Z piekła rodem
(Polska The Times)
Księdza Sawy lista dzieł i twórców zakazanych.
Słuchasz zespołu Rolling Stones, Pink Floyd i Boba Marleya? Grasz w gry RPG, trenujesz judo, a może praktykujesz, za przeproszeniem, kamasutrę? Oglądasz „Gwiezdne wojny” albo „Wojownicze Żółwie Ninja”? Przywiozłeś z wakacji indyjskie kadzidełka, chińską porcelanę lub egipskiego skarabeusza? Brzmi jak dowcip, ale jeśli twoja odpowiedź na którekolwiek z tych pytań jest twierdząca, jesteś zagrożony/zagrożona duchowo i być może nie obejdzie się bez interwencji egzorcysty.
Między innymi przed takimi dylematami stają czytelnicy broszury zatytułowanej „Zagrożenia duchowe. Podstawy chrześcijańskiej walki duchowej”, która robi furorę w internecie. Jej autorem jest ks. dr Przemysław Sawa, egzorcysta i dyrektor Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji w Bielsku-Białej. Choć duchowny zaznacza, że dokument zo- stał już poprawiony (w pierwotnej wersji nadal krąży w sieci), krytykują go nie tylko znawcy popkultury, ale też ludzie związani z Kościołem.
– Można się śmiać, ale niebezpieczeństwa duchowe nie tracą swego oddziaływania – odpowiadają obrońcy księdza.
Groźna „Makumba”
Big Cyca
Broszura zawiera 60 pytań adresowanych do ludzi przygotowujących się do modlitwy i uzdrowienia wewnętrznego. Na stronach internetowych umieściły ją niektóre diecezje ( m. in. warszawsko-praska), a także portale katolickie. Oprócz pytań oczywistych (takich jak „Miałeś pragnienie oddalenia się od Boga, trwania w grzechu?”) w ulotce znajdziemy również te mniej konwencjonalne, testujące, w jaki sposób narażaliśmy się na wpływ satanizmu, np.: „Czy byłeś zaangażowany w sztuki walki?”, „Czy praktykowałeś jogę?”, „Czy odsyłałeś kogoś «do diabła»?”. Niektóre mogą wpra- wiać w osłupienie: „Czy wymawiałeś w modlitwie, w śpiewie piosenek imiona jakichś bóstw, demonów? ( np. Makumba, bóstwo afrykańskie)”.
Nawet jeśli ktoś nie trenował judo lub karate i nie podśpiewywał z grupą Big Cyc popularnego utworu „Makumba”, mógł narazić się na zagrożenie duchowe, sięgając po „Harry’ego Pottera” lub czytadła Paula Coelho („Zawierają symbolikę okultystyczno-satanistyczną, nie można więc mówić o jakiejś baśniowości” – informuje dokument).
Kamasutra? Broń Boże
Według księdza Sawy niebezpieczne dla katolików mogą być nawet wakacje w egzotycznych krajach. Nieświadomie można z nich przywieźć do domu „bałwochwalcze przedmioty, które są zaproszeniem dla szatana”. Skarabeusz? To oznaka reinkarnacji w Egipcie i symbol Belzebuba. Tak samo oko proroka (to z Turcji), indyjskie kadzidełka („przeznaczone dla konkretnych bóstw”) i porcelana chińska („zdobiona chińskimi tekstami modlitw”). Ulotka przestrzega przed „przedmiotami kultycznymi, włącznie ze strojami, ubraniami ze sklepów indyjskich, kimonami i wachlarzami chińskimi”.
Niewskazane są również drzewka szczęścia, podkowy i słoniki na szczęście. A skoro o egzotycznych zjawiskach mowa, to – według broszury – należy wystrzegać się ich też w sypialni. Pożycie winno być jak najbardziej po bożemu, bowiem igraniem z nieczystymi siłami jest kamasutra: indyjska sztuka kochania. Podobnie medycyna niekonwencjonalna, sesje Kaszpirowskiego i uzdrowicieli z Filipin. Za to ani słowa o praktykach księdza Johna Bashobory z Ugandy, który twierdzi, że wskrzesza i uzdrawia ludzi, i kilka tygodni temu gościł na rekolekcjach w Warszawie.
Ksiądz dr Sawa nie oszczędza też dzieł światowej kinematografii. Filmy okultystyczne i satanistyczne to według niego m.in. „Gwiezdne wojny”, „Indiana Jones”, „E.T.”, „Odyseja kosmiczna 2000”, a nawet „Wojownicze Żółwie Ninja”. Z kolei „Mission Impossible” jest pozycją groźną, bo jej produkcję sfinansowali scjentolodzy. Treści duchowo szkodliwe zawierają gry komputerowe ( np. „GTA”) i komiksy (np. „Dylan Dog”). Pytanie 55.: „Grasz w gry RPG? (...) Bardzo często nie jest to już zabawa w magię, ale realne praktykowanie okultyzmu”.
Najciekawiej prezentuje się lista zespołów, które w swojej muzyce promują satanizm. Sporo w niej rockowej klasyki, którą trudno podejrzewać o czczenie Lucyfera: The Beatles, Springsteen, Marley, The Doors czy Little Richard (pełny spis w ramce obok). Już na pierwszy rzut oka widać, że autor spisu niezbyt pewnie czuje się w popkulturowej dżungli. W zestawieniu roi się od błędów, niektórych dość zabawnych (Closterkiller zamiast Costerkeller, Def Leopard, a nie Def Leppard). Trafiła tam nawet grupa Stryken (jako Stryjen), która grała... rock chrześcijański.
– Na naszej antenie można usłyszeć Bitelsów, Pink Floyd i Marleya. Do słuchania The Beatles przyznawał się nawet papież Benedykt XVI – mówi Piotr Czakański, wiceprezes Radia eM prowadzonego przez archidiecezję katowicką. – Lista zakazanych zespołów? Szkoda czasu i wysiłku na układanie takich opracowań.
Świat może się śmiać
Dokument ks. Sawy wielu osobom może skojarzyć się z retoryką księdza Natanka („Jeżeli twoja córka dorastająca używa jaskrawych kolorów do paznokci: czarny jak pie-