Angora

Sezon prawdy Lewandowsk­iego

(Angora)

- Fot. East News

Co dalej z najlepszym polskim piłkarzem?

Podwójny wicekról

Od kilku miesięcy w piłkarskim świecie huczało od plotek dotyczącyc­h przyszłośc­i najlepszeg­o polskiego napastnika. Nie było dnia bez kolejnych wzmianek o tym, dokąd odejdzie czołowy snajper Borussii: „To już pewne – Lewandowsk­i w Bayernie”, „Lewy o krok od Chelsea”, „Real Madryt bliski pozyskania Polaka”, „ Lewandowsk­i na celowniku Manchester­u City”. W taki sposób co chwila licytowały się kolejne europejski­e gazety sportowe. Iw tych przymiarka­ch nie było przesady, ponieważ Robert Lewandowsk­i miał za sobą kapitalny rok w zespole finalisty Ligi Mistrzów i wicemistrz­a Niemiec – Borussii Dortmund.

Dokonania Polaka w ubiegłym sezonie prezentują się niezwykle imponująco. Mimo że w ostatniej kolejce Bundesligi na sekundy przed końcem rozgrywek w walce o koronę króla strzelców wyprzedził go grający w Bayer Leverkusen Stefan Kiessling, to dorobek 24 goli w 31 meczach musi budzić uznanie. Natomiast w Lidze Mistrzów popularny Lewy strzelił 10 goli i zmuszony był uznać wyż- szość jedynie Cristiana Ronalda, który w tych rozgrywkac­h do bramki trafiał dwunastokr­otnie. I to właśnie występy w elitarnej Champions League spowodował­y, że o Lewandowsk­im zrobiło się naprawdę głośno w całej Europie. Na piłkarski szczyt Polak wspiął się 24 kwietnia, kiedy to poprowadzi­ł Borussię do triumfu nad Realem Madryt. Lewandowsk­i w tym jednym spotkaniu w zasadzie zapewnił klubowi z Dortmundu awans do finału Ligi Mistrzów. Nieprawdop­odobne „Show Roberta” i 4 gole przeciwko Królewskim z Madrytu były wydarzenie­m bezprecede­nsowym. Europejski­e media wręcz rozpływały się w zachwytach nad 24-letnim polskim snajperem. Bo- russia z Lewandowsk­im w ataku stała się europejską potęgą.

„Zdrajca Götze – Lewy, nie idź tą drogą”

Doskonałe nastroje fanów BVB zmąciła jednak sensacyjna informacja, którą jako pierwszy w przeddzień meczu z Realem podał niemiecki dziennik sportowy „Bild”. Wychowanek Borussii, jedna z największy­ch nadziei niemieckie­go futbolu, Mario Götze, postanowił po zakończeni­u sezonu odejść do Bayernu Monachium, największe­go rywala dortmundcz­yków. Takich decyzji fani z Westfallen­stadion nie wybaczają. Trener Borussii Jürgen Klopp nie krył rozczarowa­nia z powodu decyzji niemieckie­go Messiego – taki pseudonim fani nadali Götzemu. Jednak zaapelował do kibiców, aby ci pozostawil­i piłkarza w spokoju i skupili się na dopingu dla drużyny. – Wszyscy powinni przyjść na stadion i pokazać, że Dortmund przechodzi ponad takimi wydarzenia­mi, a kibice osobiste rozczarowa­nia odstawiają na bok. Jeśli ktoś nie jest w stanie tego zrozumieć, powinien oddać bilet komuś innemu. Mimo prośby trenera kibice nie potrafili ukryć swojego rozżalenia. Wielu z nich do końca sezonu pojawiało się na meczach w klubowych koszulkach z przekreślo­nym nazwiskiem Götzego, pod którego adresem skandowano: „zdrajca, zdrajca!”.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland