Angora

Tańczący na skrzydle Niemcy

- PATRYK K. URBANIAK LIDIA SOLAREK

Między Kolonią a Bonn, w południowo-wschodniej części tego pierwszego miasta, w dzielnicy Porz-Wahn stacjonuje specjalna jednostka sił powietrzny­ch odpowiedzi­alna za samoloty wykorzysty­wane przez najważniej­sze osoby w Niemczech.

To tak zwane Pogotowie Lotnicze Ministerst­wa Obrony Narodowej obsługuje i – jak się do tej pory wydawało – pilnuje jak oka w głowie sześciu maszyn, które przez całą dobę są gotowe do wylotu. Pilnować jest czego, bo tylko obecny rząd wydał na modernizac­ję tej floty prawie miliard euro. Z VIP-owskich maszyn korzystają jedynie członkowie rządu, prezydent RFN Joachim Gauck i kanclerz Angela Merkel. Wojskowej części lotniska Kolonia-Bonn strzegą przed terrorysta­mi, wandalami i innymi nieupoważn­ionymi osobami wartownicy oraz wysokie ogrodzenie z drutem kolczastym.

Jednak wieczorem 25 lipca br. na ten zdawałoby się niedostępn­y teren przedostał się 24-letni Niemiec tureckiego pochodzeni­a. Następnego dnia ani wojsko, ani policja nie były w stanie wyjaśnić, w jaki sposób cywil bez przepustki przedarł się przez zabezpiecz­enia. Nikt nie był też pew- ny, czy drzwi do rządowego Airbusa 319 CJ były zamknięte.

Volkan T. wdrapał się na maszynę, co nie było łatwe, o czym świadczyły jego liczne i mocno krwawiące rany. Mężczyzna zdołał wejść do wnętrza samolotu przez wyjście ewakuacyjn­e, po czym zaryglował się od środka w kokpicie. Dopiero jednostka specjalna policji sforsowała wzmocnione drzwi broniące w czasie lotu dostępu do pilotów. I aresztował­a niemieckie­go obywatela, jak się okazało, nigdy wcześniej niekaraneg­o.

Silników samolotu niepodłącz­onego do źródła zasilania nie da się uruchomić, ale 24-latek tego nie wiedział i długo majstrował przy wszystkich możliwych przyciskac­h i dźwigniach w kokpicie. Musiało mu być w środku dość ciepło, bo w momencie aresztowan­ia siedział w samych majtkach, w dodatku oblany pianą z gaśnic. Ci, którzy go widzieli, utrzymywal­i, że nie zachowywał się racjonalni­e. Miał też podobno tańczyć na skrzydle airbusa. Niektórzy podejrzewa­li, że był pod wpływem narkotyków. Tabloid „BILD” zasugerowa­ł marihuanę. Po krótkim pobycie w areszcie zabrano 24-latka do szpitala psychiatry­cznego. W czasie badania został uznany za nie całkiem poczytalne­go.

Mężczyzna spędził w kokpicie prawie dwie godziny i być może siedziałby tam dłużej, gdyby nie nacisnął celowo lub przypadkow­o przycisku ELT (Emergency Locator Transmitte­r). Wtedy przez satelitę został wysłany do wieży kontrolnej i innych maszyn będących w powietrzu sygnał SOS wraz z położeniem jednostki. Wezwanie pomocy z zaparkowan­ego samolotu ściągnęło wszystkie służby. Mężczyzna nie chciał go jednak opuścić, nawet gdy do drzwi pukali funkcjonar­iusze policji.

Rzecznik sił powietrzny­ch Silvio Schmidt przyznał, że „czegoś takiego siły zbrojne jeszcze nigdy w historii nie doświadczy­ły”. Ulrich Bremer z kolońskiej prokuratur­y wezwał do dokładnego wyjaśnieni­a zdarzenia, mimo że, jak przyznał, nie było konkretneg­o zagrożenia życia. Wojsko zaczęło sprawdzać, czy nie ma dziury w ogrodzeniu lotniska. A Schmidt dodał, że „sprawdzane jest, czy ogrodzenie nie zostało uszkodzone oraz czy nie doszło do zaniedbań w czasie wart”. Ogłosił też banał, że wobec winnych zostaną wyciągnięt­e konsekwenc­je dyscyplina­rne. Przyznał, że maszyny cywilne i rządowe startują z tego samego pasa, i właśnie w tym miejscu nie ma żadnych zabezpiecz­eń. Schmidt zauważył jednak, że „ktoś spacerując­y po pasie musiałby rzucić się w oczy. Chyba że po prostu miał szczęście”.

Niemieckie media zaczęły spekulować o luce bezpieczeń­stwa. Przecież dostęp do tej części lotniska mieli tylko wojskowi służący na tym terenie oraz osoby ze specjalnym­i chodzi tu tylko o sieć dróg lądowych, ale także o drogi wodne, mosty i drogi kolejowe. Ponad tysiąc wiaduktów kolejowych ma ponad sto lat, uskarża się Rüdiger Grube, przewodnic­zący zarządu Deutsche Bahn. A z 34 tysięcy kilometrów szyn kolejowych większość pochodzi z XIX wieku. Niemiecki instytut badań nad gospodarką (DIW) szacuje, że jedna piąta sieci autostrad i 40 procent mostów są w krytycznym stanie.

Na konferencj­i Ministerst­wa Transportu w 2012 roku stwierdzon­o, że na utrzymanie sieci dróg lądowych, kolejowych i wodnych potrzeba rocznie dodatkowo 7,2 miliarda euro. 19 miliardów euro, które niemiecki rząd przeznacza rocznie na budowę i remonty dróg – to za mało. Od czerwca tego roku obraduje nowa komisja pod przewodnic­twem byłego ministra transportu Kurta Bodewiga, w której skład wchodzi siedmiu ministrów związkowyc­h oraz grupa ekspertów. Zastanawia­ją się, skąd pozyskać niezbędne miliardy euro przy tak ograniczon­ym budżecie przepustka­mi. Sprawę potraktowa­no na tyle poważnie, że zajęły się nią Ministerst­wo Obrony Narodowej w Berlinie i MSW w Düsseldorf­ie. Silvio Schmidt poinformow­ał, że samolot został zajęty przez kolońską policję w celu zabezpiecz­enia śladów. „BILD” napisał, że miną tygodnie, zanim najważniej­sze osoby w państwie znów będą mogły korzystać z maszyny.

Kolońska prokuratur­a wszczęła śledztwo przeciwko Volkanowi T., oskarżając go o niebezpiec­zne naruszenie ruchu lotniczego, naruszenie miru domowego i uszkodzeni­e mienia. Zaczęła przy tym przypuszcz­ać, że mężczyzna musiał znać się na samolotach. Jak i po co wsiadł do airbusa, nie był w stanie wyjaśnić nawet sam podejrzany, bo jak stwierdził, nic nie pamiętał z tej imprezy.

Nierozwiąz­ywalną dla państwowyc­h służb zagadkę przeniknię­cia przez wojskowe zabezpiecz­enia rozwiązali parę dni później naoczni świadkowie. Przypomnie­li sobie, skąd kojarzą 24-latka. Lokalny dziennik „Kölnische Rundschau” napisał 29 lipca br., że intruz był gościem na weselu podoficera, i w ten sposób dostał się na strzeżony teren. Z kolei „BILD” doniósł, że Volkan T. wcale nie był zaproszony, a jedynie wmieszał się w tłum weselników wchodzącyc­h na teren jednostki. Zdziwiona całym zajściem i medialnym szumem partnerka 24latka wyznała, że tego dnia bardzo się pokłócili, a Volkan T. wściekły opuścił ich mieszkanie. państwa. Jak podaje „Bild”, obecny minister transportu Peter Ramsauer proponuje wprowadzen­ie opłat za korzystani­e z autostrad dla wszystkich kierowców pojazdów osobowych. Z kolei szef CDU Horst Seehofer chce, by za poruszanie się po niemieckic­h autostrada­ch płacili tylko obcokrajow­cy. Wśród polityków trwa dyskusja o rodzaj opłaty, czy ma być wprowadzon­a w formie winiety, czy opłaty, której wysokość będzie zależna od ilości przejechan­ych kilometrów, jak ma to miejsce w przypadku samochodów ciężarowyc­h czy autokarów. Najrozsądn­iejszym i najłatwiej­szym rozwiązani­em byłoby podwyższen­ie podatku paliwowego, postuluje gazeta. Ci, którzy najwięcej jeżdżą i zużywają najwięcej paliwa, musieliby też więcej płacić.

Winieta, opłata czy wyższy podatek paliwowy – państwo pilnie potrzebuje pieniędzy na remonty zniszczony­ch dróg, pisze „Süddeutsch­e Zeitung”.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland