Taka gmina!
Rząd poprawił mapę kraju – obwieszcza radośnie „ Super Express”. Na posiedzeniu Rady Ministrów zdecydowano, że miastami zostaną Modliborzyce (województwo lubelskie), Mrozy (województwo mazowieckie), Zaklików (województwo podkarpackie), Czarna Woda w gminie Czarna Woda (województwo pomorskie), Dobrzyca (województwo wielkopolskie) oraz Stepnica (województwo zachodniopomorskie). Czego to się nie robi dla łatania dziury w budżecie...
„Gazeta Wyborcza” obnażyła absurd w przepisach, który poważnie zagraża ludzkiemu życiu. Przekonał się o nim uczestnik Odysei Historycznej w Leszczynku pod Kutnem, któremu wybuch armaty poważnie ranił twarz. Pomoc dosłownie przyleciała błyskawicznie, bo poszkodowanym zajęło się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Gdyby nie chore procedury, pan Łukasz miał szansę w ciągu 30 minut znaleźć się na sali operacyjnej w szpitalu im. Jonschera, który tego dnia miał ostry dyżur. Śmigłowiec LPR nie dostał pozwolenia na lądowanie przy szpitalu im. M. Kopernika, który jako jedyny w Łodzi dysponuje lądowiskiem. Stamtąd karetka miała go przewieźć do Jonschera, lecz z przepisów wynika, że nie można wysłać karetki po pacjenta, który... już trafia do szpitala. Gdyby ratownicy wylądowali w pobliżu Jonschera, nie byłoby problemu. Dyspozytor łódzkiego pogotowia musiałby wysłać karetkę. Pacjent procedury przeżył...
W osłupienie wprawił policjantów z Libiąża (woj. małopolskie) sprawca włamania do altany działkowej. Nie dość, że człowiek niczego z niej nie ukradł, to jeszcze zostawił list z wyjaśnieniami i... pieniądze – donosi „Przełom”. Sprawca położył na stole 14 złotych. Napisał, że chciał jedynie przenocować w spokoju, za co zostawia pieniądze. Nie starczą one na naprawienie uszkodzonego okna. Co ciekawe – do tej samej altany, tego samego dnia ktoś włamał się ponownie. Wyniósł dekoder oraz artykuły spożywcze. Pieniędzy ani ciepłego słowa nie zostawił...
Mamy nowe miasta
Odyseja ratunkowa
Tani nocleg
Pożarł kwiaty młodych
„Przegląd Koniński” opisuje ciekawe wydarzenie, jakie miało miejsce podczas jednej z lokalnych imprez weselnych. Jeden z gości, wspomagany kilkunastoma głębszymi toastami za zdrowie i płodność młodej pary, rzucił się do konkursu dla panów. Mimo że był żonaty, lewitując z wdziękiem, łapał krawat. Był w tym bezkonkurencyjny. Na hasło „kwiat w zębach”... pożarł wiązankę będącą dekoracją stołu pary młodej. Agresywny wegetarianin?