Najłatwiej krytykować
Las – dobro narodowe
Czytam Was, Kochani, od zawsze i będę czytać. Piszę pierwszy raz, choć interesuje mnie wiele spraw – opieka społeczna, wolontariat. Pragnę poruszyć sprawę, która drażni mnie (i nie tylko mnie) od dłuższego czasu.
Wszelkie media, a w nich komentatorzy „od wszystkiego”, głównie ci z prawej strony opozycji, powtarzają trzy słowa: „Nic nie zrobili!”. Chcę napisać, co ja – zwykła Polka, matka, babcia, kobieta, wolontariuszka widzę i czuję.
Moja wieś pięknieje. Mamy nową drogę, chodniki, kanalizację. Mamy boiska szkolne, dzieci są dowożone na baseny. Szkoły realizują ciekawe programy z pomocą środków z UE. Poszliśmy tak daleko do przodu, że tylko ślepy tego nie widzi. Gdy jadę w rodzinne strony (Świętokrzyskie), przecieram oczy ze zdumienia. Piękne drogi, obwodnice, domy, ogródki. Ludzie zaczynają dbać o swoje obejścia, aż miło popatrzeć.
Obserwowałam Euro 2012 w Warszawie, a potem w telewizji. Och, jak bardzo bym chciała, żeby nasz kraj był właśnie taki, jak wtedy! Uśmiechnięty i kolorowy, wesoły i tolerancyjny. Chwalił nas wówczas cały świat. Ale myśmy ten świat oszukali, bo my takimi potrafimy być tylko przez chwilę. Wróćmy do tego, bądźmy entuzjastami Polski! Nadal muszą być budowane drogi, metro, inne inwestycje. Ale z nieba nam one nie spadną! Musi być trochę źle, żeby potem było dobrze. Bądźmy tolerancyjni, ceńmy to, co już udało się zrobić.
Szanuję mój kraj i mądrych ludzi, wybranych przez nas. Przecież oni to my. A czy my chcielibyśmy dla siebie źle? Oni też pewnie nie!
A czy uda nam się wszystko w stu procentach? Odpowiedzmy sobie szczerze. Trudno będzie, prawda? Łatwiej jest krytykować. Boję się jednego. By tego, co mamy, nie zabrano, nie zrujnowano. Najpierw ojciec Rydzyk podzielił Kościół na dobrych i złych katolików. Pan Jarosław Kaczyński na dobrych i złych Polaków. Do nich dołączył Pan Piotr Duda. I tu widzę niebezpieczeństwo dla mojego kraju. Toć to mieszanka wybuchowa, trotyl, która może nas wysadzić z domów, Polski, Europy! Obelgi, które słyszymy z ust tych panów, są obrzydliwe! Tak nie przystoi! Oprócz nas, dorosłych, słuchają tego nasze dzieci i wnuki. Ja wnuków uczyłam szacunku dla drugiego człowieka, a Pan Piotr Duda to opluwa (...).
Ja chcę normalnej, radosnej Polski, bo nieszczęść było już zbyt wiele w naszej Ojczyźnie.
Ot, i napisała list zwykła Polka, która nie wstydzi się tego, że jest optymistką. Mojego optymizmu życzę wszystkim narzekaczom. Łatwiej jest żyć, cieszyć się każdym dniem, a utyskiwanie i złość prowadzą na manowce w każdej dziedzinie życia.
W imponującym tempie, często za symboliczną złotówkę, „sezonowe” władze sprzedają resztki naszych środków produkcji, transportu, energii elektrycznej itp. firmom zagranicznym. Żadna z ekip rządowych w okresie 20 lat „panowania” nie rozliczyła się z przeprowadzonych transakcji ani nie podała, jak wykorzystała otrzymane pieniądze.
Mimo prywatyzacji w zasadzie całego majątku narodowego, dług rośnie w dalszym ciągu i może osiągnąć w bieżącym roku wartość 900 miliardów złotych. Na nasze szczęście pozostał jeszcze las – ważne bogactwo narodowe, przyrodnicze i gospodarcze. Nasi szanowni „mężowie stanu” próbowali i nadal nie zrezygnowali ze sprzedaży naszych kochanych lasów, bo wreszcie do nich dotarło, że będzie to mały jednorazowy zysk, a ogromna strata.
Autorom pomysłu sprzedaży lasów proponuję obejrzeć i przeczytać album „Las wspólnym dziedzictwem 1924 – 2004” wydany z okazji osiemdziesięciolecia lasów. Lasy Państwowe nie mają osobowości prawnej, ale działają na zasadzie samorządności finansowej opartej na trzech szczeblach zarządzania: Dyrekcja Generalna, Dyrekcja Regionalna, Nadleśnictwo. Lasy publiczne zajmują 82 proc. powierzchni wszystkich lasów i są powszechnie dostępne. Lasy równoważą gospodarkę leśną przez zachowanie bogactwa biologicznego lasów, ich wysoką produkcyjność, potencjał rekreacyjny i żywnościowy.
Lasy pracują dla przyszłych pokoleń. Dziś absorbują dwutlenek węgla, chronią przed zaborczym przemysłem. Dają biednym rodzinom jagody, grzyby, opał i sezonową pracę. Lasy dają zatrudnienie tysiącom fachowców o dużym doświadczeniu, które w przyszłości przekażą uczniom techników leśnych oraz studentom wydziałów leśnych szkół wyższych.
Ewentualny nabywca nie będzie dbał o racjonalne gospodarowanie, okresowe zalesianie ubytków drzewostanu itp., bo głównym jego zainteresowaniem będzie osiągnięcie maksymalnych zysków.