Koniec szopki, czas na targi Rosja
Stało się to, czego się spodziewano. Rosja udzieliła azylu Edwardowi Snowdenowi. USA wykonają kilka spektakularnych gestów, po czym sprawa zostanie zamknięta. Jak większość gier wywiadowczych.
Po miesiącu spędzonym na lotnisku Szeremietiewo były analityk amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego otrzymał roczny azyl w Rosji. Miejsca jego pobytu nie ujawniono, „ponieważ jest jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi na świecie, a chodzi o jego bezpieczeństwo”. Jak łatwo przewidzieć, za rok sprawa będzie zapomniana i nikt nie będzie pytał, gdzie jest Amerykanin. Stany pogodzą się z porażką, Rosja będzie analizować uzyskane informacje i myśleć, jak pokrzyżować szyki przeciwnikowi.
Nie wiadomo, co i komu Snowden ujawnił, bo też nikt nie wie, co były analityk wiedział. Istnienie systemu PRISM, służącego szpiegowaniu informacji w internecie czy też rozmów telefonicznych, było oczywiste. Już od kilkunastu lat mówi się o amerykańskim systemie Echelon służącym globalnemu podsłuchowi. Wedle niektórych teorii nic mu się nie oprze: dzięki systemowi satelitów w kosmosie i niezliczonej ilości mikrofonów na ziemi wysłuchuje on wszystko, o czym mówimy. Jak w tym zalewie informacji wybrać te, które mają wartość? Czym innym jest bowiem informacja, że jakiś Kowalski, Smith czy Smirnow zdradza żonę, czym innym, kiedy chodzi o wpływowego polityka. System PRISM, którego działanie ujawnił Edward Snowden, pozwalał oddzielać ziarno od plew...
Kiedy Snowden zdradził działanie amerykańskich programów szpiegujących, wszyscy się oburzali. Wkrótce się okazało, że podobne działania stosują służby innych państw demokratycznych. Jeśli nie mają równie dobrych rozwiązań, korzystają z tego, co byli gotowi udostępnić Amerykanie. To samo robią kraje o mniej demokratycznych systemach, jak Chiny czy Rosja. Różnica polega na tym, że tamtejsze media tego nie ujawnią w trosce o własne bezpieczeństwo. Pomijając sprawy wywiadu międzynarodowego, Moskwa musi śledzić choćby Czeczenów, a Pekin – Ujgurów... Dlatego z czysto wywiadowczego punktu widzenia ujawnienie przez Snowdena systemu PRISM nie ma znaczenia. Na co dzień jesteśmy podsłuchiwani przez wiele służb, a ich funkcjonariusze doskonale wiedzą, że nie tylko oni nas nagrywają.
Fenomen Snowdena polega na czym innym. Ktoś uznał, że warto zrobić Stanom Zjednoczonym psikusa. Ponieważ ostatnio modne były afery przeciekowe, na przykład tajne dokumenty publikowane co jakiś czas przez WikiLeaks, wykorzystano i Snowdena, który upublicznił oczywiste informacje. Dowiedli tego zresztą sami Amerykanie, odtajniając część dokumentów ujawnionych przez byłego analityka. W ten sposób odebrali prokuratorom możliwość oskarżenia Snowdena o ich ujawnienie, bo nie można skarżyć za opublikowanie czegoś, co jest jawne! Wolno zatem podejrzewać, że Snow- den miał zleceniodawców. Wprawił w zakłopotanie Waszyngton, bo okazało się, że podsłuchuje cały świat, ale niczego ważnego nie powiedział. Przynajmniej publicznie! Przyznawał to zresztą jeszcze w Hongkongu i zapewniał, że nie zaszkodził bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych. Pytanie, czy mógł?
Amerykanie przyznają, że szkody wyrządzone przez „gadatliwość” Snowdena są znaczne. Ale pozostaje pytanie, co on naprawdę wiedział. Słowo „analityk” jest tak pojemne, że mógł wiedzieć bardzo dużo, a jednocześnie niewiele. Nie jest specjalnie ważne, jak nazywa się ten czy inny program szpiegowski, którego nazwę ujawnił Snowden i na co on pozwala. Liczy się to, czy Snowden wiedział, jak ten program działa i skąd czerpie informacje! Mówiąc obrazowo, z faktu, że ktoś czyta artykuł w gazecie, nie wynika, że zna programy, z których korzysta redakcja. Jeszcze mniej wie o dziennikarzu, który ten tekst pisał, albo o jego informatorach. I nad tym problemem głowią się teraz wywiady kilku państw – najbardziej amerykańskiego, który stracił Snowdena, oraz rosyjskiego, który go pozyskał. Chodzi o to, czy wiedza byłego analityka pozwoli rozszyfrować sposoby, jakimi programy PRISM czy XKeyscore zbierają informacje. Czy wiedza Snowdena pozwoli zablokować te źródła albo czy pomoże konkurencji zbudować równie skuteczne narzędzia... Z utratą samych informacji Amerykanie już się pogodzili.
Rosyjski azyl dla Snowdena na pewno pogorszy relacje między Moskwą a Waszyngtonem. Obie strony muszą wykonać jeszcze kilka spektakularnych gestów. Stany Zjednoczone już zapowiedziały, że zastanawiają się nad sensem wrześniowego szczytu prezydentów obu krajów. Gotowe są też zrezygnować z innych rozmów na wysokim szczeblu. Niektórzy politycy w USA chcą nawet zbojkotowania przez sportowców amerykańskich igrzysk olimpijskich w Soczi! Rosjanie niespecjalnie przejmują się tymi deklaracjami i zapewniają, że sprawa Snowdena nie zaszkodzi obustronnym relacjom. I pewnie mają rację. W grze wywiadów jest przecież normalne, że co jakiś czas ktoś przechodzi na jedną albo drugą stronę. A dobry zawsze jest ten, kto przechodzi na „naszą”...
Nietypowy pozew złożył w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości w Hadze kenijski prawnik Dola Indidis. Za... śmierć Jezusa chce postawić w stan oskarżenia cesarza rzymskiego Tyberiusza, Poncjusza Piłata, niektórych faryzeuszy, króla Heroda, Republikę Włoch i państwo Izrael. –W związku z selektywnym i złośliwym oskarżeniem w toku stronniczego, pełnego uchybień i opartego na uprzedzeniach procesu złamane zostały przysługujące mu prawa człowieka – uzasadnił. Rzecznik Trybunału odparł, „że w Hadze rozstrzygane są spory pomiędzy krajami. W związku z tym nie ma nawet teoretycznej możliwości osądzenia tej sprawy”.
Usunięty trzy lata temu pomnik Józefa Stalina powróci na miejsce w Gori, rodzinnym mieście sowieckiego dyktatora – poinformowało Ministerstwo Kultury Gruzji. Usunięto go w 2010 roku w ramach polityki destalinizacji, prowadzonej przez prozachodniego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.
Papież Franciszek chciałby kanonizować Piusa XII – poinformowała katolicka agencja ACI Prensa na podstawie anonimowego źródła. Procedura miałaby ominąć etap procesu kanonicznego pod kątem autentyczności cudu za jego wstawiennictwem oraz beatyfikacji.
Rozpadły się złudzenia co do rzekomego liberalizmu prezydenta elekta Iranu Hasana Rowhaniego. Podczas propalestyńskiego zjazdu w Teheranie nadzwyczaj ostro wypowiedział się o Izraelu: – Syjonistyczny reżim od lat jest wrzodem na ciele muzułmańskiego świata. I ten wrzód powinien zostać usunięty.
Niemiecki test językowy dla cudzoziemców naruszył prawo UE – twierdzi Komisja Europejska, rozpoczynając postępowanie wobec RFN. – Wymagana jest podstawowa znajomość niemieckiego. Na przykład dana osoba ma odpowiedzieć na pytanie, czy ukończyła szkołę albo czy obecnie pracuje – wyjaśnia rząd na swojej stronie internetowej. – Niemiecka ustawa nie pozostawia wystarczająco dużo miejsca na indywidualne traktowanie poszczególnych przypadków – brzmi stanowisko KE. Owe wymagania dotyczą osób spoza Europy, które chcą się przenieść do małżonka mieszkającego w Niemczech.
Chorwacki sąd nakazał bankom przewalutować kredyty we frankach na lokalną walutę i zmniejszyć oprocentowanie do poziomu z momentu zawierania umów z klientami. A to dlatego, że nie poinformowały kredytobiorców o możliwej zwyżce kursu. Podobne rozwiązania forsuje rząd Viktora Orbána na Węgrzech.