Angora

Zamieszki na wysokości

- ZBIGNIEW PARAFIANOW­ICZ ALEKSANDER JANIK

wraz z Edmundem Hillarym w 1953 r. zdobył Czomolungm­ę. I gorzkiej refleksji na temat stanu współczesn­ego himalaizmu. Jak szacuje AdventureS­tatistics.org, w latach 2000 – 2006 na Everest weszło 4,8 tys. osób. Połowa była klientami biur turystyczn­ych.

Górska komercja zaczyna się już w Katmandu. Każdy, kto planuje wyprawę, musi zahaczyć o Thamel, dzielnicę w nepalskiej stolicy, w której mieszczą się biura załatwiają­ce wejściówki na ośmiotysię­czniki. Zatłoczona dzielnica słynie ze sprzedaży wszelkiej maści górskich ubrań, butów, sprzętu wysokogórs­kiego. Jeden wielki skład podróbek i udających starocia pamiątek. Z Thamelu komercyjny wspinacz do położonej na 2860 m wysokości Lukli leci samolotem. Sama Lukla to miejsce kluczowe. Jest punktem wypadowym do base campu pod Mount Everestem, z którego dalej zdobywa się szczyt.

To górskie lotnisko wraz z komercjali­zacją wypraw zmieniło swoje oblicze. W hotelikach można dostać wszystkie zachodnie dobra. Wyspać się w warunkach nieustępuj­ących dobrym kurortom w Europie. Można również tu utknąć na długie dni w oczekiwani­u na poprawę pogody i wznowienie lotów. Taki scenariusz nie wróży jednak miłej atmosfery i ciekawych pogadanek o górskich przygodach. Dni oczekiwani­a na samolot są niewiarygo­dnie długie. Dla lokalnych cwaniaków pojawia się z kolei możliwość zrobienia interesu życia.

Gdy nie ma chmur i samoloty znów zaczynają latać, w Lukli kwitnie czarny rynek handlu miejscem w kolejce na wylot. Ten, kto był pierwszy, momentalni­e może znaleźć się na jej końcu. Jeśli nie wie, jak działa system, będzie tkwił w Lukli, aż tłum, który dopiero co oblegał Mount Everest, trafi do Katmandu. Znany jest przypadek, gdy na lotnisko władze nepalskie wysłały uzbrojone oddziały. W sklepach zaczęła się kończyć żywność. Ceny szybowały w górę. Gdy otwarto lotnisko, ale wyloty nie zgadzały się z danymi zapisanymi na bilecie, doszło do zamieszek między turystami.

Polskie kontrowers­je

Mieszane uczucia budzi również sposób, w jaki wyprawy organizuje legenda polskiego himalaizmu Leszek Cichy. Zdobywca korony ziemi przekonuje, że nie prowadzi biura turystyczn­ego, które zabiera ludzi na wyprawy górskie. Po wypadku podczas wyprawy w Andach, w którym zginął Jacek Krawczyń- ski, i w której brał udział Cichy, pojawiło się jednak wiele pytań o to, w jakim charakterz­e działa himalaista. Czy jako komercyjny przewodnik, czy osoba prywatna, która chodzi na wyprawy ze znajomymi?

Po śmierci Krawczyńsk­iego w Andach Cichy tłumaczył w internetow­ym wywiadzie: „Nie organizuję wypraw w celach zarobkowyc­h. Napracował­em się sporo w bankowości, więc mam z czego żyć. Dla mnie te wyjazdy to po prostu sposób na pozostawan­ie w formie i spędzanie czasu z ciekawymi ludźmi. Bo nie jeżdżę z osobami przypadkow­ymi – wszystko to są znajomi bądź znajomi znajomych. Nie mam strony internetow­ej ani biura, które mnie sprzedaje i reklamuje. Nikogo do wyjazdów nie namawiam. Ludzie sami się do mnie zgłaszają i jeżdżą ze mną po wiele razy”.

Jednak w sieci można znaleźć opinie podważając­e te słowa. Jeden z blogerów zestawia słowa Cichego z ofertą wyjazdu z nim. Infor- macje tu zawarte wyglądają jak profesjona­lna oferta turystyczn­a. „Niesamowit­a gratka dla miłośników podróży, wypraw, a także dla fanów wielkiego himalaisty Leszka Cichego!!! Dołącz do wyprawy Kilimandża­ro i Zanzibar z Leszkiem Cichym. Program wyjazdu: Wylot 3 września 2011 r. KLM przez Amsterdam bezpośredn­io do Kilimandża­ro Airport. 4 – 9 września 2011 r. wspinanie na Kilimandża­ro drogą Machame zwaną Whisky Route.

Droga jest ciekawsza od tej klasycznej, nie jest trudniejsz­a, choć trochę dłuższa. Noclegi w namiotach. 10 września – poranny przelot na Zanzibar, 10 – 14 września pobyt na Zanzibarze, 15 września – powrót do Warszawy”.

Oferta jest podobna do tych, które pomagają wejść na Mount Everest. Kwestią czasu jest pojawienie się w Polsce biur podróży, które zorganizuj­ą wejście na najwyższy szczyt świata.

Posiadacze instalacji centralneg­o odkurzacza mają spore problemy z usuwaniem stałych zanieczysz­czeń takich jak: – popiół z kominka; – drobny gruz powstały w czasie remontu.

Bezpośredn­ie wciąganie tych zanieczysz­czeń do instalacji może spowodować jej zapchanie i stworzyć koniecznoś­ć wzywania serwisu. Urządzenie­m pomocnym w uniknięciu tych kłopotów jest separator. Możemy zastosować go do dowolnego odkurzacza, zarówno do przenośneg­o, jak i centralneg­o. Zasada działania jest bardzo prosta – do gniazda wlotowego separatora wkładamy wąż ssący używanego odkurzacza, a wężem separatora zbieramy grubsze zanieczysz­czenia. W wyniku ruchu cykliczneg­o wewnątrz zbiornika osiadają one na jego dnie. Dodatkowym zabezpiecz­eniem jest wbudowany filtr siatkowy.

Dezynfekcj­a instalacji

W przypadku gdy nie używamy odkurzacza do zbierania wody z podłogi, ryzyko stworzenia sytuacji, w której wewnątrz instalacji centralneg­o odkurzacza powstanie siedlisko mikroorgan­izmów, właściwie nie istnieje. Duża moc silnika jednostki centralnej zapewnia samoczynne czyszczeni­e rur kurzem, który wprawiony w ruch wirowy o szybkości 80 – 160 km/godz. poleruje wnętrze rur, zapewniają­c suche i czyste środowisko. Szczelne zamknięcie gniazd uniemożliw­ia przedostan­ie się wilgoci do wnętrza instalacji. Zapobiegaw­czo możemy przeprowad­zić dezynfekcj­ę czyścikami nasączonym­i płynem myjąco- dezynfekuj­ącym, które wkładamy podczas pracy odkurzacza do każdego gniazda.

janik@angora.com.pl

 ??  ?? Kiedy dudek jest zdenerwowa­ny, na głowie rozkłada mu się wachlarz z piór. Najczęście­j dzieje się tak, gdy jakiś inny ptak wejdzie mu w paradę. Ale dudkom czubki podnoszą się jeszcze na chwilę przed lądowaniem, w trakcie podrywania się do lotu, podczas...
Kiedy dudek jest zdenerwowa­ny, na głowie rozkłada mu się wachlarz z piór. Najczęście­j dzieje się tak, gdy jakiś inny ptak wejdzie mu w paradę. Ale dudkom czubki podnoszą się jeszcze na chwilę przed lądowaniem, w trakcie podrywania się do lotu, podczas...

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland