Bomba w śmieciach
Podczas sortowania śmieci pracownicy Zakładu Zagospodarowania Odpadów Adamki w Białej koło Radzynia Podlaskiego znaleźli pocisk artyleryjski. Następnego dnia rano ze sterty śmieci wydobyli naboje do karabinu. Teraz ze zgrozą patrzą na sortownię. No bo jakie niebezpieczeństwa mogą jeszcze czyhać w śmieciach.
Pocisk jechał na taśmie. Wyglądał na uzbrojony i niebezpieczny. Razem z odpadami komunalnymi, przeszedł przez pół linii produkcyjnej, m.in. przez urządzenie do rozrywania worków i sito. Dopiero na górze został zauważony. – Początkowo nie wiedziałam, co to jest. Potem zorientowałam się, że to może być niewybuch – opowiada pracownica, która odkryła na taśmie produkcyj- nej tę niezwykłą pozostałość po drugiej wojnie światowej. Kobieta zawiadomiła przełożonych, a ci natychmiast zatrzymali linię sortowniczą. – Zadzwoniliśmy na policję, która przyjechała na miejsce i zabezpieczyła pocisk – mówi Czesław Marciniak, główny technolog zakładowy. Reszta należała już do saperów z jednostki wojskowej w Chełmie, którzy wywieźli niewybuch poza teren zakładu i rozbroili.
Jeden z saperów powiedział, że pocisk artyleryjski był w pełni uzbrojony i niebezpieczny. Był wypełniony prochem i miał spłonkę. W momencie, gdy pocisk przesuwał się po linii sortowniczej, życie pracowników było poważnie zagrożone, a budynki w każdej chwili mogły wylecieć w powietrze.
Pracownica, która znalazła pocisk, zastanawia się, co jeszcze znajdą w śmieciach. – Może teraz