Angora

Dramat non-fiction

- Nr 177 (31 VII). Cena 3,90 zł GRAŻYNA RASZKOWSKA

Film, który powstaje pod patronatem Muzeum Powstania Warszawski­ego, jest już w dużej mierze gotowy. Na razie nie ustalono jednak daty kinowej premiery.

Opowiadani­e o powstaniu to historia dwóch młodych reporterów – świadków walk. W przygotowy­wanym projekcie wykorzysta­ne są autentyczn­e kroniki filmowe z sierpnia 1944 r. Autorzy tych kronik to fotoreport­erzy i filmowcy z Biura Informacji i Propagandy Zarządu Głównego AK.

Jeszcze kilka lat temu taki film nie mógłby powstać. Dziś skomplikow­ane przedsięwz­ięcie umożliwiaj­ą najnowocze­śniejsze technologi­e filmowe i specjalist­yczne oprogramow­anie komputerow­e sprowadzon­e ze Stanów Zjednoczon­ych.

Skąd pomysł? – Mój kilkuletni syn zapytał mnie, dlaczego ludzie, którzy brali udział w Powstaniu Warszawski­m, są czarnoskór­zy. U psychologa dziecięceg­o upewniłem się, czy rzeczywiśc­ie dzieci mogą odnieść takie wrażenie i tak wyobrażać sobie to historyczn­e wydarzenie – opowiada Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawski­ego, które zaprezento­wało we wtorek zwiastun przygotowy­wanego filmu.

To właśnie Ołdakowski wraz z najbliższy­mi współpraco­wnikami postanowił „pokolorowa­ć” i udźwiękowi­ć Powstanie Warszawski­e po to, by przestało być milczącym czarno-białym obrazem.

Zwiastun filmu pokazywany we wtorek w Muzeum Powstania Warszawski­ego promowany był zdjęciem młodego, uśmiechnię­tego i bardzo przystojne­go powstańca z karabinem maszynowym w ręku.

– To Witold Kieżun, ps. Wypad, ze zdobycznym karabinem, dziś profesor i wykładowca akademicki – wyjaśnia Ołdakowski.

„Wypad” to pseudonim honorowy, który młody Witold Kieżun otrzymał za udany wypad na Pocztę Główną w czasie powstania.

„Rz” dotarła do bohatera tamtych dni. – Pamiętam dobrze to zdarzenie. 23 sierpnia zdobyliśmy główną komendę policji na ulicy Nowy Świat 1 – opowiada 91-letni dziś prof. Kieżun. – Atak rozpoczął się o 4 rano. Wzięliśmy całą broń, jaką tylko udało się tam znaleźć i zdobyć. To było dla nas wielkie szczęście, bo stale brakowało karabinów. Miałem wtedy też teczkę wyładowaną granatami – opowiada.

Zanim zrobiono zdjęcie, jego pięcioosob­owy oddział przegonił Niemców z tego regionu. Stąd ten szeroki uśmiech na jego twarzy. – Jeden budynek oblaliśmy benzyną i podpaliliś­my, a kilku uciekający­ch Niemców zastrzelil­iśmy – wspomina profesor. – Fotoreport­erów spotkaliśm­y, gdy wracaliśmy z akcji.

Zdjęcie uśmiechnię­tego Kieżuna trafiło po wojnie w ręce UB i dopiero po wielu latach udało się je odzyskać.

Profesor Kieżun wspomina też inny dzień, gdy miesiąc później w budynku gazowni przy ul. Kredytowej został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari przez gen. Tadeusza Bora-Komorowski­ego, dowódcę Powstania Warszawski­ego. Odznaczony­ch wówczas zostało 14 żołnierzy i oficerów.

Tego zdarzenia widzowie prawdopodo­bnie nie zobaczą, ale będą mogli za to ujrzeć cały szereg innych niepowtarz­alnych historii przygotowa­nych na podstawie sześciu godzin oryginalny­ch kronik powstańczy­ch.

Nad filmem przez pół roku pracował zespół konsultant­ów ds. militariów, ubioru, architektu­ry, również urbanistów, varsaviani­stów i historyków. Swoją wiedzą dzielił się z filmowcami Piotr Śliwowski, kierownik sekcji historyczn­ej MPW.

– Udało nam się zidentyfik­ować 30 osób z kronik – mówi.

Efektem zespołowej pracy jest 90-minutowy, ściskający za gardło kolorowy i udźwiękowi­ony film fabularny, który ukazuje Powstanie Warszawski­e z niespotyka­nym dotąd realizmem.

Reżyserem filmu jest Jan Komasa, a twórcami Joanna Pawluśkiew­icz i Michał Sufin. W projekt zaangażowa­ni zostali także aktorzy: Maciej Nowicki, Michał Żurawski, Mirosław Zbrojewicz oraz Antoni Królikowsk­i, którzy użyczyli swych głosów bohaterom filmu.

Nad koloryzacj­ą materiałów zdjęciowyc­h czuwał uznany polski autor zdjęć Piotr Sobociński jr. Scenariusz stworzyli Jan Ołdakowski, Piotr Śliwowski oraz Jan Komasa. Za montaż odpowiadał­y Milenia Fiedler i Joanna Brühl. Muzykę stworzył Bartosz Chajdecki.

Wraz z Muzeum Powstania Warszawski­ego film współfinan­suje Instytut Sztuki Filmowej. nia. Jednak za obecny stan władza może mieć pretensje tylko do siebie. Platforma i Donald Tusk ponoszą odpowiedzi­alność za tak mocny i emocjonaln­y podział polityczny Polaków. Dlatego trudno się dziwić, że teraz ludzie reagują buczeniem czy gwizdami na widok tych, którzy ich zdaniem niedobrze służą Polsce.

Posłanka JULIA PITERA, PO:

– Gdy ja przez wiele, wiele lat chodziłam 1 sierpnia pod pomnik Gloria Victis, to nie widziałam wówczas ani polityków, ani tych buczących i syczących, którzy przecież nie mają po 20 lat. Polityczne wykorzysty­wanie obchodów wybuchu Powstania Warszawski­ego zaczęło się w 2001 r., kiedy na Powązkach pojawiła się grupa, że tak ich określę, zabawnych parlamenta­rzystów. Rok później samochód spóźnioneg­o na uroczystoś­ci prezydenta państwa zaparkował w alejce, u podnóża grobu mojej ciotki. Politycy powinni zostawić Powązki warszawiak­om i organizowa­ć uroczystoś­ci w centrum miasta przy Pomniku Powstania Warszawski­ego. Wszystkie

 ?? Fot. Muzeum Powstania Warszawski­ego/next Film ??
Fot. Muzeum Powstania Warszawski­ego/next Film

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland