Ocalone od zapomnienia
Przeoczyłem trzy lata temu tę ciekawą serię, która zaczęła się trafnie dobranymi, trzema atrakcyjnymi tytułami i… równie niepostrzeżenie zgasła. Jej patronem był reporter Olgierd Budrewicz, zmarły w 2011 roku. Jego też książką seria się zaczynała.
„Równoleżnik zero” Budrewicza ukazał się wtedy po raz piąty. To reportaż z 1966 roku z dziennikarskiej podróży do obu republik Konga, Burundi i Rwandy. Był to czas, kiedy na nowo kształtowała się polityczna mapa kontynentu, kiedy teoretycznie znikał kolonializm, a nowe państwa z nowymi władcami już popadały w coraz to większe tarapaty. Niektóre zresztą do dziś się z nich nie wykaraskały, czego świetnym przykładem są obie republiki Konga, Burundi i Rwanda. To główny powód, dla którego po książkę Budrewicza warto sięgnąć, acz nie jedyny. Autor udanie sięga do technik reporterskich Melchiora Wańkowicza, wyborem tematyki i typem wrażliwości zapowiadając nadejście Ryszarda Kapuścińskiego, który w te rejony świata jako korespondent PAP już zaczynał zaglądać. Opisy życia w stołecznym Leopoldville (dziś Kinszasa) czy Brazaville czyta się wartko, postacie kreślone są żywo, autorskie obserwacje są celne, pióro autora jest sprawne, a temat do dziś pozostaje egzotyczny. Doskonały dokument pozwalający ogarnąć wzrokiem koło, jakie zatoczyła Afryka w drugiej połowie XX wieku.
Budrewicz firmował nazwiskiem dwa kolejne tomy serii, niezbędne w uświadomieniu sobie bogactwa rodzimej literatury podróżniczej. Pierwsza to wspomnienia Anny Neumanowej pt. „Obrazy z życia na wschodzie. 1879 – 1893”. Niezwykła opowieść o podróży do Egiptu i Grecji, ciągle atrakcyjna w lekturze. Drugi tytuł to również przypomniana po latach praca Bronisława Grąbczewskiego „Podróże po Azji Środkowej. 1885 – 1890” ukazująca w świetnej prozie zaginiony świat Kaszgarii, niedostępnych kultur Pamiru i Hindukuszu oraz tak dziś popularnego Tybetu. Trudno bez tych dzieł zrozumieć, co w ostatnim półtora wieku stało się w tamtych stronach…
OLGIERD BUDREWICZ. RÓWNOLEŻNIK ZERO. Wydawnictwo GLOBAL PWN, Warszawa, 2010, s. 228.