Niezbyt sprytna księgowa
– Zostałam wczoraj po godzinach w pracy, bo musiałam sporządzić sprawozdanie kwartalne, które rano miało trafić na biurko prezesa – informowała inspektora Neraka Wiktoria Dąbrowska, księgowa firmy „Vardek”. – Akurat mój komputer się zepsuł i musiałam raport pisać ręcznie. Dla oszczędności nie włączałam głównego oświetlenia, tylko pracowałam przy lampce stojącej na biurku. Mamy bardzo oszczędnego szefa i tą jego oszczędnością wszyscy się zaraziliśmy.
Około godziny dwudziestej drugiej usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi w sąsiednim pokoju, przez który wchodzi się do mojego. Wiedząc, że w firmie nie ma już nikogo, pomyślałam, że może to być włamywacz. Przerażona, wykręciłam żarówkę z lampki i cichutko położyłam na biurku. Nie wyciągałam sznura z kontaktu, bo bałam się, że odgłos upadającej na podłogę wtyczki usłyszy włamywacz. Następnie schowałam się pod biurkiem, przekonana, że w ciemnościach złodziej mnie nie zobaczy. Daremnie. Facet miał latarkę i kiedy wszedł do mojego pokoju, natychmiast mnie dostrzegł. Trzymając w ręku przedmiot podobny do rewolweru, kazał mi otworzyć sejf, potem mnie związał, zabrał pieniądze i uciekł. Miał na głowie kominiarkę i dlatego nie widziałam jego twarzy. Pamiętam tylko, że był wysoki, dobrze zbudowany i miał niski głos, który z pewnością bym rozpoznała. Kiedy uciekł, udało mi się rozwiązać i niczego nie dotykając, natychmiast za- dzwoniłam na policję i do prezesa. Policjanci przyjechali kilka minut później, sporządzili protokół i powiedzieli, że pan zjawi się rano u nas i porozmawia ze mną.
Inspektor, słuchając księgowej, dokładnie zlustrował pokój. Tuż przy oknie stał otwarty sejf, a w środku leżały jakieś dokumenty. Na biurku obok komputera stała lampka, a obok niej leżała żarówka. Już na pierwszy rzut oka widać było, że lampka od lat służyła pracownikom. Nerak wkręcił żarówkę. Ta natychmiast zabłysła. Przycisnął włącznik, lecz żarówka nie zgasła.
– Przycisk zepsuł się kilka tygodni temu i dlatego lampkę gaszę, wyciągając sznur z kontaktu – poinformowała natychmiast policjanta księgowa. – Mam nadzieję, panie inspektorze, że mimo iż nie mogłam podać dokładnego rysopisu złodzieja, pan go złapie.
– O, to nie będzie takie trudne – oświadczył Nerak. – Złodzieja mam przecież przed sobą. Opisała pani całkiem nieźle przebieg całego wydarzenia, ale pewien szczegół świadczy, że jest to wymyślona przez panią bajeczka.
Na podstawie, jakiego szczegółu inspektor Nerak domyślił się, że księgowa kłamie?
Rozwiązanie zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelników detektywów czekamy do 15 sierpnia. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujemy nagrodę książkową.
Rozwiązanie zagadki prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-103 Łódź, ul. Piotrkowska 94.
Rozwiązanie zagadki sprzed dwóch tygodni „ Kradzież w domu posła”: Deszcz zaczął padać dopiero o godzinie drugiej. Jeżeli Kornel, jak zapewniał, zasnął około północy, to skąd wiedział o padającym deszczu?
Wpłynęło 19 prawidłowych odpowiedzi na kartkach pocztowych i 142 e-mailem.
Książkę Johna le Carré „Russia House” wylosowała pani Marzenna Synoracka z Poznania.
Gratulujemy! Nagrodę wyślemy pocztą.