Warto zbierać mapy (Puls Biznesu)
Dzieła dawnych kartografów są w cenie.
Stare mapy szybko drożeją, ale na razie przede wszystkim na świecie. W Polsce jeszcze nie jest bardzo drogo, chociaż i u nas najrzadsze egzemplarze kosztują po kilkanaście tysięcy złotych. Do takich należy m.in. „Mappa geographica trivum insularum in Prussia”, czyli mapy Żuław Wiślanych, Warmii oraz Prus Johanna Friedricha Enderscha, rytowane i wydane w Elblągu w latach 1753 – 1758 przez Friedricha Hampego.
Wokół Bałtyku
Johann Friedrich Endersch był niemieckim kartografem i matematykiem, ale większość życia spędził w Elblągu, czyli w Prusach Królewskich. Jedna z jego map Żuław Wiślanych ze schematycznymi planami Gdańska, Tczewa, Malborka i Elbląga będzie do kupienia na pierwszej aukcji map i rycin Sopockiego Domu Aukcyjnego. Licytacja rozpocznie się od 17 tys. zł.
Pozostałe prace, które już można oglądać w SDA, również dotyczą południowego Bałtyku. W katalogu znalazły się mapy polityczno-administracyjne Prus, Brandenburgii, Rzeczypospolitej, mapy topograficzne południowego wybrzeża Bałtyku, plany oraz widoki miast związanych z Bałtykiem i Hanzą, m.in. Gdańska, Elbląga, Szczecina i Rygi.
Wysoko wyceniana jest mapa Prus Wschodnich i Zachodnich z Litwą i okręgiem noteckim z lat 1802 – 1812. Miedzioryt Friedricha Leopolda von Schroettera składający się z 25 arkuszy wyceniono na 9,5 tys. zł. Podstawowa mapa w skali 1:50 000 składa się ze 145 arkuszy. Rzadko pojawia się w komplecie. Dekoracyjną i efektowną mapą jest też kolorowany miedzioryt „Regnum Borussiae Gloriosis auspicjis...” Johanna Baptista Homanna, który zapoczątkował epokę kartografii pomiarowej. To pierwsza mapa Prus ukazująca szlaki pocztowe, została wydana w Norymberdze około 1710 r. Licytowana będzie od 2,8 tys. zł.
Przewodnik kolekcjonera
W dziale rycin uwagę zwraca widok Gdańska ze wzgórza Grodzisko wydany w 1575 r. w Kolonii z dzieła „Civitates Orbis Terrarum” Georga Brauna i Fransa Hogenberga. Stał się on wzorem dla wielu następnych prac, podobnie jak późniejsza panorama miasta widzianego z Biskupiej Górki Matthäusa Meriana z 1646 r. W katalogu wyceniany jest na 4,4 tys. zł.
Widoki miast są cenione przez kolekcjonerów ze względu na walory dekoracyjne, ceny więc są coraz wyższe, podobnie jak ozdobnych map. Najwyżej wyceniona w katalogu, bo na 17 tys. zł, jest wielka panorama Gdańska autorstwa Friedricha Bernharda Wernera z 1727 r. Zwieńczeniem aukcji będzie licytacja publikacji Kazimierza Kozicy i Janusza Pezda „Imago Poloniae – dawna Rzeczpospolita na mapach, dokumentach i starodrukach w zbiorach Tomasza Niewodniczańskiego” – największego polskiego kolekcjonera map i rycin. Pozycja dzisiaj niemal nie do zdobycia, a jednocześnie nieocenione źródło wiedzy dla kolekcjonerów, nie tylko początkujących. Jej katalogowa cena wynosi 900 zł.
Najcenniejsze
Najbardziej atrakcyjne dla inwestorów są mapy XVII-wieczne z elementami mitycznej, ozdobnej grafiki. Są na nich najrozmaitsze morskie potwory, galeony i rogate zwierzęta. Cenne są również atlasy. Pierwszy wydany został w 1630 r. przez Willema Jaszoona Blaeu, kartografa Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Blaeu wydał też później – w latach 1662 – 1663 – największy Wielki Atlas w 12 tomach z 600 mapami. Dziś, gdyby można było go kupić, wart byłby co najmniej 200 tys. funtów, czyli około 1 mln zł. Pierwsza mapa kolonii brytyjskich kosztuje natomiast od 70 do 100 tys. funtów, a mapy pojedynczych hrabstw zaledwie 500 – 1,5 tys. funtów. W Polsce najbardziej cenione są polonika – mapy i widoki miast. Mapa Polski i Śląska Claesa Janszoona Visschera z 1630 r. wyceniana jest na 18 tys. zł. Dziewięć lat temu jej cena wynosiła kilka tysięcy złotych. O wzroście zainteresowania historycznymi mapami świadczą nie tylko rosnące ceny, ale też powstające portale, na których kolekcjonerzy wymieniają swoje doświadczenia lub poszukują egzemplarzy brakujących im do zbioru.