruję, bo tam jest tyle nienawiści, przemocy, seksu, brutalności. Gdy poseł w parlamencie mówi mi, że on się nią kieruje, to ja zawsze odsyłam go do szowinizmu, mizoginii, czyli nienawiści do kobiet – powiedział Kuba Wojewódzki.
Tuż po spotkaniu z Wojewódzkim na festiwalowej scenie redaktor Radia TOK FM poprowadziła rozmowę z ks. Bonieckim, przedstawiając go jako duchownego, który „za obronę wolności został ukarany przez swoich zwierzchników zakazem odbywania takich debat jak ta na festiwalu”. Marianin odpowiadał m.in. na pytanie, czy żałuje, że bronił Nergala. – Nie żałuję niczego – zapewnił. Duchowny starał się wykpić diabelskość przypisywaną Nergalowi. – Nie ma w nim nic diabolicznego. To miły, spokojny, mądry człowiek. Diabeł wchodzi zupełnie innymi drzwiami, a nie przez zespół Behemoth – powiedział Boniecki. – Zostawcie Nergala w spokoju, niech funkcjonuje w całym bogactwie, jakim jest społeczeństwo – mówił duchowny.
Wydobywaniu młodzieży z „oparów religii” na Przystanku Woodstock towarzyszy agresywna promocja środków antykoncepcyjnych i pranie mózgów podczas spotkań z tzw. autorytetami. Na terenie imprezy działa punkt promocji antykoncepcji firmowany przez Towarzystwo Rozwoju Rodziny. Każdy dziennikarz, który przybywa na festiwal, dostaje od organizatorów pakiet, w którym do programu wydarzeń dodane są trzy prezerwatywy. Z głośników znajdujących się na terenie imprezy emitowano audycję z instruktażem, jak stosować pigułki antykoncepcyjne. Każdy, kto tylko zechce, może dostać podczas festi- walu receptę na takie środki od przedstawiciela towarzystwa. Zachęta płynąca z głośników najwyraźniej przynosi rezultaty, bo przed stoiskiem TRR spotkać można tłumy młodych ludzi, którzy od edukatorów seksualnych dowiedzą się m.in., jak nakładać prezerwatywę na członka.